Mistrz z Petersburga recenzja

Teraz zaczynam czuć smak zdrady. Smakuje jak żółć.

Autor: @Amie ·3 minuty
2013-11-21
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
W 1994 roku, na dziewięć lat przed zdobyciem Literackiej Nagrody Nobla, John Maxwell Coetzee wydał powieść o przekraczaniu granic indywidualnych, granic prawnych, moralnych, etycznych i religijnych. Granic, które człowiek dostrzega i które gotowy jest respektować lub przekroczyć. Z powieści wysnuwa się bohater (człowiek) jako istota graniczna.

Dzieło nosi tytuł „Mistrz z Petersburga” i sam już dobór słów tytułowych wymaga wyjaśnienia. Dlaczego Mistrz? Dlaczego z Petersburga? Mistrzem okazuje się być, nie kto inny niż, pisarz rosyjski Fiodor Dostojewski. I choć sam bohater nie pochodzi z Petersburga to właśnie w tym rosyjskim mieście toczy się akcja powieści. Coetzee , jak sam wyznaje w nielicznych wywiadach których udzielił, czuje artystyczny dług wobec swoich mistrzów literackich Dostojewskiego i Tołstoja. Być może właśnie dlatego bohaterem „Mistrza z Petersburga” jest sam Dostojewski.

Jest październik 1869 roku. Petersburg. Do drzwi Anny Siergiejewny Koleniny puka bohater. Okazuje się, że jeden z pokoi przy ulicy Swiecznoj był wynajmowany przez pasierba Dostojewskiego. Był – bo mężczyzna nie żyje. Fiodor Michajłowicz Dostojewski postanawia odkryć prawdziwą przyczynę śmierci pasierba nie wierząc w wersję o samobójstwie. W ten sposób starzejący się pisarz zostaje skonfrontowany z siatką młodych anarchistów i ich dynamicznym przywódcą by na koniec dość do wniosku, że : „To nie jest już sprawa nasłuchiwania głosu utraconego dziecka z ciemnej rzeki, nie sprawa zachowania wierności Pawłowi, kiedy wszyscy go opuścili. Wcale nie sprawa wierności. Przeciwnie, sprawa zdrady – przede wszystkim zdrady miłości, a następnie Pawła i matki, i dziecka, oraz wszystkiego innego”.

Motywem utworu jest tajemnica, która pokonuje człowieka w konfrontacji z nim. Jest to powieść z dominantą poznawczą. Najdotkliwszym sekretem są losy Pawła Isajewa. Jedyne co jest pewne to śmierć młodego mężczyzny. Autor nie odkrywa przed nami kart. Do końca nie znamy prawdziwych losów Pawła. Nie wiemy czy Paweł popełnił samobójstwo czy został zamordowany. Tajemnicą jest też na początku sama tożsamość głównego bohatera. Kiedy ten puka do drzwi za którymi niegdyś mieszkał jego syn, ten mówi: „Przepraszam, że przychodzę nie zapowiedziany – mówi mężczyzna. Nazywam się… - waha się. – Podobno mój syn był pani lokatorem”.

Pewnie jest, że Paweł nie żyje. My, czytelnicy możemy albo przekonać się do której wersji śmierci proponowanych przez autora albo stworzyć własną wersję śmierci bohatera. Coetzee sugeruje, że Paweł mógł być zamordowany przez anarchistyczną grupę, której celem mógł być mord założycielski służący spojeniu grupy. Autor podsuwa również pomysł mordu politycznego lub metafizycznego samobójstwa. Celem samobójstwa mogło być rzucenie wyzwania Bogu lub jak sam Dostojewski mówi: „Można narazić własne życie, ale zabić się? Jest bardziej prawdopodobne, że Paweł naraził się na ryzyko, żeby zobaczyć, czy Bóg dostatecznie go kocha, żeby go ocalić. Zadał Bogu pytanie… Czy mnie ocalisz… ? a Bóg dał mu odpowiedź. Powiedział: nie. Bóg powiedział: giń.” Stawką jest głos Boga. Milczący Bóg zmusza człowieka do przekroczenia granic by usłyszeć jego głos.

Wszyscy, jakkolwiek zorientowani w biografii Dostojewskiego, wiedzą że pisarz ten miał pasierba, którego nazywał pasożytem, leniem i nicponiem. Wielki fan rosyjskiego mistrza, jakim jest Coeltzee na pewno znał ten fakt z życia Dostojewskiego i może właśnie dlatego powieściowego Dostojewskiego pisarz obdarzył pasierbem przystojnym, niewinnym i czystym. Ale choć bohater przyjeżdża do Petersburga opłakiwać syna (z mocy prawa) wyjeżdża z miasta zyskując nowego syna (z mocy autorytetu)Siergieja Nieczajewa. I nie przez przypadek nazywam pasierba synem. Dostojewski w tej powieści występuje w roli nie ojczyma a ojca. On chce być przede wszystkim ojcem i chce odbyć ojcowską żałobę. W jego licznych iluzjach czy sennych marzeniach często obraz Pawła i Nieczajewa nakłada się na siebie i ujawnia nieświadome. Ukazuje się biegunowość synów. Z jednej strony dobry, przystojny Paweł a z drugiej dziobaty na twarzy i przedstawiciel ekscesu - Nieczajew.

Widoczny jest także obraz religijności tak powszechny w rosyjskiej codzienności polowy XIX wieku. Coetzee zagrał oczywistą symboliką pustego grobu gdy to Dostojewski siedzący w pustym „boi się, że zastanie ziemię odrzuconą na bok, grób ziejący pustką.” Symbolika religijna przejawia się także w Pawle i Nieczajewie kiedy to ten pierwszy przypomina Jezusa miłosiernego a ten drugi Jezusa groźnego przeganiającego kupców z kościoła.

Autor zarzuca Dostojewskiemu zdradę. Pisanie jest zdradą wobec rzeczywistości. Dostojewskim targają ambiwalentne emocje. Żałoba sprawia mu przyjemność, celebruje i opłakuje siebie samego. Dostojewski zmusza się do przeżywania czegoś tylko po to by móc o tym pisać.
Podsumowując można powiedzieć, że dzieło noblisty jest o przekraczaniu granic, o trudnych relacjach ojca z synem i tajemnicy, której nie sposób rozwiązać.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mistrz z Petersburga
6 wydań
Mistrz z Petersburga
John Maxwell Coetzee
6.7/10

Mroczna fantazja na temat epizodu z życia Dostojewskiego. Październik 1869. Fiodor Michajłowicz przybywa do Petersburga, aby wyjaśnić okoliczności tragicznej śmierci swego pasierba. Wszystkie ślady pr...

Komentarze
Mistrz z Petersburga
6 wydań
Mistrz z Petersburga
John Maxwell Coetzee
6.7/10
Mroczna fantazja na temat epizodu z życia Dostojewskiego. Październik 1869. Fiodor Michajłowicz przybywa do Petersburga, aby wyjaśnić okoliczności tragicznej śmierci swego pasierba. Wszystkie ślady pr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Każde spotkanie z prozą południowoafrykańskiego noblisty J.M. Coetzee'go jest dla mnie ogromnym wyzwaniem ale i przyjemnością. I tak było również tym razem. Fiodor Michajłowicz Dostojewski to tytułow...

@MarKo @MarKo

Pozostałe recenzje @Amie

Dziś jak kiedyś
Dziś jak kiedyś w powieściach dla kobiet.

„Dziś jak kiedyś” jest nową propozycją dla czytelników od Izabelli Frączyk i wydawnictwa Prószyński i S-ka. Ciepła literatura dla kobiet, która niczym nie zaskakuje, ale ...

Recenzja książki Dziś jak kiedyś
Lilka
Lilka jako wzór grafomaństwa totalnego

Konflikt Małgorzaty Kalicińskiej z Ignacym Karpowiczem dotyczący polskiej powieści współczesnej wzbudził we mnie chęć poznania twórczości autorki o której dotąd słyszałam...

Recenzja książki Lilka

Nowe recenzje

Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
Kelner w Paryżu
Za kulisami paryskich restauracji
@maitiri_boo...:

„Kelner w Paryżu” to nie tylko opowieść o pracy za kulisami paryskich restauracji, ale także głębokie spojrzenie na lud...

Recenzja książki Kelner w Paryżu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl