Renata Piątkowska dała się poznać jako autorka cudownych opowieści dla przedszkolaków, która w zabawny sposób potrafi zinterpretować ich tok myślenia i psoty, które przecież mają zawsze rozsądne uzasadnienie. Wiele z jej zbiorów opowiadań, jeżeli nie wszystkie, zostały wydane w formie audiobooków, a w moje ręce trafiły właśnie płyty z nagraniami książki „A może będzie właśnie tak” w wykonaniu Artura Barcisia. Tym razem poznajemy historie o dziecięcych wyobrażeniach na temat zawodów, jakie będą wykonywały w przyszłości na podstawie swoich obserwacji osób dorosłych.
Bohaterowie opowiadań Renaty Piątkowskiej postrzegają świat na swój dziecięcy sposób, również do przedstawicieli opisywanych zawodów podchodzą ze swoim małym, dziecięcym, a przez to zabawnym doświadczeniem. Dzieci chcą być strażakami, aktorkami, malarkami, lotnikami, lekarkami, a nawet piratami. Odwiedzają miejsca, związane z wykonywaniem tych zawodów: remizę strażacką, gabinet lekarski, galerię sztuki, a nawet wybierają się na wycieczkę samolotem. Narracja została poprowadzona w pierwszej osobie, dlatego tak łatwo wczuć się w ich świat i zrozumieć ich sposób widzenia otoczenia. A że dzieci rozumieją wszystko dosłownie i są bezlitośnie szczere w swoich ocenach, ich opowieści sią wyjątkowo zabawne, pełne nieporozumień i komicznych sytuacji.
Nam najbardziej przypadł do gustu rozdział o piracie. Moi synowie szczególnie upodobali sobie pirackie powiedzonka, które, być może, nie należą do najgrzeczniejszych i najbardziej wychowawczych, ale wywołały salwy śmiechu i nieskończoną ilość powtórzeń. Do tego trzeba podkreślić, że Artur Barciś też ma ogromny wkład w tak pozytywny odbiór prezentowanych tekstów, bo interpretuje je z czułością i pobłażliwością dla dziecięcych wyobrażeń dorosłego świata.
Audiobook zawiera bonusowe nagrania z innych zbiorów opowiadań Renaty Piątkowskiej. Wśród tych dodatków możemy posłuchać po jednej historyjce z „Opowiadań dla przedszkolaków”, „Opowiadań z piaskownicy”, „Z przysłowiami za pan brat” oraz „Nie ma nudnych dni” i muszę przyznać, że to bardzo dobry pomysł, bo możemy się łatwo przekonać, czy pozostałe zbiory autorki mogą zainteresować naszych małych słuchaczy. Zwłaszcza „Oliwka” z „Nie ma nudnych dni” zwróciła moją uwagę, bo pokazała, że posiadanie młodszego rodzeństwa, mimo że trudne i denerwujące, jest też super zabawą.
Jeżeli wasze dzieci mają już sprecyzowane plany zawodowe, na pewno zainteresują się tą pozycją. Wersję audio polecam szczególnie - ze względu na zabawny i ciepłe wykonanie.