Witam, dziś mam dla was recenzję książki Szpilki z Wall Street ♥️ autorki Igi Daniszewskiej.
"Biurowy hate-love w maklerskim świecie!
On jej nie znosi. Ona uważa go za gbura.".
Olivia Santos pracuje dla giełdowego geniusza Dylana Clarka. Kobieta uważa go za gbura, a na dodatek zmienia kobiety jak rękawiczki. Nie potrafi z nim normalnie rozmawiać, a ich relacja oparta jest na kłótniach oraz wzajemnych przytykach.
Dylan nie znosi nawyków Olivii, spóźnialstwa, nietrzymania się harmonogramu zadań, jakie jej powierza, a stukot jej szpilek doprowadza go do białej gorączki. Mimo to mężczyzna wie, że jej potrzebuje i nie może pozwolić sobie, by ją zwolnić.
Kiedy po pewnym incydencie Olivii w klubie Dylan zaczyna zabierać ją na wyjazdy służbowe. W końcu choćby chcieli, nie potrafią dłużej ukrywać, że czują wobec siebie tylko nienawiść.
Jak zakończy się ta historia? Czy Dylan i Oliwia w końcu wyjaśnią sobie, co tak naprawdę im przeszkadza? Przeczytajcie sami. 😉
Szpilki z Walnął Street cóż, to była za historia, najlepsze to to, że całą rolę w tym wszystkim grały właśnie szpilki ♥️.
Mężczyźni nie rozumieją kobiet, dlaczego niektóre z nich wciąż noszą takie obuwie, niewygodne, wysokie, mimo tego bardzo seksowne. Bardzo zabawnie reagował na to wszystko nasz książkowy bohater, mimo że był kilkaset kilometrów od Oliwii, to wciąż nasłuchiwał, kiedy w pobliżu usłyszał stukot szpilek. Niby ten głos go irytował, ale w pewnym momencie zaczął zdawać sobie sprawę, iż tak naprawdę bez tego jednego odgłosu popadał w smutek.
Autorka porusza tutaj jeden z bardzo niebezpiecznych tematów, jakim są uzależnienia, a dokładniej uzależnienie od osoby ze swojego otoczenia.
Bywa i tak, iż poznaje się kogoś i zakochuje się w nim, niestety są osoby, które wykorzystują takie właśnie sytuacje, rozkochają, przywiążą nas do siebie w taki sposób, iż zdajmy sobie sprawę, że nie możemy żyć bez tej drugiej osoby. Najgorsze to to, że nasze uzależnienie może obrać różne formy takie jak panika, kiedy nie ma przy nas tej osoby, zdarza się tak, że wykorzystuje nasz niepokój, by specjalnie znikać z naszego życia na parę dni, byleby on miał z tego wszystkiego zabawę i satysfakcję. Niekiedy takie osoby w takich sytuacjach nie jedzą, nie piją, tylko płaczą, dla mnie to jest straszne, bo jak można tak przywiązać się do kogoś, nie patrząc, że ta robi nam tym krzywdę.
Takie uzależnienie może ciągnąć się przez bardzo długie lata, bez pomocy kogoś z kwalifikacjami nikt nie poradziłby sobie z takim problemem. Niestety ciężko też później zaufać komuś, komu naprawdę na nas zależy.
Jak to mówią, kto się czubi, ten się lubi.
Właśnie tutaj w tej historii bardzo dobrze jest to pokazane, nasi bohaterzy z różnych powodów pałają do siebie nienawiścią, ale jak się okazuje, jest to całkiem odwrotne uczucie. Ich przepychanki słowne, i to jak na siebie reagują, doprowadzają nie raz do bardzo śmiesznych sytuacji. Trochę brakowało mi rozwinięcia niebezpiecznych akcji, było trochę strachu, ale myślałam, że autorka pociągnie go głębiej. 😉
Książka naprawdę godna uwagi, jeśli lubicie biurowe romanse z bardzo ciekawym zakończeniem, ta pozycja jest właśnie dla was ❤️.