Żyjemy w czasach, gdy twórcy coraz częściej sięgają do klasyki, opowiadając znane nam historie w zupełnie nowy sposób. Efekty bywają różne. Jednakże, jednym z dobrych przykładów tego jak można wykorzystać znany i uznany materiał źródłowy, i przekształcić go w coś oryginalnego jest manga Heroines Game.
Punkt wyjścia historii jest naprawdę interesujący. Wyobraźcie sobie popularne księżniczki i bohaterki z przeróżnych baśni. Kopciuszek, Calineczka, Czerwony Kapturek, itp. Kilkanaście z nich zostaje przeniesionych do innego świata z obietnicą, że ta z nich, która wygra specjalną grę otrzyma w nagrodę to czego tylko zapragnie. Spełni się zatem marzenie jednej z nich. Sęk w tym, że owa gra będzie miała jedną zwyciężczynię, a pozostałe będą musiały pożegnać się ze swoim życiem w zabójczych rozgrywkach!
Prawda, że brzmi to jak naprawdę pokręcony, ale oryginalny pomysł? Ta koncepcja przykuła moją uwagę do mangi Heroines Game i po prostu musiałem przekonać się, czy będzie to tak ciekawa pozycja jak mogłoby się wydawać na papierze. Po lekturze pierwszego tomu mogę wam powiedzieć z ręką na sercu, że jest naprawdę dobrze, a potencjał tej historii wydaje się być niezmierzony.
Główną bohaterką tej historii jest Alice. Dziewczyna pragnie zostać najpopularniejszą idolką i by osiągnąć swój cel jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. Autorka mangi dość wcześnie daje nam znać, że nastolatka nie jest typową heroiną, która zawsze będzie dobrze postępować. Kieruje nią pewien egoizm, co czyni ją interesującą, a zarazem nieprzewidywalną postacią. Zresztą, przekonujemy się o tym w finałowym rozdziale pierwszego tomu, który rozłożył mnie na łopatki.
Każda z bohaterek jest na swój sposób interesująca, gdyż żadna z nich nie pokrywa się w 100% ze swoim pierwowzorem. Pierwszy tom nie zdradza nam jeszcze informacji na temat każdej z nich, ale daje nam do zrozumienia, że po drodze do finału tej historii czeka nas sporo niespodzianek. Najlepszym tego przykładem jest Czerwony Kapturek, współpracujący z wilkiem, strzelający do przeciwniczek ze strzelby i obdarzony ogromną wilczą łapą.
Podobnie rzecz się ma w przypadku wyglądu bohaterek. Nie da się ukryć, że szybko przykuwają naszą uwagę, ale niektórym z nich daleko do swoich baśniowych wersji. Zaskoczyła mnie kobieca wersja Kota w butach, ale także piękny Kopciuszek, który pokazał odrobinę narcyzmu. Heroines Game świetnie łączy te znane nam baśniowe elementy, jednocześnie wyolbrzymiając wizerunek popularnych bajkowych postaci.
Zachwyciły mnie tutaj nie tylko oryginalne wersje bohaterek oraz sama koncepcja ich walki na śmierć i życie. Pozytywnie zaskoczyła mnie brutalność jaka towarzyszy ich starciom. Nie jest to coś z czym byśmy je kojarzyli, więc autorka musiała wejść na odpowiedni poziom by z jednej strony zachęcić widza do lektury, a z drugiej nie przesadzić. Ta sztuka jej się udała. Bohaterki obdarzone są interesującymi mocami, a w niektórych fragmentach krew leje się na wszystkie strony, a kończyny znajdujemy w nieodpowiednich miejscach!
Pod względem wizualnym manga prezentuje się zatem świetnie. Idealnie łączy baśniowość z dojrzałością historii grozy. Jeśli wasze dzieciaki są zakochane w księżniczkach i wkręcone w różnego rodzaju bajki, to lepiej tego tytułu im nie pokazywać. To pozycja zdecydowanie skierowana dla dojrzałego czytelnika, która krok po kroku otwiera przed nami jak mroczny mógłby stać się świat Disneya, gdyby wrzucić do niego element horroru, przemocy i brutalności.
Pierwszy tom Heroines Game nie jest może idealny, ale zdecydowanie zachęca do lektury. To wstęp do historii. Bardzo uporządkowany, czytelny i wciągający. Ciężko przewidzieć jak potoczą się losy bohaterek i ten element nieprzewidywalności trzyma nas w napięciu. Myślę, że dla wielu z was, podobnie jak i dla mnie, tytuł ten będzie bardzo pozytywną niespodzianką, z którą zostaniecie na dłużej.