"- Poradzimy sobie - zapewnił mnie i zwrócił się w moją stronę. - Tyle lat wspinaczki górskiej nauczyło mnie, że nawet w najczarniejszą noc widać gwiazdy. A ty jesteś najjaśniejszą ze wszystkich. Bo myśl o tobie zawsze dodawała mi siły. Jesteś moją małą Gwiazdeczką i nie pozwolę, byś zgasła..."
Według tradycji zasiadamy do kolacji wigilijnej kiedy na niebie rozbłyśnie pierwsza gwiazdka. Spadająca gwiazdka ma moc spełniania życzeń. A gwiazda polarna jest drogowskazem dla zabłąkanych wędrowców. Jesteście ciekawi jaka jest "Gwiazdeczka" Aleksandry Rak?
Przedświąteczny okres to zazwyczaj niełatwy czas. Tworzenie zakupowych list, zastanawianie się co się przygotuje, kogo się zaprosi, kogo i czym się obdaruje. Gorączkowe bieganie po sklepach. Tak to wyglądało u mnie. Ale ten okres jest dla bohaterki powieści Asi trudny z jeszcze innych względów. Jej ojciec, po wieloletnim pobycie w więzieniu wychodzi na wolność. Jakby tego było mało jej małżeństwo przechodzi kryzys. Małżonkowie oddalili się od siebie na tyle, że już nawet normalna wymiana zdań kończy się kłótnią. Mąż stał się opryskliwy i drażliwy. Opieka nad chorą na alzheimera mamą pochłania dużo sił. Problemy najbliższej przyjaciółki Asi, Julki także negatywnie wpływają na świąteczną atmosferę. Przyznacie, że to dużo jak na jedną osobę? Mimo to Asia chce przygotować rodzinne święta, zebrać całą rodzinę przy stole. Ale czy się uda? I czy warto na siłę próbować odzyskać magię świąt?
"Wciąż mówił, a ja spojrzałam w stronę okna, za którym padał świeży, czysty śnieg. Niósł ze sobą obietnicę białych świąt, na które wszyscy czekali, a ja zaczęłam przeklinać ten uciekający czas. Nagle odechciało mi się czekać na cokolwiek. Boże Narodzenie zeszło na drugi plan (...)"
W natłoku świątecznych powieści, słodkich jak serniki i lukrowanych jak makowce warto sięgnąć po książkę, która chwilami taka słodka nie jest. "Gwiazdeczka" pomimo iż historia toczy się w okresie przedświątecznym, nie jest typową, świąteczną powieścią. Mimo śniegu czy kolorowych światełek trudno tu o ciepłe, rodzinne świętowanie. Czasami się mówi, że jeśli myślisz, że coś pójdzie źle to tak właśnie będzie. U Asi tak się dzieje. Jeden problem goni drugi i tak naprawdę gdzieś ta świąteczna atmosfera ucieka. Ale właśnie w zamian za to bohaterka dostanie coś cenniejszego, coś, czego się nawet nie spodziewała.
Święta to taki specyficzny okres, w którym wszyscy starają się być lepsi. Wszelkie pretensje i urazy odsuwane są na dalszy plan i nagle okazuje się, że możemy usiąść przy jednym stole, możemy wyciągnąć do siebie rękę czy z opłatkiem, czy na przeprosiny. Może święta są właśnie po to, jak napisał ks. Jan Twardowski żeby sobie przebaczać. Wybaczamy dla siebie, wybaczamy, żeby zrzucić z siebie ciężar i złe uczucia a także żebyśmy mogli dalej żyć. Wybaczyć nie znaczy zapomnieć bo tego się nie da ale przynajmniej spada nam to z serca.
"Kiwałam głową twierdząco, jakbym rozumiała, że na wszystko przyjdzie pora. Na zrozumienie, przebaczenie i wspólne święta. Ale to właśnie ta perspektywa przerażała mnie najbardziej."
To już kolejna książka Aleksandry Rak, którą czytam i po raz kolejny autorka w pełni mnie oczarowała. Tu nie ma wyszukanych słów, nad którymi trzeba by było się zastanawiać. Proste słowa układają się w piękne zdania a te w magiczną historię o przebaczeniu i miłości. Autorka ma niezwykły talent i dar w stopniowaniu emocji. I kiedy myślicie, że wiecie jak się historia zakończy to możecie mi wierzyć, tylko Wam się tak wydaje.
Gdzieś mi się w oczy rzucił taki zarzut, że przez ilość problemów książka była mało świąteczna. Pomyślałam tylko "poważnie"? A ja właśnie nie mogłabym sobie życzyć piękniejszej historii na święta. Bo tak naprawdę autorka pokazuje, że zawsze liczy się miłość.
Czy polecam? Nie. Wy koniecznie musicie ją przeczytać.
"Wyobraź sobie, że ta góra to twój problem i musisz go pokonać. Mierzysz się z nim, walczysz, próbujesz z każdej strony i się nie poddajesz. Nawet jeśli wymaga to od ciebie wysiłku. We wspinaczce nie chodzi o to, żeby tylko zdobyć szczyt, ale żeby stanąć tam i zobaczyć, co osiągnęłaś i jak się zmieniłaś.