O SŁOWIANACH POŁABSKICH WIEMY STOSUNKOWO NIEWIELE. W WYNIKU PODBOJÓW GERMAŃSKICH PLEMIĘ TO ZOSTAŁO ZASYMILOWANE, A JEGO ZIEMIE ZASIEDLONE PRZEZ LUDY NIEMIECKIE. ZE SKRAWKÓW INFORMACJI I ODKRYĆ ARCHEOLOGICZNYCH MOŻNA JEDNAK UTKAĆ HISTORIĘ POŁABIAN, NA NOWO OŻYWIĆ ICH CODZIENNOŚĆ. TEGO ZADANIA PODJĄŁ SIĘ ROBERT F. BARKOWSKI W KSIĄŻCE OPOWIEŚCI POŁABSKIE. Z JAKIM SKUTKIEM?
Robert F. Barkowski jest znany z twórczości naukowej i popularnonaukowej dotyczącej średniowiecza na ziemiach słowiańskich. W ubiegłym roku zadebiutował również jako powieściopisarz, jednakże nie odszedł daleko od swoich głównych zainteresowań. Opowieści połabskie to kolejna publikacja fabularna spod jego pióra. Zawiera kilka krótkich opowiadań o życiu Połabian w czasach przełomu pierwszego i drugiego tysiąclecia naszej ery.
Jak to zwykle bywa w przypadku zbiorów opowiadań, są one nierówne. Pokazują rzeczywistość Słowian w wiekach średnich, a ta do łatwych nie należała. Ludność narażona była na bezustanne niebezpieczeństwo zarówno ze strony najeźdźców, jak i bezwzględnej natury. Do tego dochodziły obowiązki wobec władców i konieczność składana danin. Autor szczegółowo opisał niełatwe życie zwykłych ludzi i wojów, którym nieobce były namiętności, rozterki, podstęp, odwaga i strach.
W każdym z opowiadań występuje bohater lub bohaterka, którzy muszą poradzić sobie z wymagającym zadaniem. Podejmują działania, kierując się nie zawsze dobrymi intencjami. Odważna i wnikliwa Słomka odkrywa, w jaki sposób wrogie statki poruszają się w pobliżu wyspy, której strzeże. Młody Nieśmiech ucieka się do kłamstwa, by skłonić współplemieńców do szacunku. Żona Gostosza, powodowana zawiścią, sprowadza na niego śmierć. Inni bohaterowie ulegają żądzy zemsty lub chciwości, czym sprowadzają na siebie poważne konsekwencje. Ich życie przeplata się z losami władców i przywódców znanych z kart historii.
Opowieści połabskie miały być wypełnione magią. Ta zapowiedź okazała się dla mnie myląca, bo spodziewałam się więcej przeżyć mistycznych, związanych ze słowiańskimi wierzeniami. A jeśli nie tego, to przynajmniej sugestywnych opisów przyrody, które pokazałyby bliskość ludzi z naturą. Tymczasem fabuła opowiadań w wielu momentach została przytłoczona faktami historycznymi. Szeroka wiedza autora nie zadziałała na korzyść przyjemności z czytania. Wiele fragmentów książki było nużących. Tym niemniej poszerzyłam wiedzę o kilka ciekawostek. Choćby na temat obecności na słowiańskich ziemiach kupców arabskich oraz wspólnoty amazonek.
Sięgając po Opowieści połabskie, byłam ciekawa, czy autor pokusi się o stylizację językową. Robert F. Barkowski użył jednak współczesnego słownictwa, co z jednej strony wpłynęło na łatwiejszy odbiór opowiadań, a z drugiej odrobinę mnie zawiodło. Pobieżny przegląd informacji dostępnych w internecie doprowadził mnie do wniosku, że wielu pojęć Słowianie znać nie mogli. Ciekawiej byłoby dowiedzieć się, jak nazywali, na przykład, swoje amazonki.
Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że literatura historyczna ma się w Polsce dobrze. Znam wiele powieści, w których miniony świat ożywa, a postaci znane z podręczników nabierają ludzkich cech. Takiego rodzaju wrażeń szukam, sięgając po utwory z tego gatunku. Opowieści połabskie Roberta F. Barkowskiego nie mają tej mocy. Szkoda, bo dzieje Słowian mają ogromny potencjał, a ostatnio stały się nawet modne.