Faza piąta: Ciemność recenzja

Strach

Autor: @BlairAngel ·5 minut
2012-11-11
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Cienie powodują, że Ciemność rośnie w siłę. Kruchy pokój pomiędzy dwoma obozami w każdej chwili może przestać istnieć. Minęło wiele czasu, od kiedy zdarzyło się coś naprawdę emocjonującego. Bohaterzy się nudzą, geniusze obawiają, a zwykłe dzieciaki próbują żyć normalnie. Normalnie. Czy to słowo posiada jeszcze jakąś godną uwagi definicję? Tak wiele przeszli, ustanowili nowe prawa, przetrwali głód, plagę kłamstw i zarazę… Jednak Zło pragnie odrodzenia. Niezidentyfikowana siła niszczy ludzi i zwierzęta. Bariera staje się czarna. Nie ma się jednak czemu dziwić. To tylko ETAP.


„Ciemność” to już piąty,przed ostatni tom przebojowej serii pana Granta, która nie raz wzbudzała we mnie masę emocji od rozdrażnienia poczynając i na rozbawieniu kończąc. Do tej pory, nim jeszcze nie sięgnęłam po najnowszą część, najmilej mi się wspominało tom pierwszy. Coś w nim było. Początek tej całej historii był, moim zdaniem, zarysowany najlepiej i najwyraźniej. Chociaż „Głód” gonił Fazę pierwszą całkiem sprawnie, to do niej się nie umywał. Najgorzej w moim mniemaniu wypadł tom trzeci i czwarty. Momentami ogrom, wykorzystanych przez autora absurdów mnie przytłaczał i sprawiał, że bardzo ciężko brnęłam przez fabułę, którą mogłabym z powodzeniem nazwać morzem głupoty.

Cały czas jednak widziałam coś w tych książkach. Były przerażające, zapełnione przez wiele okropieństw, których człowiek sobie normalnie nie wyobraża. Jednocześnie też od czasu do czasu jakiś dialog czy sytuacja sprawiały, że budziła się we mnie nadzieja. Myślałam wtedy: „A może im się uda? Może znajdzie się miejsce na jakiś happy end?” Historia opisana przez pana Michaela Granta ma słodko – gorzki smak, gdzie ten drugi zdecydowanie przeważa. Koniec przygód naszych etapowych bohaterów jest bliski, jednak nie oznacza to, że jeszcze nie będą musieli rozegrać wielu bitw i wojen, żeby do niego dożyć.

"Wciąż w pewien sposób pozostawała Genialną Astrid. Właśnie dlatego mieszkała w lesie, cała pogryziona przez muchy, śmierdząca padliną i dymem, z rękami pełnymi blizn i odcisków. Dlatego w ciągłym napięciu wciąż rozglądała się ostrożnie dookoła, próbując zidentyfikować każdy z dźwięków lasu i dlatego ćwiczyła ładowanie strzelby. Bo przecież tak właśnie musiało wyglądać życie geniusza."*

Rzeczą, która mną wstrząsnęła, była nieprawdopodobna dynamika bohaterów. Oni wszyscy tak bardzo się … zmienili. Wiecie przecież jak jest. Zwykle już na samym początku czytelnik poszukuje postaci, którą by wielbił, kibicował jej czy nawet się z nią utożsamiał. Tutaj przeżyłam całkowity szok, ponieważ w pewnym momencie nie potrafiłam już orzec, kto jest kim. Genialna Astrid cały czas pozostała tą inteligentną dziewczyną, która potrafi znaleźć rozwiązanie w kryzysowej sytuacji, jednakże jednocześnie przestała być osobą, segregującą świat na czerń i biel. Zaczęła zauważać szarości. Podobnie z Dianą. Dziewczyna dojrzała, stała się odpowiedzialna. W pewnym sensie, jej ostre krawędzie troszkę się zaokrągliły, jednak jestem całkiem pewna, że było to raczej skutkiem strachu, który jej nigdy nie opuszczał w tej części. Mogłabym tak wymieniać kilka akapitów, ale tę zmianę można dojrzeć tylko przeczytawszy powieść.

Wszystkie postaci po prostu zapomniały, że są jeszcze… dziećmi. Musieli wiele przejść i przeżyć. Pogodzić się z faktami, które bolały. Życie pod kopułą stało się dla nich całym światem, nie istniało nic oprócz tego. W ich egzystencję czasami wkradała się monotonia, która niestety sprawinie była przepędzana przez dziwne sytuacje. ETAP zmienił ludzi, sprawiając, że przystosowali się oni do panujących w nim warunków. Było to takie… smutne.

"- Opowiem ci dowcip,Cigarze. Rozum i szaleństwo idą razem na spacer w ciemności szukając wyjścia. Cigar roześmiał się, jakby to było zabawne. - wiesz chociaż jaka jest puenta, biedny, szalony chłopaku? - Nie - przyznał Cigar. - Ja też nie więc po prostu idźmy przed siebie, póki starczy nam sił."*

„Ciemność” jest także rozwiązaniem wielu istotnych, dla fabuły, zagadek. Jestem pewna, że nie byłam jedyną czytelniczką, którą intrygowała sprawa dorosłych. Co się z nimi stało? Czy żyli? Czy za barierą jeszcze cokolwiek istniało? Sprawa ma swoje wytłumaczenie już na pierwszych stronach książki. Nie było to zaskakujące, ale zdecydowanie fascynujące. Zaczęłam zadawać sobie pytania w stylu: Co by było gdyby…? Właśnie. Autor już od początku wciągnął mnie w wykreowany przez siebie świat. Sprawił, że nie widziałam niczego innego oprócz słów, składających się w zdania. Kazał mi, przypomnieć sobie wszystkie szczegóły, wydarzenia, które miały miejsce w poprzednich częściach. Tylko zapoznałam się z pierwszym rozdziałem, a już byłam maksymalnie zaabsorbowana całą resztą.

"Sam siedział za kółkiem, Dekka obok niego. Komputerowy Jack wciśnięty był w wąską przestrzeń za siedzenim kierowcy i nie wyglądał na zadowolonego. - Bez urazy, Sam, ale zjeżdżasz z drogi. Zjeżdżasz z drogi! Sam! Zjeżdżasz z drogi! - Nieprawda. Zamknij się - warknął Sam, wyjeżdżając z powrotem na drogę, po tym jak samochód omal nie wylądował w rowie."*

Odpowiedzi się pojawiły, ale tylko na część pytań. Czasami mam dziwne wrażenie, że autor bawi się z czytelnikami, cały czas dawkując im w ten sposób informacje. Piąty tom to rekcja na poprzednie części, ale także wprowadzenie nowych, nieznanych dotąd komplikacji. Fabuła "Ciemności" jest tak samo emocjonująca jak poprzednich. Bywały momenty, kiedy byłam wręcz pewna niektórych sytuacji czy zachowań bohaterów, a później następowało zaskoczenie, ponieważ pisarz rozgrywał wszystko całkowicie inaczej. Mniej interesująca zdawała się zaś sama intryga. Chociaż pan Grant nie podzielił się z czytelnikami wszystkimi istotnymi faktami, to potrafiłam z niemałym powodzeniem sama rozwiązać zagadkę, która sprawiała bohaterom o wiele więcej kłopotów.

„Ciemność” to jedna z moim bardziej lubianych powieści z serii ”Gone”. Owszem, trzeba przyznać, że ta część jest troszkę bardziej łagodna od poprzedniej i o wiele mniej surowa od części pierwszej. Z drugiej strony, piąty tom przygód bohaterów, nie zostawia czytelników też na lodzie, nie gwarantując napięcia, zagadki czy masy akcji. Wszystkim zainteresowanym polecam, ponieważ naprawdę warto. Drżę z niecierpliwości, czekając na moment, kiedy wyjdzie „Światło”. Jestem bardzo ciekawa jak wreszcie to wszystko się skończy, ponieważ, jak zwykle w przypadku pana Granta, mam wiele pomysłów na temat tego jak to wszystko się potoczy, ale żadnej pewności co do nich.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-11-11
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Faza piąta: Ciemność
Faza piąta: Ciemność
Michael Grant
8.7/10
Cykl: Gone, tom 5

Przedostatni tom bestsellerowej serii GONE. Perdido Beach, Kalifornia. Zawieszenie broni. Pokój w ETAPie jest kruchy jak szkło. Caine rządzi w swojej domenie żelazną ręką. Sam nie może zaznać spokoju....

Komentarze
Faza piąta: Ciemność
Faza piąta: Ciemność
Michael Grant
8.7/10
Cykl: Gone, tom 5
Przedostatni tom bestsellerowej serii GONE. Perdido Beach, Kalifornia. Zawieszenie broni. Pokój w ETAPie jest kruchy jak szkło. Caine rządzi w swojej domenie żelazną ręką. Sam nie może zaznać spokoju....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Seria "GONE Zniknęli" jest bestsellerem na świecie. Wszystkie książki sprzedały się w milionach egzemplarzy na świecie. Seria zbiera też mnóstwo pozytywnych opinii w Polsce i ma grono oddanych czyteln...

@Nerezza @Nerezza

Książki Michaela Granta sprzedały się na świecie w milionach egzemplarzy. I nic w tym dziwnego, skoro jedna lepsza jest od drugiej. Długo czekałam na możliwość przeczytania piątej części serii, a ter...

@Tenshi @Tenshi

Pozostałe recenzje @BlairAngel

Bazar Złych Snów
Bazar złych snów

Jakby to powiedział Harry Dresden: " (...) są rzeczy, które nie powinny występować razem. Na przykład olej i woda. Sok pomarańczowy i pasta do zębów. Magowie i telewizja"...

Recenzja książki Bazar Złych Snów
Bogowie muszą być szaleni
"Ideałów się nie ulepsza"

"Cierpliwie" wyczekując premiery „Bogowie muszą być szaleni", próbowałam także ograniczyć kryminalne skłonności i zaprzestać planowania napadu na wydawnictwo, dzięki któr...

Recenzja książki Bogowie muszą być szaleni

Nowe recenzje

Ulotny zapach czereśni
Ulotny zapach czereśni.
@Malwi:

"Ulotny zapach czereśni" Magdaleny Witkiewicz to wciągająca podróż przez czas i emocje, gdzie wspomnienia splatają się ...

Recenzja książki Ulotny zapach czereśni
Krew snajperów
O tych, o których mówi się mało.
@MichalL:

Świetna opowieść o tych, o których mówi się mało. Zwykle są niewidoczni i mocno oddaleni od celu. Jednak są i dla oddzi...

Recenzja książki Krew snajperów
Dream Lake
Pasja ponad wszystko
@paulina0944:

Margo bierze udział w obozie musicalowym, zaś Tobi na obozie komputerowym. Obydwa odbywają się nad jednym jeziorem. Dla...

Recenzja książki Dream Lake
© 2007 - 2024 nakanapie.pl