Głuchy telefon recenzja

Szwedzki dystans kontra reszta świata 10:0

Autor: @medicated ·3 minuty
2015-09-10
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Choć twórczość Arne’a Dahla śledziłam od kilku miesięcy, jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej z jego książek (głównie dlatego, że „Misterioso” trudno złapać w bibliotece). Zasłynął cyklem o Drużenie A, na który składa się aż 10 powieści. „Głuchy telefon” to pierwszy tom jego najnowszego cyklu opowiadającego o Jednostce Opcop, powstałej w momencie, gdy poprzednia międzynarodowa organizacja przestała istnieć. Nagrodzona za najlepszą szwedzką powieść kryminalną w 2011 roku książka mówi też o polityce, gospodarce, obecnej sytuacji Europy, będąc czymś więcej niż tylko kolejnym kryminałem.

Okładka książki niczym się nie wyróżnia. Na żółtym tle główną postacią jest trzydziesto-, czterdziestoletnia kobieta z pistoletem. Przenikają przez nią zdjęcia policyjnych wozów, funkcjonariuszy. Wszystkie warstwy okładkowej grafiki zostały tak składnie złożone, że tworzą dość delikatną okładkę, a przy tym wymowną oraz uderzającą w klimat powieści.

Drużyna A, czyli międzynarodowa organizacja operacyjna została rozwiązana, lecz w jej miejsce powstaje Opcop. Część członków nieistniejącej już poprzedniej grupy zostaje wcielona do organizacji razem z nowymi funkcjonariuszami. Nikt nie może dowiedzieć się o istnieniu Opcopu, lecz sytuacja się zmienia, gdy pewnego dnia w Londynie dochodzi do bardzo dziwnego morderstwa. Przyklejone, ułożone w nietypowej pozycji zwłoki to tylko początek góry lodowej. W ciele denatki znajduje się wiadomość skierowana do członków Opcopu (o którego istnieniu przecież nikt nie powinien wiedzieć). W tym samym czasie grupa operacyjna próbuje rozwikłać, co wspólnego ma producent mebli z włoską mafią. Czy coś łączy te sprawy? Czy Opcop zdoła wyjaśnić przestępcze wydarzenia i rozwikła zagadki, które staną mu na drodze?

Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o sam pomysł na fabułę, szwedzki pisarz zdołał się wyróżnić. Nie jest boleśnie sztampowy w kwestii rozwiązań, jak i ogólnego zarysowania historii. Umiejętnie łączy i przeplata ze sobą wątki nie pozostawiając czytelnika zbyt długo przy jednej scenie; sprawnie myli tropy oraz zwodzi odbiorcę po „labiryncie Minotaura”. Dahl wykazuje także niezłą znajomość samych procesów śledczych oraz stara się nie pomijać żmudnego procesu poszukiwań, przesłuchań, doszukiwania prawdy. Nie jest to wyśniony świat jednego prawego męża, który sam stoi naprzeciw przestępczości, a grupy funkcjonariuszy tworzącej zespół. Takie podejście zdecydowanie uwiarygadnia opisywaną przezeń historię, czyniąc ją jeszcze bardziej wciągającą.

W „Głuchym telefonie” pojawiają się postacie z poprzedniej serii pisarza – o Drużynie A – lecz samą powieść należy traktować jako rozpoczęcie zupełnie nowego cyklu. Przez pierwszych kilkanaście, może kilkadziesiąt stron, czytelnik musi przyzwyczaić się do mnogości postaci oraz niekiedy zagląda do podanego na początku krótkiego spisu bohaterów. Lecz owo zagubienie szybko mija dzięki temu, że większość postaci jest innej narodowości, noszą przy tym charakterystyczne nazwiska. W dodatku zostają skrótowo, acz bardzo konkretnie przedstawieni, więc nawet z powodu ich wzorców zachowań bardzo łatwo domyśleć się, który bohater jest uczestnikiem konwersacji.

Nie da się ukryć, że w powieści Dahla znajdują się liczne nawiązania do współczesnej kondycji ekonomicznej Europy, do rzeczywiście istniejących postaci rządzących poszczególnymi krajami, do kryzysu finansowego. Pisarz nie wyrzuca na stół swoich politycznych poglądów, lecz sygnalizuje swojemu czytelnikowi problemy, które dla niego są istotne. Mówi także o kulisach gospodarczego kryzysu, ujawnia niektóre z bankowych mechanizmów, otwierając oczy czytelnika na pewne sprawy niby mimochodem.

Sam język pisarza wybija się na tle innych gatunkowych pozycji, będąc dosyć surowym, zdystansowanym, chłodnym przekaźnikiem historii. Posługuje się przy tym fachowymi terminami, a także dostosowuje słownictwo do kolejnych postaci (co również składa się ich zarys). Jedynym moim zastrzeżeniem są te fragmenty, w których autor sili się na poetyckie opisy czy kontemplowanie przyrody, które zupełnie nie przystają do reszty powieści.

Moje pierwsze spotkanie ze szwedzkim pisarzem okazało się naprawdę satysfakcjonujące. Z pewnością sięgnę po kontynuację serii o jednostce Opcop i będę usilniej szukała pierwszego tomu Drużyny A. „Głuchy telefon” to obiecujący, wciągający początek nowego cyklu, będący spójną fabularnie historią, której ewentualnie niedociągnięcia rekompensuje przygotowanie pisarza oraz, być może nie oryginalność, a pewien brak banalności.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Głuchy telefon
2 wydania
Głuchy telefon
Arne Dahl
8.3/10
Cykl: Opcop, tom 1
Seria: Mistrzowie skandynawskiego kryminału

Drużyna A została rozwiązana, jednak byli członkowie grupy znów się spotykają w nowej jednostce operacyjnej Europolu. Działają na nowych zasadach w świecie, w którym zbrodnie są jeszcze bardziej bruta...

Komentarze
Głuchy telefon
2 wydania
Głuchy telefon
Arne Dahl
8.3/10
Cykl: Opcop, tom 1
Seria: Mistrzowie skandynawskiego kryminału
Drużyna A została rozwiązana, jednak byli członkowie grupy znów się spotykają w nowej jednostce operacyjnej Europolu. Działają na nowych zasadach w świecie, w którym zbrodnie są jeszcze bardziej bruta...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Arne Dahl to pisarz, którego książki mogę brać w ciemno. Chodź ma na swoim koncie wiele kryminałów (m.in. świetną serię o Drużynie A), to do tej pory wciąż mnie zaskakuje. Próżno szukać w jego utwo...

@Betsy @Betsy

Pozostałe recenzje @medicated

Wstyd
Wszystkie dusze naprawione, czyli ostatnia z księżniczek znajduje księcia

Wydaje mi się, jakby premiera „Utraty” była zaledwie wczoraj. Seria „Zatraceni” ukazała się w Polsce w błyskawicznym tempie, a jeszcze szybciej zyskała przychylność tak w...

Recenzja książki Wstyd
Kochanek z Malty. Włoski Romans
Włoski romans, od którego nie można chcieć więcej

Od wakacyjnej lektury, z której kipi gorąc upalnych dni, nie wymaga się zbyt wiele. Ma być lekko, przyzwoicie, nieco romantycznie. Taką właśnie lekturą jest książka Melis...

Recenzja książki Kochanek z Malty. Włoski Romans

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka