Victoria Orlando jest na ostatniej prostej do wygrania wyścigu o objęcie urzędu senatora. Wzorowa żona i matka, a przy tym wciąż zyskująca popularność, ciesząca się ogromną sympatią wyborców pani polityk. Co może pójść nie tak? Otóż wybucha skandal. Czy sponsor kampanii wyborczej niedoszłej pani senator jest jednocześnie jej kochankiem? Taki właśnie news obiega lokalne media. Co prawda nikt nie przedstawił przekonujących dowodów na autentyczność sensacyjnej informacji, jednak polityczna kariera kobiety właśnie dobiegła końca.
"Prowokacja" zaczyna się mocnym uderzeniem - jeden z dziennikarzy odpowiedzialnych za wypuszczenie w świat nieprawdziwej informacji dotyczącej rzekomego romansu - Mike Stabenow - toczy sobie właśnie miłą pogawędkę wraz ze swoim porywaczem. Mężczyzna podaje się co prawda za agenta FBI, jednak (delikatnie rzecz ujmując) nie budzi zaufania. Wiecie może jak głęboko pod ziemię udało się dotrzeć ludziom? Jeśli nie - będziecie mieli okazję się dowiedzieć. Generalnie czeka na was sporo anegdot i ciekawostek, które niekoniecznie maja związek z fabuła tej krótkiej powieści, ale musicie być bardzo czujni!
Historia napisana przez osobę ukrywającą się pod pseudonimem Mark Carper wyróżnia się ciekawą, oryginalną formą. Stajemy się świadkami wydarzeń, które budzą naszą ciekawość, ale ich prawdziwy sens zostaje powoli odkrywany wraz z kolejnymi stronami tej krótkiej, acz pokrętnej opowieści. Autor zwodzi czytelnika na manowce, aż znajdziemy się w sytuacji, w której po prostu musimy przyznać mu rację. Głównym 'przesłaniem' "Prowokacji" jest pokazanie tego, jak wielką siłę ma plotka, i jak bardzo skłonni jesteśmy wierzyć w to, w co akurat wygodnie nam wierzyć. Współczesność testuje nas na tym polu nader często, mimo to nadal każdemu z nas zdarza się na coś nabrać. Pal licho jeśli chodzi o udawaną promocję na black friday, gorzej, jeśli na szali postawimy czyjąś dobrą reputację, albo nawet ludzkie życie.
Pomijając niewielkie zgrzyty w kwestii autentyczności poszczególnych bohaterów, oraz momentami nieco 'sztywne' dialogi, "Prowokację" czytało się szybko i bezboleśnie. Zgodnie z tytułem - książka prowokuje, i robi to całkiem zgrabnie, w spontaniczny sposób bawiąc się formą. Czego jak czego, ale oryginalności jej odmówić nie można. Jeśli masz ochotę spędzić wieczór z lekką lekturą, która jednocześnie trzyma w napięciu, ale przede wszystkim rozrusza twoje szare komórki, to może być całkiem dobry wybór. Tylko pamiętaj - bądź czujnym czytelnikiem. Nie wszystko co przeczytasz musi być prawdą.