Rhys recenzja

"il mio amore.. La mia vita... Mia moglie..mia Viviana"
🍷🥃🍷🥃🍷
W książce poznajemy losy prostej dziewczyny Viviany Thomson. Mieszka z mamą i babcią, pracuje w sklepie z garniturami i obiecała sobie, że nigdy nie będzie miała faceta. Dlaczego? Bo w jej rodzinie związek z facetem zawsze kończył się źle. A jednak.
Całe jej życie zmienia się w momencie, gdy nieodpowiednia przesyłka trafia do nieodpowiedniego klienta. Zostaje poproszona przez szefową by pojechać z właściwą paczką do klienta i przeproszenie go. Oczywiście, nasz klient to super seksowny mężczyzna mieszkający w zamku. Tajemniczy Rhys Miller już po pierwszym spotkaniu, powoduje u Vivian kołotanie serca oraz budzi w niej chęci o którym do teraz nie zdawała sobie sprawy.
Czy ten przystojny mężczyzna, to kolejny zwykły milioner? Oh nie. To Capo dei Capi. Broń, krew, wrogowie.. Oh tak. Uwielbiam takie klimaty!
___________
Książka ma 308 stron i wydaje mi się, że to jest za mało. Chciałabym więcej opisów akcji Rhysa, jego wspomnień albo opisów jak się zachowuje podczas wyłączenia uczuć. Bardzo mi się podobało i czekam na kolejną część 👌 Ogólnie postać babci jest tutaj czymś wspaniałym. Śmiałam się za każdym razem kiedy się tam pojawiała. Taką babcię chciałby każdy. Oj tak!
___________
Książkę oceniam 8 na 10 i czekam na dalsze losy. Przecież można tyle rzeczy jeszcze rozwinąć 👌