🌟Recenzja🌟
Premiera 17.07.2023 r.
„Detox” – Julia Biel
Współpraca reklamowa z @mustread.wydawnictwo
Love story. Detox od chłopaków. Ucieczka od starego życia. Poszukiwanie szczęścia i spokoju. Naburmuszony syn właścicieli. I wiele uczuć, które buzują w żyłach młodych bohaterów. Od nienawiści, po udawanie, aż do prawdziwego uczucia.
Joda uciekła od wszystkiego i zaszyła się w innym państwie. Przy boku nowych ludzi zaczyna powoli odżywać. Niestety syn właścicielki nie raz podniesie jej ciśnienie. Nie lubi go od pierwszego spojrzenia, ale potyczki słowne sprawiają jej momentami wiele radości. Joda ma w sobie wiele odwagi, nikogo nie udaje, pragnie jedynie chwili spokoju i zastanowienia nad swoimi uczuciami. Uważa, że jej problemem jest to, że pragnie mocniej, pragnie tego co nieosiągalne. Ta dziewczyna jest mocno charyzmatyczna i nie owija niczego w bawełnę. Szczera i pełna życia.
Eryk, stracił niedawno kogoś kogo mocno kochał. Od tej chwili stał się zimny i ponury. Czepia się bez powodu i pragnie tylko powrotu. Nie darzy nowej dziewczyny sympatią, ciągle się jej czepia i pragnie aby wróciła do siebie. Taka jest jego jedna strona, druga strona jest czuła i opiekuńcza. Za fasadą gbura kryje się prawdziwie kochany facet. Ma swoje za uszami, ale gdy kogoś pragnie jest w stanie wiele zrobić.
Ich uczucia są pełne komplikacji. Każde z nich jest inne, ale pewne rzeczy przeżywa tak samo. Nie umieją odnaleźć się w nowych rolach, ale skrupulatnie walczą z dawnymi uczuciami. Pragną nie czuć tego, co było kiedyś. Wzajemne docinki sprawiają, że wszystko znika, a oni czują że zapominają. Nie ma między nimi nici porozumienia, dopóki nie odkrywają, że uczucia względem siebie są coraz silniejsze. Podobało mi się to jak każde z nich odtrącało się nawzajem, aby potem wrócić. Takie zachowanie pokazało jak emocje są trudne i ciężkie w zrozumieniu. Każdy radzi sobie z nimi na swój sposób. Jedni wolą uciec, inni zmierzyć się z nimi.
Cała fabuła jest tak genialnie stworzona, że nie mogłam się od niej oderwać. Cała otoczka tej nienawiści sprawiała, że na moich ustach gościł uśmiech. I te trudne sytuacje i tajemnice, które mogą zniszczyć wszystko. Autorka zadbała aby każdy szczegół był doprecyzowany i zrozumiały. Pojawiają się wątki rodziny, przyjaciół i utrapionych byłych. Bez nich życie jest dużo łatwiejsze, ale trzeba czasu aby o nich zapomnieć, bo to nie stanie się z dnia na dzień. Autorka pokazała, że uczucia nie znikną z dnia na dzień, tylko potrzeba wiele prób, aby to się stało. Nie powinno się zastępować jednej osoby drugą, bo to nie jest w porządku wobec niej. Aby to zrobić potrzeba zrozumieć samego siebie.
Autorka ma niebywale lekkie pióro, które z każdym rozdziałem mnie zaskakiwało. Jedynie co to nużyły mnie niektóre sceny, które były powtarzane z dwóch perspektyw. Może i pokazywało jak się czuła dana osoba, w danej chwili, ale jak dla mnie było to zbędne. Dobrze, że nie było ich zbyt wiele. Mocno za to skupiłam się na relacje bohaterów, która byłą świetnie poprowadzona i nawet na chwile nie miałam dosyć.
Już się nie mogę doczekać jak zacznę czytać „Christmas love story”, coś czuję, że i tę książkę pokocham tak jak tę.
10/10