Lily przez igrek recenzja

Pierwsze spotkanie z autorką muszę uznać za całkiem udane.

Książka nie bez powodu została porównana do historii Bridget Jones, choć główna bohaterka jest młodsza i chyba jednak bardziej ogarnięta...

Singielka z wyboru - Lily, pisana koniecznie przez "Y", ma ciekawe zainteresowania. Bo trzeba przyznać, że filologia angielska i kulinaria to dość niecodzienne połączenie. Jak każdą studentkę, po skończeniu edukacji czeka ją nakreślenie pomysłu na życie. Nie ułatwia tego fakt, że dorosłość trochę ją przeraża... Ale któż z nas, studentów, nie był dokładnie w tym miejscu, po skończeniu studiów... (Another story, same s#it...)

Humor i dobra zabawa rozgościły się na kartach książki już od pierwszych stron, bawiąc i wywołując uśmiech. Podczas czytania można na prawdę utonąć w tej fabule i bawić się wyśmienicie. Nie nazwałbym tej książki romansem, jednak miłości jest pod dostatkiem. Miłości nieoczywistej, nienachalnej, niespodziewanej. Większość niepoprawnych romantyczek powinno być zadowolonych ;)

Przyjemnie mi się ją czytało, gdyż sama przez 10 lat mieszkałam w Poznaniu, i doskonale rozumiem klimat tego miasta i czuję miejsca wymienione w tej lekturze. Miło się wraca do tego miasta, chociaż na kartkach papieru.

Książka jest napisana lekko, z polotem, zabawnie i wciągająco. Niezbyt gruba, jednotomowa opowieść - świetna lektura na letni wypad czy leżakowanie na plaży. Polecam z czystym sumieniem, dla dorosłych kobiet, a także starszych nastolatek.

Myślę, że w przyszłości sięgnę również po inne książki tej autorki (by zrobić sobie przerwę i odskocznię od ukochanych thrillerów).

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.