Sobotnia szkoła piękności recenzja

Sobotnia szkoła piękności

Autor: @S.anna ·2 minuty
2021-07-15
Skomentuj
2 Polubienia
Książka z serii "Tak, ale...".

Trzecia - i ostatnia - książka Marshy Mehran podobnie jak dwie poprzednie opowiada o ludziach wyrwanych z korzeniami ze swego miejsca na ziemi i próbujących znaleźć sobie nowy dom z dala od swej kultury i tradycji, i próbujących tę kulturę i tradycję kultywować. W poprzednich powieściach nicią, która wiązała imigrantki z krajem przodków było jedzenie, jego smak, zapach, sposób komponowania, tutaj jest to poezja. Każdy z bohaterów niesie własną historię, a są to zawsze historie trudne, bo jakie tez mogłyby być w przypadku imigrantów, wygnanych z kraju przez krwawą rewolucję? Smutna opowieść, przeplatana perską poezją, która jest u nas słabo znana, a bardzo piękna - wiele wersów mnie oczarowało (a miejsce poezji w kulturze irańskiej po prostu urzekło), i to jest najsilniejsza strona tej powieści.

Bo potem jest to nieszczęsne "ale".

Coś w tej książce jest po prostu... nie tak (tak, wiem, to bardzo precyzyjny opis, idealny do recenzji!). Zbyt wielu bohaterów, których opowieści w żaden sposób się z sobą nie splatają (i niby to normalne, bo przecież oni się nie znali mieszkając w Iranie, no ale, ale, ALE). Przeskakiwanie od jednego do drugiego bohatera bez, wydaje się, żadnej myśli przewodniej, co wzmaga poczucie chaosu. Historie z WIELKIM potencjałem (ucieczka młodego małżeństwa malarzy z ogarniętego powstaniem Teheranu) pozostawione bez rozwiązania, wręcz bez komentarza, córeczka głównej bohaterki ma pięć lat i przemawia (bo na pewno nie po prostu mówi) jak mędrzec (wiem, że istnieją niezwykle bystre dzieci, ale temu zdecydowanie nie dostawało wiarygodności, podobny styl przemawiania kupuję w bajkach i w wypadku Jezusa głoszącego kazania w świątyni, a nie w powieści współczesnej), podobnie jak w poprzednich powieściach pani Mehran opisowi rewolucji zdecydowanie nie dostaje dramatyzmu (podejrzewam, że to dlatego, że zna ją wyłącznie z opowiadań, być może bardzo ocenzurowanych, własnych krewnych i znajomych, ostatecznie miała dwa lata, gdy z rodzicami opuściła Iran), a jeśli dramatyzm istnieje (na przykład wspomniana opowieść o małżeństwie malarzy) to robimy PYK!, pozostawiamy historię w zawieszeniu, i zostawiamy czytelnikowi ustalenie, czy autorka miała plan, by to czytelnik myślał, rozważał i oceniał, czy po prostu samo tak wyszło, bo przecież inne historie pourywane nie są. Od połowy akcja przyspiesza i, jak by to ująć... traci na chaosie (nie, żeby się go całkiem pozbywała), ale cóż, znam wiele osób, które by do tej połowy nie dotarło.

Biorę pod uwagę, że ten szorstki, jakby nie do końca dopracowany, rwący się i chaotyczny styl opowiadania wynikać może z faktu, że Marsha Mehran zmarła przed dokończeniem powieści, i do druku na podstawie notatek i szkiców córki przygotował ją jej ojciec. Albo, że urwane historie miały symbolizować te krótkie błyski w obliczu wieczności, mgnienia, którymi są wszystkie życia, i które tylko poezja potrafi unieśmiertelnić. Pierwsze potrafię zrozumieć i szanuję, na drugie jestem chyba jednak zbyt mało uduchowiona (lub zbyt europejsko wykształcona. Lub oba).

Wielbicielom poezji polecam. Skreślić nie mam odwagi (patrz: brak uduchowienia, zbytnia prostota umysłowa, te rzeczy), ale wrócić raczej do niej nie wrócę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-07-15
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sobotnia szkoła piękności
Sobotnia szkoła piękności
Marsha Mehran
5/10
Seria: Seria z miotłą

Kolejna książka zmarłej przedwcześnie autorki Zupy z granatów oraz Wody różanej i chleba na sodzie. O miłości i próbie ocalenia kultury narodowej na emigracji. Zadi Heirati mieszka z córką w Buenos Ai...

Komentarze
Sobotnia szkoła piękności
Sobotnia szkoła piękności
Marsha Mehran
5/10
Seria: Seria z miotłą
Kolejna książka zmarłej przedwcześnie autorki Zupy z granatów oraz Wody różanej i chleba na sodzie. O miłości i próbie ocalenia kultury narodowej na emigracji. Zadi Heirati mieszka z córką w Buenos Ai...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @S.anna

Słodkich snów
"Słodkich snów. Wszyscy macie źle w głowach, tom 4" Martyna Pawłowska-Dymek

Zabierając się za lekturę każdego kolejnego tomu serii "Wszyscy mamy źle w głowach" odkrywam, że, o rany, ja się naprawdę stęskniłam za bohaterami! Są to bohaterowie nas...

Recenzja książki Słodkich snów
Zawracanie głowy
"Zawracanie głowy" Monika B. Janowska

Niektórzy twierdzą, że praca asystentki na poczcie musi być nudna. A to właśnie tam, w najmniej oczekiwanym momencie Adriannę spotka... Ale o tym właśnie jest ta his...

Recenzja książki Zawracanie głowy

Nowe recenzje

Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Spod zamarzniętych powiek
***
@apo:

Dziś wypada 40 rocznica pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest przez polskich himalaistów. Dokonali tego Krzyszto...

Recenzja książki Spod zamarzniętych powiek
Farby wodne
***
@apo:

Spodziewałam się po tej książce czegoś innego... Liczyłam na biografię. Ale dostałam bardzo dobry reportaż, biografię i...

Recenzja książki Farby wodne
© 2007 - 2024 nakanapie.pl