Lubicie kryminały? Ja bardzo. Zawsze chętnie sięgałam po książki z tego gatunku literackiego. Ostatnimi czasy mój wybór padał na nowości wydawnicze, jednakże tym razem postanowiłam sięgnąć po coś z prawdziwej klasyki kryminału. A któż jest niekwestionowaną mistrzynią tego gatunku? Oczywiście Agatha Christie. Napisała ona ponad 80 kryminałów. Stworzyła dwie najbardziej fascynujące sylwetki detektywów w literaturze, Belga Herkulesa Poirota oraz starszą panią, detektyw - amator pannę Marple. Oprócz kryminałów ma na swoim koncie kilka powieści obyczajowych, które wydane zostały pod jej pseudonimem Mary Westmacott. Pisarka znalazła się w Księdze Guinnessa, jako najlepiej sprzedająca się autorka wszech czasów. Na całym świecie sprzedano ponad 2 mld egzemplarzy jej książek, zatem nie powinno dziwić, że trafiła ona do księgi rekordów. Wiele z jej powieści zostało zekranizowanych.
Do tej pory miałam okazję przeczytać jedynie "I nie było już nikogo" (inny tytuł tej książki to "Dziesięciu małych Murzynków"), która bardzo mi się spodobała. Dużo czasu minęło zanim w me ręce trafiła kolejna jej książka. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dolnośląskiego dane mi było zasiąść przy lekturze powieści "Morderstwo w Orient Expressie". Zanim dzieło to po raz pierwszy zostało wydane w formie książki (1934 rok), ukazywało się w odcinkach w czasopiśmie "Saturday Evening Post". Książka została uznana za jedno z największych osiągnięć literackich na koncie pisarki ze względu na zastosowane zakończenie, które w porównaniu do jej innych dzieł jest doprawdy niezwykłe.
"Dom wariatów, oto, czym jest ta cała sprawa. Dom wariatów!." (s. 247)
Historia rozgrywa się w pociągu Orient Express. Wśród pasażerów znajduje się belgijski detektyw Herkules Poirot, który zamierza wrócić do Europy po rozwiązaniu ostatniej zagadki kryminalnej. Tak się niefortunnie składa, że gdzieś na terenie Jugosławii pomiędzy Vincovci a Brodem zaskakuje ich śnieżyca. Pociąg z powodu zasp zmuszony jest do postoju, może nawet kilkudniowego. Tymczasem okazuje się, że w nocy popełniono morderstwo. Odebrano życie jedenemu z pasażerów, mężczyznie o nazwisku Ratchett. Dotychczas spokojna podróż przeradza się w najprawdziwsze śledztwo kryminalne, na którego czele staje Poirot. Kolejno odkrywane fakty skłaniają go ku przypuszczeniu, że zabójca nadal znajduje się wśród pasażerów. Na domiar złego każdy z nich mógł mieć motyw, aby dokonać tego czynu. Jak się okazuje zabójstwo mężczyzny może mieć coś wspólnego z głośną amerykańską sprawą sprzed kilku lat, która dotyczyła tragedii w rodzinie Armstrongów. Czy Poirotowi uda się wskazać winnego śmierci Ratchetta? Jakie jeszcze zaskakujące fakty wyjdą na jaw podczas prowadzonego przez niego śledztwa?
Postać Herkulesa Poirota jest niezwykła. Z pozoru zwyczajny mały człowieczek o poczciwej twarzy, na której gości olbrzymi wąsik. Patrząc na niego nikt nie podejrzewałby, że ma do czynienia z osobnikiem o niezwykłym zmyśle dedukcji oraz obserwacji. Prowadząc śledztwo nie skupia się na śladach typu odciski palców, czy inne, ale zwraca szczególną uwagę na kwestię psychologiczną popełnionego czynu. I pod tym kątem poszukuje winnego. Jak sam bardzo często mawia, "aby rozwiązać jakąś zagadkę, należy tylko wygodnie rozsiąść się w fotelu i pomyśleć." Pomyślałby kto, że łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. Jednak Poirot dzięki swoim umiejętnościom, trzeźwo myśląc, składając kolejne elementy układanki w całość, potrafi rozwiązać praktycznie każdą zagadkę, choćby było to z pozoru niemożliwe do wykonania. Przyznaję szczerze, że podziwiam tego człowieka. Jego intuicja i zdolność dostrzegania nieistotnych na pierwszy rzut oka szczegółów jest godna pozazdroszczenia. Jestem pewna, że gdyby w obecnych czasach pomiędzy funkcjonariuszami prawa było więcej tego typu ludzi, przestępczość stanowczo by zmalała. Każdy wpierw dwa razy zastanowiłby się, zamiast złamał prawo, z obawy, że jego tropem podąży osoba podobna do Herkulesa Poirota.
Lektura książki "Morderstwo w Orient Expressie" była dla mnie czystą przyjemnością. Do samego końca nie byłam w stanie wskazać winnego zabójstwa Ratchetta, a samo zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło. Przyznaję, że takiego obrotu spraw zupełnie się nie spodziewałam. Autorka w niesamowity sposób gmatwa fabułę, podsuwa kolejne fakty tak, że z czasem czytelnik gubi się w domysłach. Jeśli lubicie zabawiać się w detektywów i rozwiązywać wraz z bohaterami zagmatwane zagadki, to lektura "Morderstwa w Orient Expressie" z pewnością Was zadowoli. Ze swojej strony polecam!
Moja ocena: 5/6