Scarlet recenzja

"Carter" czyli pierwszy tom serii "Narzeczona mafiosa" to debiut autorski Klary Leończuk który miałam przyjemność czytać dzięki Wydawnictwu Niezwykłemui jestem zachwycona. Brak mi po prostu słów żeby opisać moje odczucia po lekturze Carrera a już zacieram ręce żeby sięgnąć po egzemplarz recenzencki kontynuacji serii pt. "Scarlet" cóż mogę powiedzieć? O ile zakończenie Carrera wbiło mnie w fotel o tyle już pierwsze strony Scarlet zdruzgotały moje zakochane w mafii serce. Jeszcze zanim sięgnęłam po drugi tom spodziewałam się że skoro nosi imię głównej kobiecej postaci to pewnie skupi się na jej odczuciach od początku niefortunnie zapoczątkowanej znajomości z capo sycylijskiej mafii. Jednak jak już wspomniałam po przejściu pierwszych stron Scarlet zrozumiałam że teraz dopiero nasza dziewczynka pokaże pazurki i udowodni wszystkim ze Carter wiedział kogo chce mieć u swego boku. Autorka zrzuciła bombę której się kompletnie nie spodziewałam. Jednak gdzieś w głowie pojawiała mi się myśl że to żart, pomyłka, zły sen i to się da jakoś odkręcić. Swoim chorym zwyczajem zetknęłam więc na końcowe strony Scarlet i mogłam odetchnąć z ulgą wracając do początku historii.

Byłam bardzo ciekawa jak Scarlet poradzi sobie w nowych dla siebie realiach. Bo co innego stać u boku swojego ukochanego, capo a co innego zastępować go nie mając na dobrą sprawę pojęcia o funkcjonowaniu organizacji jaka jest mafia. Nie oszukujmy się kobieta na czele mafii i firmy nie wzbudza zaufania ani respektu. Jednak coś mi mówiło że Scarlet sobie świetnie poradzi. I nie myliłam się. W szalonej decyzji Carrera by stery po nim przejęła jego ukochana kobieta była metoda. Mężczyzna doskonale wiedział że nawet najbardziej zaufany przyjaciel Jackson nie spełni się lepiej w tej roli niż donna z krwi i kości.

Czy Scarlet podoła wyzwaniu jakie postawił przed nią bezlitosny los? Komu może bezgranicznie zaufać? W myśl zasady przyjaciół trzymaj blisko a wrogów jeszcze bliżej zawrze pakt z ludźmi dalekimi od ideałów. Czy to pomoże jej w odkryciu prawdy o Carterze? Czy tajemnica capo wyjdzie na jaw i będzie szczęśliwy koniec a może rozpęta się prawdziwe piekiełko na sycylijskiej mafijnej ziemi? Przeczucie co do Scarlet od początku mnie nie myliło, takich bohaterek życzyłabym sobie więcej w literaturze bo prawdziwa donna wreszcie odnalazła swoje miejsce i powołanie u boku capo i ukochanego Cartera.