Opowieść o Kobiecie, która pamięta swoje poprzednie dwa wcielenia i w każdym z nich zakochuje się w tym samym mężczyźnie. Dzieje się tak dzięki przeznaczeniu miłości, które połączyło kochanków na wieki. Ich miłość rozpoczęła się w XV-wiecznej Hiszpanii, jej ciąg dalszy rozgrywa się w kolejnym wcieleniu – XIX-wiecznej Francji, po czym ma szansę znaleźć swoje spełnienie w dzisiejszej Polsce, w Warszawie. Bezgranicznie zakochana Julia spotyka na swojej drodze wiele przeciwności, aby zaznać szczęścia u boku ukochanego, a dramatyczne wydarzenia zmieniają ja na zawsze.
Książkę otrzymałam z klubu recenzenta nakanapie.pl
Zacznę może od pozytywów tej historii, bo nie chcę zaczynać tak z grubej rury. Pozycję czytałam dwa razy, ponieważ zmusiła mnie do tego sytuacja. Mamy tu Julię, która kocha pewnego mężczyznę. Czuje, że to przeznaczenie, które trwa parę wieków. Na myśl mi przyszła reinkarnacja, ale szczerze nie wiem, czy to dobrze określa, to co przechodzi bohaterka. Bo jak nazwać osobę, która pamięta wszystko, co działo się wieki temu, w ciele innej osoby? 🤔 Wiecie, nie wierzę w takie rzeczy, ale po tej książce, może i jest coś takiego? Ja wiem, że zaraz napiszecie, że to fikcja literacka, ale nie dawało mi to spokoju i poczytałam trochę o tym. Choć powiecie, że to niedorzeczne, ale naukowcy zebrali sporo dowodów, wspomnień z poprzednich żywotów, więc to nie są żadne mrzonki. 😱 Wracając do książki, wszystkie sytuacje pochodzą jak z życia wzięte, bo każdego mogą spotkać. Później jest jak w krainie magii, przeskok w czasie o parę wieków, każda dziewczyna chciałaby przeżyć coś takiego. Sceny ich namiętności były pikantne, że aż policzki się rumieniły. Drastyczne zachowanie Konstantego, które zmieniło się o 180 stopni, wryło mnie w fotel. No bo jak? Z takiego czułego, kochającego, szarmanckiego faceta zmienił się w istne zło. 😳 Po tym już sama nie wiedziałam czego się spodziewać. Tak jak wspomniałam na początku, że książkę czytałam 2 razy. Za pierwszym razem, po jej przeczytaniu klęłam i chciałam ją wyrzucić za okno. Czemu ? Tyle błędów, literówek na jednej stronie, w jednym zdaniu w życiu nie widziałam.😱 Irytował mnie tekst „Szaleje za Tobą księżniczko”, który notorycznie się powtarzał. Zdziwiło mnie to, że pomimo korekt, błędy nadal są tak rażące. Ja nie chcę nikogo tu obrażać ani podważać czyichś kompetencji zawodowych, ale no ludzie, zlitujcie się! Nie to, że uważam się za jakąś wybitnie pisząca autorkę, bo wydałam książkę i się tu wymądrzam, ale naprawdę błędy zniechęciły mnie do czytania. Dlatego potrzebowałam tego drugiego podejścia, by zająć się analizowaniem historii, a nie błędami. Nie mam tu też, żadnych, ale do autorki, bo to po prostu chyba niedopatrzenie wydawnictwa, ale nie mnie to oceniać 🤷🏻♀️. Jest to debiut, w moim odczuciu udany, fabuła przemyślana, postacie dobrze wykreowane, pomimo że na początku trochę irytowała mnie Julia i jej zachowanie. Książka uświadomiła mi, że warto realizować swoje marzenia. Dla chcącego nic trudnego, lecz trzeba pamiętać, że możemy napotkać przeszkody, które mogą nas do wszystkiego zniechęcić. Dla miłości zrobi się wszystko, nawet wskoczy w ogień.