Siedmioletnia Rajka i trzynastoletnia Weronka w pewien zimowy dzień zostają sierotami. Opiekę nad dziewczynkami przejmuje babka Klotylda – bezwzględna, bezuczuciowa i sroga, surowa i wymagająca, praktycznie i pragmatycznie podchodząca do życia. Dla sióstr Bogusławskich to osobista rewolucja - do tej pory ich dzieciństwo przypominało sielankę, gdyż otoczone były miłością i troską, a cztery ściany i rodzice gwarantowały poczucie bezpieczeństwa. Rajka to dziewczynka z ogromną empatią i wyobraźnią. Szukając ratunku przez babką ucieka w świat wyobraźni. Weronka stara się dbać o siebie, dom i siostrę, sukcesywnie rośnie w niej bunt, coraz częściej dyskutuje z babką i przeciwstawia się jej decyzjom, poza tym szuka męża, który zapewni siostrom nowe, lepsze życie.
„Skradzione lato” Grażyny Jeromin-Gałuszka to historia inne niż wszystkie. Długo zastanawiałam się czy podjąć wyzwanie przeczytania książki, która gatunkowo nie leży w strefie moich głównych zainteresowań. Tymczasem okazała się perełką gatunku. To powieść obyczajowa z elementami realizmu magicznego. Za sprawą Rajki na strony książki trafia magia, a granica między rzeczywistością a magią jest umowna i ulotna. Wykreowany przez dziewczynkę świat pozwala jej przetrwać najgorsze chwile.
Akcja powieści toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. To Rogoże lat 60. XX wieku oraz Rogoże prawie współczesne (2019 rok). WTEDY to trud życia Rajki i Weronki, które zmuszane przez babkę do ciężkiej pracy muszą dostosować się do nowej rzeczywistości. Klotylda rządzi twardą ręką, nie znosi ludzi, nie cierpi dzieci. TERAZ to historia Kiry, młodej dziennikarki, która cierpi na kryzys twórczy i złamane serce. Los niesie ją do małej wioski, w której wiele lat temu zaginęły dwie młode dziewczynki. Tą wioską są Rogoże. Dziennikarska dociekliwość nakazuje Kirze zagłębić się w tajemniczą sprawę…
„Skradzione lato” to powieść szczególna, napisana z ogromną wrażliwością i umiejętnością, dopracowana w fabularnym i stylistycznym szczególe. Ta pełna emocji historia przeszywa do szpiku i uderza w najczulsze punkty. Zupełnie niezwiązane ze sobą fragmenty w pewnym momencie znajdują wspólny mianownik. Złożona z wielu barw, kontrastujących i przenikających, mimo to stanowiących spójną całość. Piękna, ciepła i mądra. Jest tu wszystko co lubię – łączenie dwóch perspektyw czasowych, wyraziści bohaterowie, niebanalna fabuła, uzasadnienie wielu motywów i wyborów oraz wywołujące zdziwienie ostatnie sceny. Niech Was nie zmyli sielski tytuł i okładka. Ta książka ani przez chwilę taka nie jest. Polecam czytać uważnie, wszystkie zapamiętane fragmenty mogą się przydać, by zlepić opowieść w całość. Dzięki elementom realizmu magicznego autorka tworzy nietypowy klimat, który przypomina dawne bajanie przy zapiecku czy baśnie opowiadane przez babcię. Mistrzowsko łączy opisy przyrody i rytmu dnia dyktowanego przez pory roku z emocjami poszczególnych postaci. Dużą zaletą są naturalne, niebanalne i czasami lekko ironiczne dialogi.
Zaskakuje gdy przedstawione perspektywy czasowe napisane są w innej stylistyce. WTEDY dopasowuje się do klimatu PRL-owskiej wsi, z wplecioną gwarą i zaściankową mentalnością, nadając powieści dodatkowego charakteru. TERAZ poraża swoją współczesnością, pędem za pieniądzem, szukaniem miłości i miejsca na ziemi.
Łany zboża i kwietne łąki, cudowne krajobrazy, słodycz owoców i urodzaj warzyw. „Skradzione lato” urzeka, czaruje i rozkochuje, z żalem zamknęłam ostatnią stronę i na pewno ta opowieść zostanie ze mną na długo. Bez wahania powieść Grażyny Jeromin-Gałuszka trafia do mojego tegorocznego TOP 10. Współpraca: sztukater.pl Domek drewniany: Manufaktura Piotrula
Co musi się zdarzyć, by przeszłość spotkała się z teraźniejszością i dalej poszły jedną drogą? Gdy pewnej zimy we wsi Rogoże rodzice Rajki i Weronki topią się pod lodem, opiekę nad sierotami przejmu...
Co musi się zdarzyć, by przeszłość spotkała się z teraźniejszością i dalej poszły jedną drogą? Gdy pewnej zimy we wsi Rogoże rodzice Rajki i Weronki topią się pod lodem, opiekę nad sierotami przejmu...
Kira po czterech latach związku zostaje z niczym, tzn nie zupełnie z niczym. Kupuje od byłych sąsiadów kamper, nazywając go Charlie. Przypadkiem natrafiając na notkę w gazecie o dwóch zaginionych prz...
Bardzo fajna książka Grażyny Jeromin-Gałuszki, którą przyjemnie mi się czytało. Obyczajówka, której akcja toczy się na przełomie lat 60 i 70 oraz w 2019 roku. Książka opowiada przede wszystkim o życi...
@Katarzyna.b_k
Pozostałe recenzje @justyna_
Jan, Halina i Juliusz
Nazwisko Machulskich zna każdy, nawet laik kinowy czy teatralny. Czy to za sprawą ról Haliny i Jana, czy filmów Juliusza. Anna Bimer tym razem sięga po historie trojg...
Bez wątpienia po „Wilczycę” nie powinno się sięgać bez znajomości pierwszej powieści cyklu („Poszukiwacz zwłok”). Mieczysław Gorzka bez wahania wrzuca Czytelnika od razu...