Słuchaj głosu serca recenzja

Jagna wiedzie poukładane życie. Pracuje w jednej z katowickich przychodni i jest szczęśliwa. Czasami tęskni za rodzinnym Zakopanem, gdzie nadal mieszka jej babcia Aniela. Chociaż jest zadowolona z pracy to w sprawach miłosnych nie może mówić o sukcesie. Kobieta czuje się bardzo samotna i boi się, że u jej boku nikt się nie pojawi. Do tego rodzina cały czas wypytuje ją o potencjalnego narzeczonego.
Pewnego dnia poznaje mężczyznę, który już od pierwszej chwili wzbudza jej zaufanie. Chociaż starała się przed tym bronić, to prawda jest taka, że zaczęła się w nim zakochiwać, a marzenia, które do tej pory snuła, teraz zaczynają się spełniać. Jednak gdy Jagna przyprowadza Piotra do domu, jej mama od samego początku pała do niego niechęcią. Jagna z dnia na dzień zatraca się w tym cudownym uczuciu, a jej mama podczas kolejnych spotkań nie zmienia zdania na temat Piotra. Kto ma rację? Czy wybranek Jagny rzeczywiście okaże się złym wilkiem?
Natalia Sońska kolejny raz zaprasza w polskie góry. Każda kolejna historia jest coraz bardziej wciągająca, a przewijający się bohaterowie z poprzednich książek sprawiają, że te książki zamieniają się w jedną wielką historię. Lekkie pióro autorki sprawia, że przez książkę wręcz się płynie. Mimo, że historia jest bardzo rzeczywista, a główna bohaterka została mocno zraniona to zakończenie jak zwykle zostawia nadzieję i optymizm. W historii Jagny zapewne przejrzy się niejedna kobieta. To kolejna książka, która pokazuje, że z każdej porażki trzeba wyciągnąć wnioski i dostrzec w niej lekcję na przyszłość. Tylko dzięki złym momentom, możemy doświadczyć tych dobrych i właśnie dzięki cierpieniu potrafimy docenić to co dobre i piękne. Czasami mamy coś na wyciągnięcie ręki, ale tego nie zauważamy bo gonimy za czymś co jest ulotne. Jesteśmy tak skupieni na tym, co gonimy, że nie zwracamy uwagi na to co jest blisko. Los bywa przewrotny. Zabiera nam coś, aby w zamian dać coś lepszego. Musimy nauczyć się żyć chwilą i cieszyć z małych rzeczy, które prowadzą do tych wielkich.