All I Want for Christmas. Świąteczna zamiana miejsc recenzja

Świąteczna zamiana miejsc

Autor: @u2003 ·4 minuty
2021-12-29
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„All I Want for Christmas” to świąteczna komedia romantyczna dla młodzieży. Napisana została przez Beth Garrod i przetłumaczona na język polski przez Matyldę Biernacką.

Powieść zawiera w sobie historię zamiany miejsc na święta przez dwie dziewczyny – Elle i Holly. Pierwsza z nich mieszka w USA, natomiast druga w Wielkiej Brytanii. Elle jest gwiazdą mediów społecznościowych, właścicielką konta @Elledorado, która aby zdobyć większą sławę decyduje się na podjęcie wyzwania. W celu jego wykonania musi zdobyć bardzo wielu obserwujących, przez co decyduje się na zamianę miejsc z fanką z Wielkiej Brytanii. Holly natomiast jest jak mówi jej internetowy pseudonim @GwiazdkoHol_iczką, która dodatkowo ma obsesję na punkcie planowania. W wyniku przykrych sytuacji z byłym chłopakiem, siostrą oraz przeprowadzką, spontanicznie postanawia zgłosić się do zamiany miejsc z ulubioną influencerką. Chce w te sposób przeżyć najlepsze święta w życiu.

Zacznijmy od początku i końca zarazem. Książka zarówno zaczyna się, jak i kończy listami Holly do samej siebie. Są one niezwykle żenujące. Bohaterka wypowiada się w nich, jakby siląc się na młodzieżowy styl oraz „młodzieżowy” zapis, czyli narracyjny bałagan. Co kilka zdań czytamy coś napisanego WIELKIMI LITERAMI, (w nawiasie), bądź „otoczonego” **** gwiazdkami ****, co jest bardzo irytujące i wybija z czytania. Rozumiem, że jest to w pewnym stopniu zapis bieżących myśli bohaterki, jednak w dalszej części, gdy narratorkami naprzemiennie są obie dziewczyny i bezpośrednio śledzimy ich myśli, nie ma aż takiego bałaganu. Zdenerwowała mnie także niewiedza Holly w tych fragmentach. Jakim cudem największa fanka Bożego Narodzenia, która ma obsesje na punkcie świąt, nie wie czym jest poinsecja?

Zauważyłam również kilka dziwnych wyrażeń, które być może są błędami w tłumaczeniu. Czym są „gacie na gumce”? W obliczu późniejszej rozmowy podejrzewam, że w tym przypadku to sformułowanie jest spowodowane różnicami pomiędzy angielskim amerykańskim a brytyjskim. Zdarzyło się także, że coś, co najpewniej powinno być zaznaczone jako wypowiedź za pomocą myślnika, ale nie zostało w ten sposób oznaczone, co rozpraszało. W dialogach występowało także zwielokrotnienie niektórych liteeer, co również nieprzyjemnie się czyta. Muszę wspomnieć także o wyrazie „megazajawiona”. Mogę tylko domyślać się, co oznacza. Czuję się podobnie jak przy zapoznawaniu się z wynikami plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku, gdzie mimo, iż jeszcze zaliczam się do młodzieży, nie słyszałam wielu słów, które znalazły się blisko podium.

Styl autorki (tłumaczki) zaprezentuję na poniższym przykładzie (i nie będę go komentować):

„Nick, podobnie jak Elle, był aż do przesady atrakcyjny – jak spalany na zajęciach z chemii magnez, na który nie wolno patrzeć bezpośrednio, bo może wypalić gałki oczne… tyle że magnez z kośćmi policzkowymi, dołeczkami i niesamowicie długimi rzęsami.”

Wiadomości testowe przez komunikatory, które przewijały się co jakiś czas, to była katorga. Nie znam osobiście osoby, która w normalnej, „pisanej” rozmowie stosuje hasztagi (bez formy humorystycznej). Jest to domena różnych portali, jednak nie prywatnych rozmów. Irytujące było także stosowanie nadmiernej ilości emotikonów. Znalazłam nawet dwie wiadomości (choć podejrzewam, że było ich więcej, ale ich nie wyłapałam), które składały się wyłącznie z nich. Większość rozmów na czatach brzmiała bardzo nienaturalnie.

Decyzja o nadaniu głównym bohaterkom takich imion nie była zbyt dobra, w moim odczuciu imiona Elle i Holly są zbyt podobne (pewnie przez to podwójne L), przez co początkowo dziewczyny mi się myliły. Łączyła je skłonność do chwilowych nieprzemyślanych działań. Kto zakłada, mając informację, że ktoś ma młodszego brata, że ma akurat 6 lat? I szyje dla niego kombinezon, nie pytając o wiek ani wymiary? Takie przykłady można by mnożyć.

Fabuła jest popychana do przodu przez wiele zbiegów okoliczności, co nie dziwi w tego typu literaturze. Najgorszym tutaj, według mnie, było to, że mamy dziewczyn przypadkowo pochodziły z tej samej, malutkiej miejscowości w Wielkiej Brytanii, a nawet się przyjaźniły, przez co zgodziły się na zamianę córek.

Charaktery postaci, oprócz głównych bohaterek nie są zbyt dobrze wyeksponowane. Opiszmy przykładowo Freda, który jest dość ważny dla fabuły i ciągle się pojawia. Fred jest miły i mówi o podejrzanych zgonach, gdy się denerwuje. To tyle.

Autorka zawarła w książce reprezentację postaci LGBT w środowiskach obu dziewczyn. Przyjaciółka Holly jest zakochana w dziewczynie, występuje (bardzo pobocznie) także para chłopaków.

Jak już wyżej zostało napisane, jest to komedia romantyczna. Komedia? Jej jest tu raczej mało, kojarzę tylko jedną sytuację, która mnie rozbawiła (poza momentami, kiedy śmieszyły mnie różne absurdy i raczej nie były zamierzone). Romantyczna? Wątki romantyczne rozwijają się dość późno, są przewidywalne, ale w porządku. Prócz irytujących myśli Holly na temat jej wybranka nie ma się do czego przyczepić.

Każda z historii dziewczyn ma swój morał. Mimo, że są to całkiem proste myśli, to jednak dobrze, że zostały wplecione. Holly uczy się, że w świętach nie chodzi o ich otoczkę, ale o ludzi, z którymi je spędzamy. Natomiast Elle uświadamia sobie, iż media społecznościowe i wizerunek w nich nie są najważniejsze, bardziej liczy się przyjaźń i autentyczność. Nie chodzi o to, aby mieć wielu obserwujących, ale żeby robić to, co się kocha.

Muszę pomarudzić jeszcze chwilę na, moim zdaniem, nierealistyczne działanie mediów społecznościowych. Jeśli dobrze zrozumiałam, Elle mogła skorzystać z darmowego lotu i hotelu, ponieważ robiła „duży projekt” (wymiana z Holly), przy zaledwie siedmiu tysiącach obserwujących. Później, gdy ta liczba uległa zwiększeniu, na wakacje mogła zabrać całą rodzinę, wszytko darmowe. Aż żałuję, że nie jestem influencerką, tym bardziej, że Elle była hejtowana przez tylko jedną osobę, jak się później okazało, znajomą. Przypuszczam, że nawet przy mniejszych kontach niż jej, hejt jest zazwyczaj (niestety) większy.

Polecam osobom, którym nie przeszkadzają przytoczone wyżej mankamenty. Mimo wszystko jest to przyjemna świąteczna powieść dla rozrywki. Do przeczytania i zapomnienia.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-12-26
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
All I Want for Christmas. Świąteczna zamiana miejsc
All I Want for Christmas. Świąteczna zamiana miejsc
Beth Garrod
7/10

Podtytuł: świąteczna zamiana miejsc Pełna humoru i zimowego klimatu lektura, idealna dla miłośników "Do wszystkich chłopców, których kochałam" i "Kissing Booth". Elle jest gwiazdą mediów społecznoś...

Komentarze
All I Want for Christmas. Świąteczna zamiana miejsc
All I Want for Christmas. Świąteczna zamiana miejsc
Beth Garrod
7/10
Podtytuł: świąteczna zamiana miejsc Pełna humoru i zimowego klimatu lektura, idealna dla miłośników "Do wszystkich chłopców, których kochałam" i "Kissing Booth". Elle jest gwiazdą mediów społecznoś...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Dziś recenzja książki, którą skończyłam jeszcze w poprzednim roku, mianowicie "All I Want for Christmas. Świąteczna zamiana miejsc" Beth Garrod. To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale jakie udane!...

@pola841 @pola841

Święta potrafią być naprawdę wyjątkowym czasem. W szczególności, gdy przez lata udało się stworzyć swoje własne tradycje i schematy, które sprawiają, że czujemy się szczęśliwi i pełni radości. Wtedy ...

@Elfik_Book @Elfik_Book

Pozostałe recenzje @u2003

Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Winnie z cmentarza

Nie jestem pewna, czy lubię tę książkę. Jest dziwaczna, nietypowa i - zgodnie z jej opisem - paranormalna. Opowiada o Winnifred, nastoletniej dziewczynie, która od dziec...

Recenzja książki Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Róże i fiołki
Róże i fiołki

„Róże i fiołki” to pierwszy tom trylogii Rosenholm. Tytułowe Rosenholm to szkoła magii, w której naukę rozpoczynają cztery główne bohaterki, które zostają przydzielone d...

Recenzja książki Róże i fiołki

Nowe recenzje

Taniec z diabłem
Jedno kłamstwo, a wywołało lawinę uczuć i wydar...
@historie_bu...:

„Pamiętaj, że nigdy nie wiadomo, co przyniesie życie. I nie wierz we wszystko, co o nim usłyszysz. Ludzie gadają głupot...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Największa radość, jaka nas spotkała
Kopalnia wzruszeń
@mariola1995.95:

“Największa radość, jaka nas spotkała” jest debiutem literackim Claire Lombardo. Debiutem niezwykle obszernym (książka ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
Smugi
Smugi
@monika.sado...:

Na leśnych smugach czai się śmierć. Aromat zalewa łąki i zatacza kręgi. Przeklęty wiąz wzburza kołowrót myśli. A wokół ...

Recenzja książki Smugi
© 2007 - 2024 nakanapie.pl