Somebody to Love. Życie, śmierć i spuścizna Freddiego Mercury’ego recenzja

The Great Pretender

Autor: @pod_lasem_czytane ·3 minuty
2019-08-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Pamiętam to jak dziś - ktoś niecierpliwie puka do drzwi wejściowych, które otwiera moja mama. Tuż za nimi stoi Kasia - koleżanka ze szkoły mojej siostry, zapłakana. Mama zapytała - co się stało, a ta łkając mówi: Freddie nie żyje! Ja miałam całe sześć lat i choć wiedziałam, kto to jest - bo słuchaliśmy Queen w domu, to nie rozumiałam tej histerii...  
Dziś mam dużo więcej i chyba w końcu ją rozumiem.

"Somebody to love. Życie, śmierć i spuścizna Freddiego Mercury'ego" to opasłe tomiszcze. Tekstu jest dużo, kilka zdjęć też się tutaj znajdzie - i to z różnych epok życia piosenkarza. Zdarzało mi się wielokrotnie dać się porwać książce tak, że nie wiedziałam o bożym świecie, ale nigdy w przypadku biografii! Takie coś zdarzyło mi się po raz pierwszy. Zaczęłam czytać w piątek i w piątek popołudniu skończyłam, nie wiedząc do końca jak to się stało?

Tytuł idealnie charakteryzuje to, co znajdziemy w treści. Dodatkowo autorzy opisali dość szczegółowo historię wirusa HIV i rozwój AIDS. Chcąc, nie chcąc AIDS stanowi nierozerwalną część życia jednej z największych gwiazd muzyki w historii świata. Obie części - narodziny gwiazdy i rozwój choroby przeplatają się, w ten sposób nie tylko poznajemy Freddiego, ale i historię tego śmiercionośnego wirusa. Wszystko jest napisane niezwykle płynnie i kiedy zacznie się czytać wpada się świat muzyki, kolorów i oczywiście tamtych lat, z którego nie chce się wychodzić.
Farrokh Bulsara, czyli późniejszy Freddie Mercury urodził się, aby być gwiazdą. Od najmłodszych lat wiedział kim chce być i choć wielokrotnie ponosił porażki, to nigdy nie zawrócił ze swojej ścieżki ku sławie. Szczegółowo opisano proces powstawania Królowej - Freddie śpiewał w różnych zespołach, ale jego myśli i plany zawsze obracały się wokół zespołu Smile. Po wielu perturbacjach, w końcu dołączył do zespołu, ukończył artystyczną szkołę, zaprojektował logo - które nie wiem czy wiecie - składa się ze znaków zodiaku jego członków, pisał teksty i tworzył utwory. 
Autorzy z pieczołowitością opisali powstawanie największych hitów kwartetu - podczas czytania nie mogłam powstrzymać się od nucenia, ponieważ doskonale je słyszałam. Każdy utwór miał też historię - niezależnie od tego, co Freddie na ten temat mówił w wywiadach. Nie mieli łatwo w drodze na szczyt. Na początku stale się coś działo, co uniemożliwiało im start, a późniejsze recenzje krytyków też nie były zbyt przychylne. Życie uczuciowe wokalisty Queen było jak sam Mercury, szybkie i nieprzewidywalne. Robił to, co chciał i na co miał ochotę. Nieprzeciętnie i wszechstronnie utalentowany - w życiu prywatnym niezwykle skryty, a na scenie był niczym huragan.

"Przez większość czasu udaję - przyznawał Freddie. - To jak aktorstwo. Wychodzę na scenę, udaję macho i tak dalej. Myślę, że >>The Great Pretender<< to świetny tytuł, bo ja też jestem tym, który wciąż udaje".

Autorzy przybliżają również sytuację polityczną ówczesnych czasów i homofobiczne nastroje wśród społeczeństwa. Przez co można zrozumieć aurę tajemnicy, co do orientacji seksualnej wokalisty, którą utrzymywał przecież przez całe swoje życie. 
Był świadomy tego, że jest chory, a mimo to nie zwolnił tempa życia i nadal miewał wielu partnerów. Można wysunąć na tej podstawie wnioski, jak lubimy to robić, ponieważ to łatwe i przecież nas nie dotyczy. Jednak kiedy zobaczymy przed oczami obraz człowieka, który całe życie musiał udawać kogoś kim nie był - bo tego oczekiwali od niego inni, to raczej nie wystawimy żadnej  oceny i może spróbujemy zrozumieć niektóre z jego wyborów. Niezwykle ciekawa i intrygująca biografia, nacechowana wzlotami i upadkami postaci, która była i jest zjawiskiem, mimo że wiele lat już Go z nami nie ma. 
 Narracja jest pełna cytatów z wypowiedzi bliskich Freddiego, doskonale wplecionych w tekst, stanowiący pełen zapis życia gwiazdora i wydarzeń, które nastąpiły po jego śmierci. Opis charytatywnego koncertu, który odbył się po jego śmierci na Wembley, wraz z wypowiedzianymi przez Lizę Minnelli słowami spowodował, że się wzruszyłam - tak  w trakcie czytania biografii. 
 Polecam nie tylko fanom, ale także chcącym poznać niezwykle kolorową i niezwykle złożoną postać, która zmieniła historię i to nie tylko tę muzyczną.
 
"Nikt inny w historii muzyki popularnej nie połączył tak rocka z operą, musicalu z metalem, teatralności w styluNoëla Cowarda z wodewilem jak Freddie Mercury. I chociaż pozostali członkowie też mieli na koncie przeboje, tylko Mercury mógł skomponować największy z nich, czyli >>Bohemian Rhapsody<<.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-08-09
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Somebody to Love. Życie, śmierć i spuścizna Freddiego Mercury’ego
Somebody to Love. Życie, śmierć i spuścizna Freddiego Mercury’ego
Mark Langthorne, Matt Richards
8.5/10

Poruszająca biografia jednej z największych legend w historii muzyki. Śmierć Freddiego Mercury’ego w wieku 45 lat w 1991 roku wstrząsnęła całym światem, a miliony jego fanów były w szoku, gdy dzień ...

Komentarze
Somebody to Love. Życie, śmierć i spuścizna Freddiego Mercury’ego
Somebody to Love. Życie, śmierć i spuścizna Freddiego Mercury’ego
Mark Langthorne, Matt Richards
8.5/10
Poruszająca biografia jednej z największych legend w historii muzyki. Śmierć Freddiego Mercury’ego w wieku 45 lat w 1991 roku wstrząsnęła całym światem, a miliony jego fanów były w szoku, gdy dzień ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Nawet, jeśli miałbym umrzeć jutro, nic mnie to nie obchodzi. Próbowałem już wszystkiego.” „Najwięksi odchodzą” - mówimy. Nie ma ich kto zastąpić. Zostają po nich dokonania i pamięć, którą jest...

@Skazananaksiazki @Skazananaksiazki

Somebody to love - życie, śmierć i spuścizna Freddiego Mercury'ego. Chyba nie ma osoby, która nie kojarzy tego ekscentrycznego wokalisty. Nie ma chyba nawet jednej osoby, która nie kojarzy chociaż je...

@zaczytany.bebenek @zaczytany.bebenek

Pozostałe recenzje @pod_lasem_czytane

Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga
Było ich dziewięcioro

Historia tragedii na Przełęczy Diatłowa nie jest mi tematem kompletnie obcym. Co jakiś czas wracam do niej myślami. "Przyciąga nas to, co dręczy nasze sumienie". Anna ...

Recenzja książki Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga
Krok trzeci
Kiedy myślisz, że wiesz wszystko...

"Lubiła kochankę męża. Nie miała jednak pojęcia, co stało się z jej ciałem." Tyle właśnie powinien wiedzieć o fabule czytelnik, który postanowił przeczytać "Krok...

Recenzja książki Krok trzeci

Nowe recenzje

Królowa Nocy
Nawiedzony teatr, zjawy i pewien chłopiec…
@ksiazkiagi:

Dwunastoletni Viktor wraz z mamą przeprowadzają się z Paryża do Helsinek. Chłopiec tęskni za swoim starym domem, a na d...

Recenzja książki Królowa Nocy
Śladami Amber
Nie było jej bez niego
@WioletaSado...:

"Po tamtym wieczorze nie było jej bez niego". Podobnież miłość jest chwilowym szaleństwem, ale czasami to szaleństwo ...

Recenzja książki Śladami Amber
Morderstwo w hotelu
Uroczystość otwarcia hotelu, koncert rock'n'rol...
@burgundowez...:

„Morderstwo w hotelu” to czwarta część serii Merryn Allingham o Florze Steele, właścicielce księgarni i samozwańczej de...

Recenzja książki Morderstwo w hotelu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl