Życie nigdy nie jest prostą drogą. Czekają ślepe zaułki, objazdy. Łatwo zgubić się pod naporem zdarzeń, skręcając w niewłaściwą stronę. Nienaturalne wiry doskwierają, prowadząc na skraj niemocy. Otoczeni gęstą mgłą życiowych iluzji i pragnień, błądzimy w labiryncie złudzeń. Cienie przeszłości torują drogę pośród niedopowiedzeń, które rozdzierają serce. Wszystko może zakończyć się w najmniej oczekiwanym momencie. Jedna decyzja, jeden błąd i już nigdy nic nie będzie takie samo. Wszędzie tam, gdzie się zatrzymasz dopadnie cię przeszłość.
W jednej z iławskich kamienic zostają odnalezione zwłoki kobiety. Podejrzani stają się sąsiedzi, którzy nagle znikają. Okazuje się, że przeszłość zawsze upomni się o sprawiedliwość. Bohaterowie zostają uwikłani w intrygi, które niosą wiele niebezpieczeństw, a każda sytuacja każe zmierzyć się z pytaniem: jak daleko się posuniesz, by chronić tych, których kochasz?
Tylko jedna odpowiedź jest oczywista. Instynktowna, ze wszystkimi konsekwencjami, bo zrobisz wszystko, by uratować to co najcenniejsze.
Ekscytująca powieść, w której od początku zasiane ziarno tajemnicy kiełkuje. Autorka zabiera nas w wędrówkę przez chaszcze rozterek. Snuje bajkową historię, niezwykle przejmującą i bolesną. Naszpikowana emocjami, które niszczą wewnętrzny świat. Sentymentalna podróż po nieodkrytych drogach wielu życiowych zawirowań.
Resztki wspomnień, wyłaniają się z pamięci, przykryte kurzem czasu. To co skrywane doskwiera i oplata zmysły niczym pełzający wąż, powodując chaos myśli. Pod naporem bagażu doświadczeń, życie rozsypuje się na milion kawałków. Jeden z nich rani duszę, która przypomina krainę śnieżnego snu. Pod skorupą lodu czuć słaby puls zagrażających impulsów. Mały odłamek staje się przyczyną nieszczęść.
Krwawiące rany trzeba bezustannie opatrywać. Przyjaźń będąca plastrem miodu, zostaje wystawiona na ciężką próbę. Ludzie połączeni więzami krwi zostają otoczeni lękiem i spiralą zła. Nieświadomi decyzji pełnych gniewu. W rytmie smutku i goryczy samotności żyją nadzieją.
Puste spojrzenia szukają zrozumienia. To w nich przegląda się smierc kogoś bliskiego. Odciska piętno. Okrywa bólem utraty, a los splata ze sobą nieznane osoby, łącząc ścieżki naznaczone traumą dzieciństwa.
Dwie linie czasu. Obrazy dawnych lat i oblicza teraźniejszości, przenikają krzywdą. Prawda ucieka, bo najtrudniej w nią uwierzyć, a zło czynione przez człowieka nie dzieje się bez przyczyny.
Świetnie skonstruowana intryga to nie wszystko.
Weronika Mathia w fabułę wplata historię pogromu Romów w Mławie. Ten brzemienny w skutkach proces staje się tłem wydarzeń. Cygańskie tabory niczym roje pszczół tworzą niezwykle złożoną społeczność. Odrębna kultura i zwyczaje stanowią sekrety. Brak akceptacji środowisk, w których osiadają, prowadzi do dramatów. Podążają w poszukiwaniu swego miejsca, napotykając na przeszkody. Zamknięci w kokonie niewyrażonej złości, jak w ulu, przeplatanej poczuciem niezrozumienia, toną w ciemności przerażenia.
Wszyscy nosimy blizny przeszłości. Nieusuwalne, niewidoczne tatuaże, głęboko wryte pod skórę. Zatrute dzieciństwo nieustannie odbijają się echem.
Historia, która porusza i pozostawia wyrwy w sercu.
Czytajcie! Polecam bardzo.