Postać na ekranie to jedno, aktor na planie - alternatywna rzeczywistość. Dla wielu widzów zbyt odległa, by dało się ją połączyć z wyobrażeniem na temat znanego tylko ze schadzek w kinie aktora. Czy pijarowa machina jest w stanie przekształcić rozwód w święty związek błogosławiony przez Amerykę? Czy pożądany seksapil ma jakiekolwiek szanse w starciu z purytańską moralnością? Co mogło doprowadzić do załamania kariery ukochanej przez wszystkich gwiazdy?
Nie znam się zbytnio na historii kina tamtego okresu, toteż przed sięgnięciem po książkę była we mnie obawa, że po prostu pogubię się w nieznanych mi nazwiskach, które pewnie dla przeciętnego Amerykanina są podstawą edukacji kulturowej. Na szczęście Petersen łagodnie wprowadza w temat, przybliżając bezproblemowo omawiane postacie, ale nie w taki sposób, by hobbysta czuł się traktowany protekcjonalnie. Konstrukcja opiera się na działach tematycznych, które zawierają omówienie dwóch, trzech przypadków. Mamy tych, co upadli z wyżyn, symbole seksu tłamszone przez zarzuty o niemoralność, aktorki połamane przez niesprawiedliwy system, buntowników szarpiących się z wszystkimi...
Autorka wykonała kawał dobrej roboty, wertując pudła fanowskich magazynów. Bez solidnego riserczu odwołującego się do mentalności tamtych lat "Skandale (...)" byłyby tabloidowym spisem plotek w formie książki. Petersen nie zostawia skandali w próżni, tłumaczy ówczesne oczekiwania publiczności, przygląda się działaniu wytwórni filmowych, porównuje kreacje wizerunków w starciu z wizją fanów, obrazuje, na czym w zasadzie polegały kolejne przełomy społeczne przeplatające się z kinematografią.
"Skandale złotej ery Hollywood" to po prostu dobra pozycja z solidnie odrobionym zadaniem domowym, po którą spokojnie mogą sięgnąć też ludzie, których kino tamtych lat samo w sobie niespecjalnie interesuje.
[Recenzja została po raz pierwszy (07.01.2019) opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]