Warstwy podskórne recenzja

„Stare grzechy lubią odzywać się nieproszone...”

Autor: @zaczytana.archiwistka ·3 minuty
2022-11-28
Skomentuj
4 Polubienia
„Warstwy podskórne” autorstwa Marcina Silwanow, stanowi dobry polski kryminał, w którym autor nie serwuje nam (w dialogach bohaterów) co trzecie słowo przekleństw, które tylko odstraszają nas od lektury. Nie wiem czy wiecie, ale jest to podobno debiut tego pana i muszę przyznać, że oceniam go bardzo pozytywnie - w trakcie lektury napotkałam kilka minusów, jednak jak na debiut Silwanow poradził sobie całkiem dobrze.
Prywatny detektyw Piotr Rajski jest nieco znudzony swoją pracą. Zamiast jak w amerykańskich filmach śledzić prawdziwych kryminalistów, zajmuje się tropieniem niewiernych małżonków. Kolejne zlecenie, które otrzymuje od znanego białostockiego biznesmena, zdaje się nie przynosić nic nowego. Co prawda będzie wymagało od Rajskiego przejrzenia zakurzonych archiwów i odświeżenia kilku znajomości, ale czy szukanie dawnego właściciela działki, na której postawiono galerię handlową, może wzbudzić w nieco zobojętniałym detektywie upragnione emocje?
Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia jego biuro odwiedza tajemnicza i bardzo atrakcyjna klientka, która pragnie poznać przeszłość narzeczonego. Ale chyba nie tylko…
Te dwie sprawy długo nie pozwolą Rajskiemu spać spokojnie…
Może i „Warstwy podskórne” nie należy do mrocznych oraz brutalnych kryminałów, do których zdążyłam przywyknąć, to doceniam pomysłowość autora za samą intrygę. Pomimo, że zakończenie (przez swoją otwartość) spowodowało u mnie lekki niedosyt, będę wyczekiwać kolejnej części, ponieważ jestem ciekawa co takiego spotka naszego detektywa - Piotra Rajskiego.
Przyznam się, że pierwsza połowa tego tytułu bardzo szybko mnie pochłonęła - spodobała mi się ta aura tajemniczości, która zapanowała w fabule w momencie śmierci jednego bohatera. Jeśli chodzi o akcję to była ona bardzo dobrze rozplanowana w pierwszych kilkunastu rozdziałach, niestety później coś się popsuło i fabuła - według mnie - stała się zbyt monotonna, wręcz miałam wrażenie, że czas spędzony z tym tytułem zaczął mi się niemiłosiernie dłużyć. Nie jestem pewna czy przyczyną tego zjawiska nie było zbyt wiele zbędnych, powtarzających się opisów. Owszem były tutaj opisy, które były potrzebne, jednak kilka z nich - na miejscu autora - chętnie bym usunęła by nadać większy dynamizm całej fabule.
Jeśli chodzi o te „dobre” opisy to są nimi przede wszystkim charakterystyki miejsca oraz emocji, czy gestów poszczególnych bohaterów. W trakcie lektury wręcz żałowałam, że nie przebywam w Białymstoku. Charakterystyka niektórych miejsc była na tyle dobra, że bez problemu mogłam zamknąć oczy i wyobrazić sobie gdzie aktualnie znajduje się główny bohater. Natomiast jeśli chodzi o gesty , czy uczucia bohaterów... zdaję sobie sprawę, że dla większości z Was jest to nieznaczący element, jednak w przypadku tego tytuły ten detal sprawił, że „Warstwy podskórne” ma w sobie to coś i szybko tej przygody nie zapomnę.
„Warstwy podskórne” porusza również dość ważną dla mnie kwestię, którą jest budynek archiwum oraz pracy archiwisty. Jako Zaczytana Archiwistka nie mogłam przemilczeć tego tematu. Jestem bardzo wdzięczna autorowi za to, że nie powielił on pewnych schematów i pokazał jak trudnym i czasami żmudnym zajęciem jest praca w archiwum. Nie jeden raz w moim krótkim życiu usłyszałam, że w archiwum głównie pracownicy siedzą i pachną. Jeśli nadal tak uważasz - sięgnij po ten tytuł, zobaczysz jak to wygląda naprawdę. Bardzo się cieszę, że Silwanow pokazał również jakim trudnościom zmuszeni są stawać czoła archiwiści, jak i użytkownicy akt. Kolejnym elementem, którym zapulsował sobie u mnie ten pisarz jest sposób przedstawienia osoby archiwisty - nie mamy naburmuszonej postaci, która ma o wszystko pretensje, a osobę przyjazną oraz chętną do niesienia pomocy.

Czy książkę polecam? „Warstwy podskórne” jest idealną pozycją dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z kryminałami, bądź też uwielbiają sięgać po książki, w których akcja nie pędzi na łeb na szyję. Może i nie jest to powieść pełna mrocznego klimatu, do którego zdążyłam już przywyknąć jeśli chodzi o ten gatunek książek, to jednak miło będę wspominać moją przygodę z tą lekturą. Pomimo kilku wad jestem pewna, że pan Marcin jeszcze nie raz zaskoczy swoich czytelników, dlatego też z niecierpliwością wyczekuję zapowiedzi jego kolejnej książki.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Warstwy podskórne
Warstwy podskórne
Marcin Silwanow
6.6/10

Stare grzechy lubią odzywać się nieproszone… Prywatny detektyw Piotr Rajski jest nieco znudzony swoją pracą. Zamiast jak w amerykańskich filmach śledzić prawdziwych kryminalistów, zajmuje się trop...

Komentarze
Warstwy podskórne
Warstwy podskórne
Marcin Silwanow
6.6/10
Stare grzechy lubią odzywać się nieproszone… Prywatny detektyw Piotr Rajski jest nieco znudzony swoją pracą. Zamiast jak w amerykańskich filmach śledzić prawdziwych kryminalistów, zajmuje się trop...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Piotr Rajski jest prywatnym detektywem, dotychczas zajmującym się z reguły nudnymi i niezbyt niebezpiecznymi śledztwami. Wszystko zmienia się, gdy o pomoc w znalezieniu spadkobierców (o ile istnieją)...

@whitedove8 @whitedove8

" Pod skórą mia­sta to­czy­ło się życie, któ­rego re­gu­ły były obce zwy­kłym lu­dziom. " Pierwsza część książki bardzo mnie zaciekawiła. Prywatny detektyw działający w pojedynkę przyjmuje zleceni...

@Malwi @Malwi

Pozostałe recenzje @zaczytana.archiw...

Piekielne Niebo
„Czasem trzeba upaść, by móc wznieść się wyżej...”

W świecie literatury fantastycznej istnieje coś wyjątkowego w odkrywaniu nowych światów, spotykaniu niezwykłych postaci i zagłębianiu się w niezwykłe przygody. W debiuta...

Recenzja książki Piekielne Niebo
Przybądź wraz z północą
„Matka powiedziała mi kiedyś, że mam szczęście, ponieważ nigdy nie będę musiała szukać swojego miejsca na świecie...”

Wiatr wyciągał szelest z falujących łanów morskiej trawy, a szum oceanu niósł w sobie tajemnicę, jaką tylko magiczne wybrzeża potrafią zaoferować. W tej scenerii rozgryw...

Recenzja książki Przybądź wraz z północą

Nowe recenzje

Metoda
Eksperyment w grze aktorskiej
@Remma:

Wendy, młoda aktorka z powieści J. K. Kukuły pt. „Oczy anioła”, zbiera laury po premierze filmu „Żona szpiega”, w który...

Recenzja książki Metoda
Oczy anioła
Anielska interwencja
@Remma:

Rzecz dzieje się w Polsce. Całkiem zwyczajnie zaczyna się akcja powieści obyczajowej, a tu pojawiają się … anioły na da...

Recenzja książki Oczy anioła
Jednorożec
„Jednorożec” Rafał Glina
@martyna748:

Lubicie jednorożce? Ja nawet lubię, bo zawsze kojarzyły mi się z przyjemnymi konikami z bajek, tak więc, kiedy nadarzył...

Recenzja książki Jednorożec
© 2007 - 2024 nakanapie.pl