Mroczne umysły recenzja

Ta książka zawładnie Twoim umysłem!

Autor: @GabaOkey ·8 minut
2014-05-12
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„- Uciekajcie! – krzyknął przez połamane zęby. – Na co czekacie? Uciekajcie!

Nie pomyślałam wtedy: Kim ty jesteś?, Dlaczego?, ale: Przecież nie mam dokąd pójść.

Sądząc po panice, która wybuchła, nastolatek równie dobrze mógłby wysadzić w powietrze cały autobus. Niektóre dzieci posłuchały go i rzuciły się w stronę ogrodzenia, ale na ich drodze wyrośli nagle żołnierze w czarnych mundurach. Większość dzieci jednak stała na miejscu i krzyczała – krzyczała bez końca. Wokół nich spływały potoki deszczu, a ich stopy uwięzione były w grząskim błocie. Jakaś dziewczyna popchnęła mnie na ziemię, kiedy żołnierze SSP rzucili się w stronę stojącego w drzwiach autobusu chłopca. Inni strażnicy krzyczeli, żebyśmy usiedli na ziemi i nie ważyli się nawet ruszyć. Posłuchałam.

Jeden z nich wrzasnął do krótkofalówki:

- Pomarańczowy! Potrzebujemy wsparcia przy bramie głównej. Przynieście pasy bezpieczeństwa dla Pomarańczowego…”

W tym momencie Ruby spotyka pierwszego Pomarańczowego. Następnie uświadamia sobie, że jest jedną z nich i… prawdopodobnie ostatnią.

Rodzicie otrzymują od swoich dzieci ulotkę: „Jak rozpoznać, czy twoje dziecko znajduję się w grupie ryzyka?”. Ruby ma dziesięć lat, gdy zostaję zabrana do Thurmond, jedno z ośrodków powstałych w celu przetrzymywania dzieci chorujących na OMNI, czyli ostrą młodzieńczą neurodegeneracje idiopatyczną. Brzmi skomplikowanie, prawda?

Dzieci dzielą się na: Zielonych, Niebieskich, Żółtych, Czerwonych i Pomarańczowych. Potrafią za pomocą umysłu robić niesamowite rzeczy, ale równie niebezpieczne. Władze Ameryki są przerażone i zamierzają, jak najszybciej ujarzmić Mroczne Umysły.

Ruby szybko zdaję sobie sprawę, że może przeżyć, jako Niebieska lub Zielona. Udaje się jej zmanipulować test. Zostaje przydzielona do baraku Zielonych – nadzwyczajnie inteligentnych dzieci. Pilnują ich Siły Specjalne Psi, nie mogą przekroczyć ogrodzenia, muszą wykonywać przydzielone im zadania, nie mogą przeciwstawiać się, inaczej… zostaną zabici. Ruby egzystuję w ten sposób sześć lat, gdy zostaje uratowana.

Tak jej się przynajmniej wydaje.

Liga Dzieci jest to organizacja opozycyjna do rządu. Brzmi dobrze? Szybko okazuję się, że ich zamiary nie są tak szlachetne, jak sami głoszą. Ruby przekonuję się o tym na własnej skórze. Postanawia uciekać.

Wtedy trafia na trójkę niesamowitych ludzi. Liam, Pulpet i Zu. Na początku nie darzą jej zaufaniem, jednak historia, w którą się wplątują udawania, że Ruby jest częścią ich paczki. Pomagają sobie nawzajem, podróżują Czarną Betty w poszukiwaniu legendy – Uciekiniera. Każdy z nich chce czegoś innego. Ruby jest przerażona swoich zdolności, uważa się wręcz za potwora, więc pogłoska, że Uciekinier także jest jednym z Pomarańczowych to nadzieja na opanowanie swoich umiejętności, na znalezienie nauczyciela.

„Mroczne Umysły” to przede wszystkim ciągle zmieniająca się akcja. Zostajemy rzuceni w wir wydarzeń. Nie mogłam przewidzieć, co zaraz się wydarzy. Autorka cały czas zaskakiwała mnie mnogością pomysłów na fabułę. Mamy tutaj wielką przygodę – bohaterowie poróżują, uciekają od tych, którzy chcą widzieć ich martwymi. Jest to książka o przyjaźni, o miłości, ale też o wielkiej nadziei, że jednak będzie dobrze. Gdy wydaję się już, że to koniec, że nie mają żadnych szans… A tu jednak jakoś im się udaje. Razem są siłą.

Książka jest niezwykle klimatyczna. Bardzo mroczna, już sam początek wprawia nas w nastrój wręcz apokaliptyczny. Wizja takiej rzeczywistości, gdzie nagle umierają dzieci, a te, które ocalały uważa się za niebezpieczne i zabiera się je rodzicom jest makabryczna. Strach jest wszędzie. Tak jak mówiła Ruby, cały obóz Thurmond był przepełniony strachem i nienawiścią. Czuję się tę emocję podczas czytania. Nienawidzi się przedstawicieli rządu, żołnierzy pilnujących dzieci w obozach, naukowców eksperymentujących, rodziców, którzy oddawali swoje dzieci, łowców głów… Jest tego więcej. Ludzie są tutaj bezwzględni, Ruby szybko się o tym przekonuję. Najgorsze jest jednak to, że nikomu nie można ufać, a ona jeszcze nie potrafi zaufać samej sobie. Boi się tych, którzy ją ścigają, ale jest najbardziej przerażona tego, że jest Pomarańczowa.

Postacie są bardzo dobrze wykreowane. Wraz z rozwojem akcji obserwujemy przemianę głównej bohaterki. Na początku jest niepewna siebie, uważa, że nie jest odważna i nie nadaję się do walki. Szybko jednak zostaje wciągnięta w wir wydarzeń, które ją zmieniają, lub… które wydobywają z niej cechy, które wcześniej chowała głęboko w sobie. Polubiłam ją, mimo, że w Thurmond bardzo mnie irytowała swoim postępowaniem. Później zrozumiałam jej zachowanie. Autorka konsekwentnie prowadziła Ruby, pokazywała nam jej osobowość w oparciu na to, jak potoczyły się jej losy.

Zaczęłam szanować Ruby coraz bardziej, gdy zrozumiałam, że każdy Pomarańczowy stał się złym człowiekiem. Stawał się potworem, takim jakim ona bała się stać. Ruby jednak jest pełna wrażliwości, empatii wobec drugiego człowieka, nie chce nikogo krzywdzić. Chce chronić przyjaciół kosztem siebie.

Bardzo autentyczni bohaterowie – z krwi i kości. Mają swoje zalety, ale nie są też kryształowi, są pełni sprzeczności i cech, które mogą nam się nie spodobać. Choćby Pulpet, którego na początku nie lubiłam. Wydawał się być ponury, irytujący z tą swoją podejrzliwością i gburowaty… Po głębszym poznaniu stał się jednym z moich ulubionych bohaterów. Pełen uroku, którego wcześniej nie zauważałam. Liam to już całkiem inna sprawa, jego lubi się od razu i to doskonale oddaje jego charakter i to, jak widzą to inne postacie. Widzimy świat oczami Ruby, postacie poznajemy też przez pryzmat jej relacji z nimi. Trzeba przyznać autorce – udało jej się zbudować świetne postacie, z psychologią, przemyślane od początku do końca. Czytając zżywasz się z nimi, kibicujesz im, płaczesz razem z nimi…

Co innego z światem, który Bracken starała się wykreować. Dla mnie jest trochę niejasny, zbyt mało przejrzystości w opisach. Na początku w ogóle nie wiemy, jakie zdolności mają Zieloni, Niebiescy itd. Musimy sami domyślić się z fabuły, jaki kolor opisuję daną zdolność. Następnie – rząd Ameryki, który wówczas sprawował władzę. Wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się, co tak naprawdę miało miejsce. Jak wyglądała ta sytuacja. Rozumiem, że autorka prowadziła narrację z punktu widzenia Ruby, a ona była zamknięta w ośrodku i nie miała dostępu do najnowszych informacji z świata. Jednak ten brak wiedzy trochę mi przeszkadzał. Sprawiał, że czasami wręcz gubiłam się w tej historii i nie czytało mi się płynnie. Bardzo ogólnie wykreowany świat, mało szczegółów odnośnie poszczególnych partii, prezydenta, samej geografii. Myślę, że byłoby fajnie, gdyby do książki dołączona była mapka, jak podróżowała Ruby, bo w pewnym momencie pogubiłam się, gdzie oni w końcu się znajdują. Albo mapa nawet całej Ameryki i Europy, aby wiedzieć, jak sytuacja wygląda na całym świecie. Kolejnym wątkiem równie ważnym w fabule, a potraktowanym po macoszemu jest choroba OMNI. Tak naprawdę wiemy, jaki wywołała skutek, lecz nie znamy żadnych jej szczegółów. Wspomniałam już o narracji, jednak gdzieś w środku książki okazuję się, że nie wiemy wszystkiego o przeszłości Ruby. Z dużym zaskoczeniem czytałam o tym, co stało się z jej rodzicami i do teraz zastanawiam się czy to wszystko, czy może jeszcze coś przed nami ukrywa. Zastanawia mnie tutaj chyba najbardziej postać babci Ruby, którą wspomina z dużym sentymentem, tak jakby była niezwykle ważną osobą w jej życiu.

Bolało mnie jeszcze jedno, otóż, dotarcie do obozu Uciekiniera. Było to wydarzenie, na które czekałam przez cały czas i tak samo, jak Pulpet trochę się zawiodłam. Autorka skupiła się na Ruby, w ten sposób pominęła bardzo ważną rzecz – opisanie życia w obozie. Oczywiście przytoczyła kilka szczegółów, jednak nie ułożyło mi się to w spójną całość. Poświęciła trochę mało czasu temu wątkowi. Nie podobało mi się też przerwanie trochę wątku relacji Liama i Ruby, ale to już wina mojego zapotrzebowaniu na romantyczne relację…J

Z kolei plusem jest to, że autorka nie zrobiła z Ruby bohaterki idealnej. Okazuję się, że jej zdolności nie są tak potężne, że nie może ich opanować, że korzystając z nich może skrzywdzić inną osobę. Nawet po nauce nie udaje jej się pokonać innego Pomarańczowego. I to dla mnie jest prawdziwe, Ruby staje się kimś, kogo potrafię sobie wyobrazić. Bałam się, że pojawi się tutaj Mary Sue, a tak się nie stało.

Zauważyłam, że wiele osób porównuję „Mroczne umysły” do „Igrzysk śmierci”. Nie zgadzam się. To są zupełnie dwie inne opowieści, dwa inne światy i dwie inne bohaterki. Klimat nawet jest inny. Katniss jest bohaterką bardziej dojrzałą, Ruby dopiero odkrywała swój charakter wraz z tokiem akcji.

Mam nadzieje, że autorka rozwinie te wątki w następnej części, zdradzi nam więcej szczegółów. Wydaje mi się, że forma „Mrocznych umysłów” to przede wszystkim szybkość zmieniającej się akcji. Duszny i przytłaczający klimat. Mroczny świat, które od pierwszych zdań nas wciąga. I bohaterowie. To oni są największym plusem tej książki, gdy fabuła miejscami trochę utyka to właśnie oni nadają jej całego smaczku i ratują przed upadkiem.

Końcówka mnie podłamała. Zupełnie nie spodziewałam się, że to się zakończy tak dramatycznie! Muszę się wyżalić… Boli mnie to, co stało się z Liamem (Boże, dlaczego to zrobiłaś Ruby!) i z Pulpetem, które bardzo polubiłam. Przez cały dzień i noc gryzła mnie ta końcówka, cholera, to jest właśnie złe w książkach, które są podzielone na tomy…

Jestem wielką fanką tej książki. Stwierdzam to po myśli, która wraz z przeczytaniem ostatniego zdania pojawiła się w mojej głowie: „Boże, chce następną część!”. I mam nadzieje, że zostanie ona niebawem przetłumaczona. Cały czas przeżywam tę książkę i zastanawiam się, czy czasem nie zawładnęła moim umysłem…

OCENA: 8/10
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mroczne umysły
2 wydania
Mroczne umysły
Alexandra Bracken
8.2/10
Cykl: Mroczne umysły, tom 1

Najbardziej niepokojąca książka od czasów „Igrzysk śmierci”! Mam na imię Ruby. Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko zostałam wysłana do obozu „rehabilitac...

Komentarze
Mroczne umysły
2 wydania
Mroczne umysły
Alexandra Bracken
8.2/10
Cykl: Mroczne umysły, tom 1
Najbardziej niepokojąca książka od czasów „Igrzysk śmierci”! Mam na imię Ruby. Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko zostałam wysłana do obozu „rehabilitac...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Mroczne umysły po raz pierwszy przeczytałam jakieś sześć lat temu. Pamiętam, że pierwsze spotkanie z twórczością Alexandry Bracken szalenie przypadło mi do gustu i długo nie mogłam zapomnieć o histor...

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

„Mroczne Umysły” jest to pierwszy tom trylogii opowiadającej o dystopijnej Ameryce w której nieznana choroba zabiła większość dzieci i pogrąża Amerykę. Główna bohaterka Ruby przeżyła, ale musi mierzy...

@nikolazyzak24 @nikolazyzak24

Pozostałe recenzje @GabaOkey

Listy niezapomniane
Listy naprawdę niezapomniane!

Żyjemy w czasach, w których pisanie listów teoretycznie przeszło już do historii. Wysyłamy e-maile, komunikujemy się przez nasze telefony oraz czaty internetowe. Skracamy...

Recenzja książki Listy niezapomniane
W cieniu
Duże i małe zbrodnie małżeńskie

Czy istnieją idealne związki? Rozwody, separacje, kłótnie – najczęściej wywołane zdradą, znudzeniem życiem, jako małżonek, irytacją na swoją „drugą połówkę” czy innymi pr...

Recenzja książki W cieniu

Nowe recenzje

Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Świeży, oryginalny i pełen humoru kryminał, w k...
@burgundowez...:

Jeśli sądzicie, że widzieliście już wszystko w literaturze kryminalnej, „Glennkill. Sprawiedliwość owiec” udowodni Wam,...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Noc spadających gwiazd
Magiczna noc
@ela_durka:

Jakiś czas temu miałam okazję, a w zasadzie wielką przyjemność przeczytać powieść "Nowe życie Kariny" pani Marty Nowik....

Recenzja książki Noc spadających gwiazd
Wzgórze psów
Recenzja książki "Wzgórze psów" Jakuba Żulczyka
@natala.char...:

Jakub Żulczyk w Wzgórzu psów zabiera czytelników na mroczną podróż do małego miasteczka, które skrywa więcej tajemnic, ...

Recenzja książki Wzgórze psów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl