Jak mogłaś recenzja

Kolejny thriller, który pokochałam! 💕
Jak to jest, że takie dobre historie mi się trafiają? Każdemu czytelnikowi życzę samych dobrych historii, a zwłaszcza miłośnikom thrillerów, bo widzę, że ten gatunek mocno się ostatnio rozwija i idzie w jak najbardziej dobrą stronę.

Dwie przyjaciółki.
Obie są matkami.
Jedna proponuje drugiej, że zabierze jej córkę na festyn i jak to w tym konkretnym gatunku bywa- dziewczynka znika. Nikt nie wie, co się stało. Przyjaźń kobiet staje pod znakiem zapytania.
Charlotte zmaga się z ogromnym poczuciem winy i spada na nią lawina nienawiści z internetu, a nawet sąsiedzi i znajomi patrzą na kobietę z chłodnym dystansem.
Harriet zrozpaczona nie wie, co robić, nie wie, czy jest gotowa spojrzeć w twarz kobiecie, która zgubiła jej córkę.
Następuje spory plot twist, dowiadujemy się wielu rzeczy, które powoli układają całą historię w spójną jedność.

Historia z pozoru prosta, banalna, a okazuje się, że życie bywa mocno skomplikowane i potrafi niejedną kłodę rzucić pod nogi niewinnemu człowiekowi. Czy mówię o Charlotte? Niekoniecznie, ale żeby się dowiedzieć o kim mowa będziecie musieli sami przeczytać. Bardzo podobały mi się rozdziały z przesłuchania Charlotte wplatane pomiędzy historię tego jak doszło do zaginięcia i co działo się dalej.
MM

Dodatkowo dla jeszcze niepewnych załączam opis książki z portalu lubimyczytac.pl:

"Byłaś za nią odpowiedzialna, a teraz zaginęła.

Charlotte, przyjaciółka Harriet, opiekuje się jej córką. Dziecko znika. Kobieta może przysiąc, że spuściła małą z oka ledwie na chwilę, że dziewczynka cały czas bawiła się z innymi dziećmi. Przecież dbała o nią jak o własne dziecko! Zrozpaczona Harriet winą za nieszczęście obarcza Charlotte. Jak mogłaby jej wybaczyć?

Dwa tygodnie później obie kobiety zmuszone są spotykać się na komisariacie. Będą przesłuchiwane w sprawie pewnego morderstwa. Sytuacja zaczyna się komplikować, bo na jaw wychodzą liczne sekrety. Harriet i Charlotte muszą zdecydować, czy wzajemnie sobie pomóc. Tak przecież robią najlepsze przyjaciółki, prawda?"