Szczelina recenzja

Szaleństwo, które zaraża

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @asiaczytasia ·3 minuty
2023-01-05
1 komentarz
9 Polubień
Trybecz, pasmo górskie w zachodniej Słowacji, dorobiło się miana słowackiego trójkąta bermudzkiego. Wpisując tę nazwę do przeglądarki internatowej wyskoczą wam artykuły o tajemniczych zaginięciach na tym obszarze i relacje ludzi, którzy czuli dziwną dezorientację wędrując tam. O legendzie Trybecza traktuje powieść „Szczelina” Jozefa Kariki. Jest to podobno relacja osoby, która tam była i tych niezwykłych zjawisk doświadczyła, co na zawsze ją zmieniło.

Autor książki w przedmowie opisuje, jak zgłosił się do niego Igor, który potem staje się narratorem w powieści. Igor pomagając przy remoncie dworku, w którym mieścił się szpital psychiatryczny odnajduje płyty z nagranymi... I tu mam problem, jak to określić. Chciałoby się napisać wspomnieniami, jednak jest to raczej opętany bełkot jednego z pacjentów zakładu. Nazywa się on Walter Fischer i zaginął w Trybeczu. Po trzech miesiącach błąkania się po górach mężczyzna zostaje odnaleziony, jednak jest w fatalnym stanie. Rany fizyczne zostają opatrzone, jednak te psychiczne nie pozwalają mu wrócić do społeczeństwa. Nie wchodząc w szczegóły, bo te zostały przedstawione w powieści. Lekarze postanowili nagrać relacje Walter Fischera, które po latach trafiają w ręce Igora. Ten zafascynowany historią słowackiego trójkąta bermudzkiego zaczyna szukać informacji, a zagadka Trybecza pochłania go coraz głębiej i głębiej.

Czytając „Szczelinę” ciągle zastanawiałam się, czy jest to prawdziwa relacja, czy może literacka kreacja. Nie ma to co prawda wpływu na moją ocenę książki, jednak nie byłabym sobą, gdybym nie „pogdybała” w tym temacie. Ja bym jednak postawiła na kreację. Dlaczego? Po pierwsze doskonała kompozycja. Jest tu miejsce na wstęp i przedstawienie legendy Trybecza. Napięcie jest bardzo umiejętnie stopniowane, a pewne informacje zdradzone z opóźnieniem, tak aby w odpowiednim miejscu zaszokować, zmienić sposób odbioru przez czytelników. Tu możemy wysnuć kontrargument, że autor musiał to zredagować tak, aby było jasno, porządnie, zaskakująco. I ja się z takim postawieniem sprawy zgadzam, ale jest jeden moment w książce, który szczególnie rozbudził moje wątpliwości. W swoim sprawozdaniu Igor bardzo ciepło wyraża się o swojej partnerce Mii. Wielokrotnie podkreśla jak ją kocha, jaka była (czas przeszły użyłam świadomie) dla niego ważna, przeprasza ją za to do czego doprowadził. Relacjonując pobyt w Trybeczu w pewnym momencie jakby zapomina o tym, że opowiada o nim z perspektywy czasu. Biorą górę emocje, które towarzyszyły mu w momencie tamtych zdarzeń. Ponieważ w tamtej chwili go zdenerwowała zaczyna mówić o niej źle, jakby tamto działo się teraz. I ten fragment nie jest spójny z żalem, jaki narrator ma do siebie podczas większości wypowiedzi.

Prawda czy nieprawda nie zmienia to faktu, że „Szczelina” to rewelacyjna powieść. Jozef Karika potrafi tworzyć niesamowity klimat, potrafi straszyć czytelnika. Igor studiując zagadkę Trybecza twierdzi, że zaraził się szaleństwem od Waltera Fischera, a my zarażamy się tym szaleństwem od Igora. Myślę, że nie przesadzę pisząc, że ta książka hipnotyzuje. Tak jak bohaterowie horrorów włażą w głąb nawiedzonego domu, lasu czy innego ustrojstwa, bo jakaś siła pcha ich w jego kierunku, tak ja z jakąś chorą fascynacją przerzucałam kartki wchodząc w głąb słowackiego lasu.

Na koniec może w trzech słowach napiszę, jak tłumaczona jest legenda Trybecza, żebyście wiedzieli o jakie wątki zahacza powieść. Racjonalne tłumaczenia to nieprzygotowanie turystów, zbaczanie ze szlaku, dezorientacja w leśnym terenie. Zwolennicy zjawisk nadprzyrodzonych mówią natomiast o nakładających się wymiarach i stworach – błędnych ognikach (?) – wabiących wędrowców. Oczywiście każda strona podpiera to argumentami analizując podobne przypadki. Przyznać też trzeba, że Jozef Karika przyłożył się od merytorycznej strony. Przypuszczam, że wiele artykułów, które znajdziecie w Internecie powstało dzięki popularności, jaką zdobyła „Szczelina”, ale w samej książce znajdziecie gros odnośników do źródeł, jakimi posiłkował się autor w pracy nad powieścią – albo też, które przywołał narrator, czyli Igor.

Powiem wam, że „Szczelina” to jeden z lepszych horrorów, jakie do tej pory czytałam. Przeraża nie scenami, a klimatem, a ja tego w tego typu literaturze szukam. Powieść obłędna (albo obłąkana), dwuznaczna, hipnotyzująca. Tak się w nią wczytałam, że nie wiedziałam, czy jestem w domu czy w lesie w Trybeczu. Leżałam we wrześniu pod kołdrą, a czułam zimno grudniowej nocy. Brrr...

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szczelina
3 wydania
Szczelina
Jozef Karika
7.7/10

Trybecz, pasmo górskie na Słowacji. Od dziesięcioleci krążą o nim legendy z powodu tajemniczych zaginięć. Niektóre ofiary zostały znalezione martwe. Niektóre zniknęły bez śladu. A jeszcze inne powróc...

Komentarze
@Lorian
@Lorian · prawie 2 lata temu
Mimo, że nie mój typ literatury, recenzja bardzo zachęca :) Może sięgnę po Szczelinę :>
× 1
@asiaczytasia
@asiaczytasia · prawie 2 lata temu
Serdecznie polecam :)
× 1
Szczelina
3 wydania
Szczelina
Jozef Karika
7.7/10
Trybecz, pasmo górskie na Słowacji. Od dziesięcioleci krążą o nim legendy z powodu tajemniczych zaginięć. Niektóre ofiary zostały znalezione martwe. Niektóre zniknęły bez śladu. A jeszcze inne powróc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Często mam tak, a już szczególnie gdy mam nocki, że potrzebuje wciągającego audiobooka, który pozwoli mi przetrwać 8 godzinne zmiany. Wtedy przeglądam Legimi w różnych kategoriach, aż znajdę coś co z...

@miedzy.literami @miedzy.literami

,,Szczelina" to bardzo niepokojąca, przerażająca, ale przy tym intrygująca historia. Jozef Karika przedstawia nam opowieść Igora, który zgłosił się do niego ze swoją historią. Czy jest ona prawdziwa?...

@aalexbook @aalexbook

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Agla. Alef
Sofja w wielkim świecie

To, że kocham czytać to nie sekret. Czytam dużo i praktycznie każdą wolną chwilę spędzam z książką. Natomiast im więcej czytam, tym trudniej znaleźć mi rzeczy, które mni...

Recenzja książki Agla. Alef
Bielszy odcień śmierci
Kto komu podrzucił konia?

Pireneje. Trudno dostępna elektrownia wodna. To tam pracownicy znajdują okaleczone ciało... konia. Na miejsce zostaje wezwany komendant Martin Servaz z przykazem, aby wy...

Recenzja książki Bielszy odcień śmierci

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka