Lubicie podczas czytania książek przenosić się w przeszłość, w której żyliście? Ja nawet lubię przypominać sobie dawne czasy, dlatego ostatnio moją uwagę zwróciła książka "Tamten smak oranżady" Moniki Marszał. Czym wyróżnia się ta książka? Zapraszam na recenzję!
Książka ta napisana jest w formie dziennika, w którym autorka opisuje swoje dzieciństwo oraz nastoletnie lata mające miejsce w końcówce PRL-u i początku lat 90. Opisuje ona swoje osobiste historie, w których można zauważyć to, jak w tamtych czasach wyglądało życie szkolne, wolne spędzanie czasu w zwykłe weekendy oraz święta, a także życie w mieście oraz na wsi. W książce tej dokładnie zostały przedstawione dawne czasy, które wzbogacały dawne zwyczaje lub słownictwo. Z tego dziennika można dowiedzieć się między innymi tego, jaka moda panowała w tamtych czasach, jakie jadło się słodycze, a także które hity królowały wtedy. Tak więc książka ta zapewnia bardzo ciekawą podróż do czasów PRL-u, dzięki której starsze pokolenia mogą przypomnieć sobie dawne czasy. Z kolei młodsze roczniki, którym tamte lata są obce, mogą z tej książki dowiedzieć się tego, jak wyglądało życie bez Internetu czy smartfonu.
"Tamten smak oranżady" ma małą objętość i występują krótkie rozdziały, gdzie każdy z nich ma swój tytuł. Książkę tę szybko się czyta, bo nie tylko nie należy ona do grubych, ale i potrafi zainteresować. Jest ona wzbogacona o zdjęcia, które bardzo dokładnie obrazują tamte czasy. Na końcu książki znajdują się przypisy, które były mi bardzo przydatne podczas czytania. Korzystałam z nich dosyć często, bo większość wyrazów, czy zwrotów, które królowały w tamtych czasach, były mi obce. Opisany okres dzieciństwa autorki miał miejsce, kiedy jeszcze mnie nie było na świecie, tak więc czytając tę książkę, fajnie było przybliżyć sobie to, jak wtedy wyglądało życie. W sumie znałam je z opowieści rodziców, czy dziadków, ale myślę, że ta książka dodatkowo wzbogaciła moją wiedzę na temat peerelowskich czasów. Jednak, jako rocznik 92, pamiętam niektóre niezapomniane teksty uwzględnione w tej książce, niektórych używam nawet do tej pory, takie jak "Nie wystawiaj języka, bo co krowa nasika". Do tej pory teraz wspominam też słynne "Dobranocki" puszczane co wieczór o dziewiętnastej, które również zostały uwzględnione w tej książce. Za moich czasów też grało się w gumę i inne zabawy, w które grało się w tamtych czasach w szkole na przerwach. Też miałam swoje "Złote myśli", gdzie wpisywały mi się inni osoby, w których najbardziej interesowało mnie pytanie dotyczące inicjałów sympatii. Tak więc, czytając tę książkę dowiedziałam się dokładniej tego jak wyglądało życie w czasach PRL-u, oraz przypomniałam sobie czasy mojego dzieciństwa. Spędziłam z tą lekturą miło czas, odbywając ciekawą sentymentalną podróż.
"Tamten smak oranżady" jest bardzo ciekawą książką, dzięki której można powspominać sobie dawne czasy, które nie należały do łatwych. Jest to książka na jeden wieczór, którą myślę, że warto przeczytać. Opisuje ona czasy, kiedy wszystko było zupełnie inne niż teraz, brakowało wielu rzeczy, bez których dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia, ale mimo to spędzało się miło czas. Tak więc, jeśli lubicie takie sentymentalne podróże do przeszłości, to bardzo polecam Wam tę książkę!