„Śmiertelny turnus” to książka, która od pierwszych stron wciągnęła mnie w intrygującą zagadkę kryminalną osadzoną w nietypowym i klimatycznym środowisku polskich uzdrowisk. Autor doskonale buduje napięcie, łącząc spokojną scenerię sanatoriów z mrocznym wątkiem seryjnych morderstw.
Początek powieści – odnalezienie zwłok starszej kobiety przez parę bezdomnych – to mocne otwarcie, które od razu buduje napięcie. Wandzel świetnie kreśli sylwetkę komisarza Oczki, który prowadzi dochodzenie. Sama fabuła jest misternie skonstruowana. Autor krok po kroku odsłania kolejne warstwy tajemnicy, prowadząc nas przez różne uzdrowiska – od Sopotu, przez Polanicę, aż po Muszynę. Motyw seryjnego mordercy, który grasuje w sanatoriach, jest nietypowy.
Uzdrowiska – zazwyczaj kojarzone z wypoczynkiem, spokojem i beztroską – w tej powieści stają się areną dla złowrogich wydarzeń, co tworzy ciekawy kontrast. Styl autora jest lekki, ale jednocześnie precyzyjny, dzięki czemu książkę czyta się szybko i przyjemnie.
W miarę rozwoju fabuły odkryłam, że "Śmiertelny turnus" to nie tylko opowieść o śledztwie, ale także historia pełna wielowymiarowych postaci. Wandzel stworzył galerię bohaterów, z których każdy wnosi coś wyjątkowego do tej historii. Postacie drugoplanowe – kuracjusze, personel sanatorium, a nawet ci, którzy przypadkowo pojawiają się w tle – są napisane z niezwykłą dbałością o szczegóły.
„Śmiertelny turnus” to jednak nie tylko kryminał. To również opowieść o ludzkich słabościach, tajemnicach i nie zawsze prostych relacjach między ludźmi. Wandzel zgrabnie wplata w fabułę różnorodne wątki, które dopełniają całości, nie przytłaczając głównej osi kryminalnej.
Autor nie boi się poruszać trudnych tematów, takich jak samotność w jesieni życia czy społeczne problemy seniorów. To dodatkowy atut tej powieści, który nadaje jej głębi i sprawia, że wykracza ona poza standardowy kryminał.
Polecam tę książkę każdemu miłośnikowi kryminałów – zarówno tym, którzy lubią klasyczne zagadki detektywistyczne, jak i tym, którzy szukają historii z nietypowym tłem. Dla mnie „Śmiertelny turnus” był świetną lekturą, która nie tylko dostarczyła mi rozrywki, ale też zaintrygowała mnie aż do ostatniej strony.