Sekundę za późno recenzja

„Świat kończy się nie hukiem, a skomleniem…”

Autor: @Sil ·4 minuty
2011-03-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Siedzę i ryczę, ale napiszę tę recenzję.

To nie była łatwa lektura. Książka „Sekundę za późno” nie należy do lekkich i przyjemnych. Nie czyta się jej od tak, dla zabicia czasu. Nie sprawia, że na naszych ustach pojawia się delikatny uśmiech. Nie wywołuje przyjemnych motylków w brzuchu, ani rozmarzenia na twarzy. Ale przygwożdża. Miażdży. Ściera człowieka w pył.

Początki były trudne. Przydługie wprowadzenie nużyło mnie delikatnie i zniechęcało do lektury. Dodatkowo dobijał mnie fakt posiadania przez książkę jedynie 12 rozdziałów. Wiecie jaka jest statystyka, to prawie 39 stronicowe rozdziały, w większości bez przerywników, bez zamknięcia akcji. Każdy mój „przystanek” i brak możliwości kontynuowania lektury powodował cofanie się w lekturze przy ponownym sięganiu po książkę. To troszkę męczące. Ale do czasu. Bo książka pochłania, zabiera człowieka w tak niezwykłą i nieprawdopodobną podróż, że trudno się od niej oderwać.

O czym jest? O wielkiej tragedii jaka przytrafia się Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej. USA. Wielkiemu mocarstwu, któremu złe rzeczy dzieją się jedynie w filmach. Państwu, które jako pierwsze wysyła pomoc krajom dotkniętym przez głód, klęski żywiołowe, epidemie, wojny domowe. Z dnia na dzień, z sekundy na sekundę, cała ta mrzonka, idylla, kraina mlekiem i miodem płynąca znika. Przestaje istnieć. Oczywiście nie dosłownie, ale…

Narratorem książki jest John Matherson, emerytowany pułkownik Armii Stanów Zjednoczonych. John, w chwili próby, 8 lat przed wydarzeniami rozpoczynającymi akcję książki, przeprowadza się wraz z bliskimi do rodzinnego miasta swojej żony, Black Mountain w Karolinie Północnej. Rezygnuje z generalskiego awansu, z którym wiązała się konieczność przeniesienia się do Brukseli, ponieważ u jego żony zdiagnozowano raka piersi. Ta diagnoza odmieniła całe ich życie. W Black Mountain John zostaje dyrektorem do spraw rozwoju w miejscowym college’u, a cztery lata później uzyskuje wymarzoną posadę wykładowcy historii na tejże uczelni. Niemal równocześnie umiera jego żona. John, w chwili rozpaczy popada w alkoholizm i wraca do palenia. Udaje mu się jednak wykaraskać z dołka psychicznego i odstawia alkohol na bok. Mijają kolejne cztery lata, jest wczesna wiosna, dzień urodzin jego dwunastoletniej córki Jennifer. W całym mieście wysiada prąd. W całym hrabstwie wysiada prąd. Prądu nie ma cała Ameryka. Co się dzieje? Jak do tego doszło? Z czym borykają się bohaterowie powieści Forstchena? Jak sobie poradzą? Kiedy i czy w ogóle wróci wszystkim znana rzeczywistość i ludzie będą mogli zapomnieć o tym co się wydarzyło? Na wszystkie te pytania znajdziecie odpowiedź podczas pasjonującej wyprawy, jaką jest lektura książki „Sekundę za późno”.

Dziś miałam sen. W zasadzie koszmar. Wyłączono prąd i nic nie działało. Nie wiedziałam gdzie jest moja rodzina i co się z nimi dzieje, nie wiedziałam co robić, jak żyć. To był tylko sen. Zły sen. Bohaterowie powieści przeżyli go naprawdę. Choć słowo „przeżyli” jest tu zastosowane nad wyrost. Tragedia, która ich spotkała, nie mieści mi się w głowie. I choć widziałam dotychczas wiele obrazów, w większości filmów traktujących o EMP, ten jeden był najtragiczniejszy. Pokazywał najgorszy z możliwych scenariuszy. Jak dla mnie, miejscami nad wyrost. Chwilami przesadzony. Momentami nierealny. Ale to nie umniejszało jego okropności i płynącego z książki przesłania – bo nigdy nie wiadomo, co cię czeka za sekundę. Jak za chwilę będzie wyglądał twój, dotychczas poukładany i spokojny świat. Kto umrze, a kto przeżyje. Dla kogo starczy jedzenia. Kto będzie musiał uciekać. Kto przejmie władzę. Jak poradzą sobie ci, którzy tę władzę będą sprawować. Tego nie wie nikt. Teraz. Ale może już za chwile się tego dowiemy.

Wczoraj byłam u lekarza i zostawiłam na godzinę w poczekalni mojego małżonka. Gdy wyszłam zastałam go siedzącego ze wspomnianą książką w dłoniach, wpatrzonego w tekst, przewracającego strony. To niecodzienny widok. Mój mąż jest z gatunku „nie czytających”. Zawsze powtarza, że jak na papierze nie ma obrazków to dla niego nie ma w nim nic atrakcyjnego. A tu szok. Czytał. Po powrocie do domu, podczas wieczornej krzątaniny w kuchni, postanowił mnie wyręczyć, w zamian za…. Czytanie na głos. Tak. Chciał poznać ciąg dalszy tej historii. Po kilkunastu stronach poprosił bym przestała. Poinformował mnie, że zamierza przeczytać tę książkę. Do tej pory jestem w szoku. Później, wieczorem, już w łóżku, długo nie mogliśmy zasnąć, dyskutując o EMP. O detalach przedstawionych w tej powieści. O ich realności. O tym jak to wygląda faktycznie. O tym co mogłoby się stać, gdyby na nas spadła taka klęska. Pewnie stąd moje nocne sny. Ale nie żałuję tej rozmowy, nie żałuje nawet chwili poświęconej lekturze tej książki. Bo dowiedziałam się wielu nowych rzeczy. Bo być może mój mąż zacznie czytać coś innego, niż fora internetowe.

Kończąc lekturę płakałam. To nie jest bajka. W odpowiednim momencie nie przybywa rycerz w lśniącej zbroi na białym rumaku. Nie ma happy endu. Nie ma „i żyli długo i szczęśliwie”. Jest obraz tak straszny, tak drastyczny, iż wcale nie dziwię się, dlaczego Kongres Stanów Zjednoczonych rekomenduje tę książkę jako lekturę dla każdego obywatela. Myślę, że nie tylko Amerykanie powinni się z nią zapoznać. Nie tylko Amerykanie powinni wyciągnąć z niej morał. Przeczytać powinien ją każdy. I młody i starszy. I kobieta i mężczyźna. I do tego Was nakłaniam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-03-26
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sekundę za późno
Sekundę za późno
William R. Forstchen
9.4/10

"William R. Forstchen, autor książek trafiających na listę bestsellerów „New York Timesa”, opisuje historię, która jest przerażająco prawdopodobna. Jej bohater John Matherson walczy o życie swojej rod...

Komentarze
Sekundę za późno
Sekundę za późno
William R. Forstchen
9.4/10
"William R. Forstchen, autor książek trafiających na listę bestsellerów „New York Timesa”, opisuje historię, która jest przerażająco prawdopodobna. Jej bohater John Matherson walczy o życie swojej rod...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czy zastanawialiście się kiedyś co by było, gdyby nagle zabrakło prądu? Nie na kilka godzin, czy dni. Gdyby zabrakło go na kilka miesięcy, może nawet lat? Zabrakło by telewizji, internetu, światła... ...

@marichetti @marichetti

Książek, w których pisarze snują swoje wizje postapokaliptycznego świata jest sporo. Jedne są tak nierealne, że czyta się to jak fantastykę , inne tak prawdopodobne , że podczas lektury czytelnik zacz...

@funcia @funcia

Pozostałe recenzje @Sil

Polska kuchnia domowa
Kartoflana w zupełnie nowym wydaniu

„Polska kuchnia domowa” Małgorzata Caprari wyd. Świat Książki rok: 2012 str. 274 Ocena: 5/6 Przypuszczam, że to może robić się już nudne, ale nic na to nie poradzę, że u...

Recenzja książki Polska kuchnia domowa
Dieta Sokowa
Żadnych wymówek

„Dieta sokowa. Zdrowe odchudzanie” Jason Vale wyd. Studio Astropsychologii rok: 2012 str. 224 Ocena: 5/6 Walczą we mnie dwie sprzeczności – pasja gotowania i… nieustanne...

Recenzja książki Dieta Sokowa

Nowe recenzje

Cierń
Wróżka - Ropuszka
@maciejek7:

Lubię baśnie i bajeczki, i chociaż od dawna nie jestem już dzieckiem, to bardzo lubię baśniowe opowieści. Ostatnio lubi...

Recenzja książki Cierń
Sekrety domu. Bille. Tom 2
Na Potockiej, na Żoliborzu - odsłona druga i os...
@biegajacy_b...:

Gdy przeczytałem pierwszy tom Sekretów domu Bille, wiedziałem, że jak najszybciej muszę przeczytać drugi tom. I tak się...

Recenzja książki Sekrety domu. Bille. Tom 2
Piekielne Niebo
Fantastyczna przygoda z silnymi bohaterami
@candyniunia:

Lubię, jak tytuł odzwierciedla to, co możemy odnaleźć w treści. W tym przypadku jest trafiony idealnie. Znowu przychod...

Recenzja książki Piekielne Niebo
© 2007 - 2024 nakanapie.pl