Pewnie każdy zna w swoim otoczeniu małżeństwa na pierwszy rzut oka idealnie dopasowane, które się szanuje, świetnie dogaduje i niemal nigdy ze sobą nie kłóci, jednak po czasie okazuje się, że to wszystko były tylko pozory, a każde z małżonków wyśmienicie odgrywało swoją rolę. Takie idealne małżeństwo poznajemy w kryminale "Sześć powodów by umrzeć" Marty Zaborowskiej. Czy w tym przypadku ta idylla to też tylko świetna gra?
W czwartą rocznicę swojego ślubu z Konradem Miriam Macharow znika. Przez pół roku poszukiwania nie przynoszą rezultatów, aż do momentu, gdy na terenie opuszczonej fabryki zostają znalezione do połowy spalone zwłoki. Wszystko wskazuje na to, że ofiarą jest właśnie Miriam. W tym samym czasie w sprawę zaginięcia zostaje zaangażowany śledczy Nauman wraz z funkcjonariuszką Shi Lu. Razem odkrywają nieścisłości w zeznaniach świadków i w celu ich wyjaśnienia przeprowadzają ponowne przesłuchania. W toku śledztwa na światło dzienne wychodzą co raz to nowe fakty o najbliższych Miriam, oraz o skrywanych przez nich mrocznych tajemnicach. Kto z nich stoi za zniknięciem i śmiercią Miriam?
Marta Zaborowska stworzyła kryminał z bardzo wciągającą, skomplikowaną fabułą, a to wszystko bez krwawych i brutalnych opisów oraz wulgaryzmów. Potrafiła zbudować ciekawy klimat tajemnicy i wszechogarniającego nas kłamstwa. Fabuła jest tak zbudowana, że wciąga nas od samego początku trzymając mocno w napięciu do ostatnich stron. Większość akcji rozgrywa się po znalezieniu ciała Miriam i koncentruje na wydarzeniach to tym następujących, jednak mamy też kilka retrospekcji z dnia zniknięcia młodej kobiety. Taka budowa sprawia, że książka jest jeszcze bardziej interesująca i jeszcze mocniej wciąga nas jej fabuła. Powieść została napisana w dość specyficzny sposób, gdzie autorka oddała głos wielu postaciom. Narratorami są: Miriam, Konrad, Adela, Florian, Stan, Natalia, śledczy Nauman i funkcjonariuszka Shi Lu. Każdy z nich pokazuje nam swój punkt widzenia i przedstawia wydarzenia z własnej perspektywy. Bohaterowie są bardzo ciekawie stworzeni pod względem psychologicznym. Są skomplikowani, niejednoznaczni, trudno jest nam ich poznać tak do końca. Wywołują cały wachlarz emocji od współczucia po odrazę. W tej powieści (oprócz policjantów) nie ma ani jednego pozytywnego bohatera. Wszyscy kłamią i stwarzają pozory po to, by osiągnąć jak największe korzyści. Autorka powoli ujawnia przed nami ich sekrety. Te co raz to nowe informacje sprawiają, że w końcu widzimy mordercę w każdym z bohaterów. Samo zakończenie również mocno zaskakuje. Jedyne do czego można się przyczepić w tej książce to bardzo małe prawdopodobieństwo niektórych wydarzeń czy zbiegów okoliczności. Pomimo tego jest to kryminał na wysokim poziomie.
Autorka w swojej powieści poruszyła dwa bardzo interesujące tematy, które uatrakcyjniły czytanie i sprawiły, że powieść stała się jeszcze bardziej zawiła. Pokazała, do czego może prowadzić religijny fanatyzm i jak przesłania zdrowy rozsądek oraz podjęła temat wyzwań. W powieści są one nazwane Grą, ale mocno przypominają obecne challenge doskonale nam znane z Internetu. Jedne są nieszkodliwe i zabawne, ale niektóre są niebezpieczne. Autorka pokazała, jak chęć zysku sprawia, że stajemy się lekkomyślni i skłonni do podjęcia ryzyka, nawet stawiając na szali własne zdrowie i życie.
"Sześć powodów by umrzeć" Marty Zaborowskiej to książka, po którą warto sięgnąć. Przykuwająca wzrok okładka i rozbudzający ciekawość opis wydawcy obiecują ciekawie spędzone godziny z lekturą. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie. Wielowątkowa fabuła, misternie uknuta intryga, rodzinne sekrety, wszechobecne kłamstwo i obłuda sprawiają, że powieść czytamy jednym tchem i ciężko się od niej oderwać. Polecam wszystkim fanom gatunku.