Sekty recenzja

”Sekty. Uwodziciele tłumów, fanatyczni wyznawcy i mechanizmy manipulacji” autorstwa Kevina Conley oraz Maxa Cutler to reportaż, na który totalnie nie byłam przygotowana. Tak, zdaję sobie sprawę, iż świat sekt jest bardzo mrocznym oraz tajemniczym miejscem, jednak nie byłam przygotowana na to, że poznam sylwetki osób, które doprowadziły do krzywd tak wielu ludzi...

Kim był przywódca sekty narkosatanistów, która owijała drutem ciała swoich ofiar, aby potem móc z ich kręgosłupów robić magiczne naszyjniki?
Jak Keith Raniere sprawił, że uczestniczki warsztatów samorozwoju zamieniły się w grupę seksualnych niewolnic, którym wypalano na ciele jego inicjały?
W jaki sposób Jim Jones doprowadził ponad 900 swoich wyznawców do największego masowego samobójstwa?
Co tak naprawdę dzieje się wewnątrz sekt? Co sprawia, że ich przywódcy są w stanie uwodzić tłumy? Dlaczego tak wiele osób fanatycznie wyznaje absurdalne i groźne idee? Dzięki sprzedaży błogosławieństw Bhagwan Shree Rajneesh mógł sobie bez problemu pozwolić na zakup 93 rolls-royce’ów. Charles Manson potrafił tak zmanipulować członków swojej Rodziny, że w jego imieniu dokonywali makabrycznych zbrodni – w tym zabójstwa ciężarnej Sharon Tate.

„Sekty” to jeden z lepszych reportaży, jaki miałam okazję czytać w moim 23-letnim życiu. Autorzy bardzo dobrze opanowali technikę przykucia uwagi swoich czytelników - od pierwszej do ostatniej strony zasypywali nas szczególikami, które sprawiały, że z każda kolejną stroną byłam coraz bardziej zszokowana. Chociaż szok to mało powiedziane...

Autorzy bardzo dobrze zagłębili się w świat sekt, w których nie zabraknie manipulacji oraz fanatycznych wyznawców, którzy w imię swoich chorych idei byli w stanie pozbawić życia wielu niewinnych ludzi, w tym dzieci... Aż brak mi słów, by opisać emocje, które tragały mną w trakcie lektury - świat sekt to dziwne oraz niebezpieczne miejsce, które niszczy nie tylko fizycznie, ale również psychicznie swoich członków.

Spokojnie, jeśli myślcie, że reportaże są zazwyczaj nudne jak flaki z olejem, to w przypadku tego tytułu ta myśl się nie sprawdzi. Autorzy poddali analizie przywódców najbardziej znanych sekt, których czyny wywróciły świat do góry nogami. Pomimo, że jest to reportaż, to autorzy zadbali o mocne opisy, których brutalność doprowadziła do tego, że przez pierwsze dwie/trzy noce miałam problemy ze snem, ponieważ nie potrafiłam przestać o tym myśleć.

Czy książkę polecam? Zdecydowanie tak. W „Sektach” czeka na Was analiza aż dziewięciu sekt stworzonych przez ludzi, których psychopatyczne skłonności sprawiały, że bezlitośnie wykorzystywali każdą słabość ludzkiej natury.