Dwór mgieł i furii recenzja

To nowe piekło. Nowy wymiar koszmaru.

TYLKO U NAS
Autor: @slodka-humanka ·5 minut
2022-01-08
Skomentuj
2 Polubienia
To nowe piekło.
Nowy wymiar koszmaru.*

Według mitu, raz na kilka miesięcy mrok miał okrywać Persefonę. Odchodziła od świata wiosny żyjącej w kwiatach, rozkwitającego życia i blasku dnia, a witał ją świat wiecznej nocy, sekretów otulonych w ciemność i gwiazd skrzących się w oddali. Ci, którzy ją tracili – rozpaczali, a ci, którzy ją przyjmowali, świętowali. Rozdarta pomiędzy skrajnościami, nie należała do nikogo i należała do wszystkich. Uprowadzona, zwabiona podstępem, przekazywana z rąk do rąk pieczęć umowy pomiędzy bogami.

Według mitu… ale to wcale nie było tak.

Kolejny retelling, kolejne spojrzenie na historię Persefony i Hadesa. Tym razem spleciono ją z baśnią o Pięknej i Bestii, którą poznaliśmy we „Dworze Cierni i Róż". Sarah J. Maas sięga do tego, co znane i można by pomyśleć, że brakuje jej pomysłów na oryginalną opowieść, ale w tym przypadku zupełnie nie o to chodzi. „A Court of Mist and Fury” to dowód na to, że jej wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Persefona znała zarówno światło, jak i cień. Która z tych krain była jej bliższa? Jaką decyzję podjęłaby, gdyby otrzymała szansę na decydowanie o sobie? A gdyby w jej historii pojawiła się nić, której nikt wcześniej nie dostrzegał? Maas tworzy zupełnie nową historię, wywracając do góry nogami to, czego do tej pory byliśmy pewni. Nie tyle czerpie z mitu, ile inspiruje się tym, co mogłoby być. Wszelkie nawiązania są tak subtelne, że nie ma mowy o znudzeniu i przewidywalności (bo skoro to retelling, to na pewno konstrukcja historii jest taka sama i nic mnie nie zaskoczy). Podobnie było w pierwszym tomie - podstawa została pokryta warstwami oryginalnych rozwiązań i trzeba było dokopać się naprawdę głęboko, by znaleźć źródło inspiracji.

Tutaj tradycyjnie powinno pojawić się nakreślenie fabuły oraz tłumaczenie anglojęzycznego opisu, ale ponieważ „Dwór Cierni i Róż” wydano w Polsce stosunkowo niedawno, wprowadzenie do drugiego tomu byłoby naszpikowane niewybaczalnymi spoilerami. Wystrzegajcie się opisów i streszczeń „A Court of Mist and Fury”, jeśli pierwszy tom macie dopiero w planach, albo jesteście w trakcie lektury, bo naprawdę zepsujecie sobie całą frajdę.

Maas nad wyraz zręcznie kreuje klątwy, może dlatego one jej samej nie dotykają. Słaby drugi tom? Syndrom kontynuacji albo środkowej powieści? Nie, nie i nie. W tym przypadku, i piszę to z pełnym przekonaniem, „A Court of Mist and Fury” jest lepsze od „Dworu Cierni i Róż”. Obawiałam się, czy autorka podoła, czy będzie miała pomysł na dalszą kreację świata i poprowadzenie wątków, ale teraz już wiem, że w przypadku tej autorki nie ma się czego obawiać. Właściwie to nawet doszłam do wniosku, że Maas dopiero teraz rozwinęła skrzydła, że od początku miała konkretną wizję, którą pragnęła zrealizować i już pierwszy tom pisała podekscytowana z myślą „już nie mogę się doczekać, aż zabiorę ich w głąb świata Fae”! A czego w tym świecie nie ma… Są prastare opowieści, namiętności rujnujące dwory, zabójcze intrygi – i mnóstwo barw. Kraina Fae jest niesamowicie zróżnicowana, barwna i tętni od magii. Tyle w niej baśniowości, ile okrucieństwa. Lektura tej powieści to w gruncie rzeczy wyprawa oferująca mnóstwo wrażeń i trudno opowiedzieć o niej komuś, kto jeszcze jej nie przeżył. Z kolei ci, którzy mają ją za sobą, są niczym tykające bomby, bo tłamszą w sobie wszystkie te uczucia i przemyślenia, i wybuchają wtedy, gdy spotkają drugą bombę.

Podczas recenzowania pierwszego tomu nieśmiało zaliczyłam serię do gatunku New Adult fantasy – w grę wchodził przede wszystkim wiek bohaterki oraz subtelna erotyka. Druga część zdaje się mocniej podkreślać swoją przynależność gatunkową. Nie ma mowy, żeby określać ją jako Young Adult, nie przy tym napięciu erotycznym, flircie czy scenach seksu. Rzecz jasna nie jest to erotyk pełną gębą, Maas raczej rzuca garść odważniejszych „momentów” i nie zgrywa drugiej E.L. James, ale nie da się ukryć, że jest doroślej, namiętniej, a między bohaterami iskrzy i o tym iskrzeniu można by długo opowiadać. Niektóre sceny są wręcz ciężkie od emocji i pożądania, w pełni przekonując nas, że ta para jest dla siebie stworzona. Chemia napędza historię i nim się spostrzeżemy, jesteśmy tak zaangażowani w losy Fae, że i nasze serca zaczynają mocniej bić.

Po tym, co ją spotkało, Feyre nie mogłaby być tą samą osobą. I nie jest. „A Court of Mist and Fury” to również plejada interesujących bohaterów, wśród których prym wiedzie dziewczyna, której największą zbrodnią była walka o przetrwanie. Feyre zmieniła się – jest złamana, ale stara się być silna. Musi odnaleźć swoje miejsce wśród wiekowych, doświadczonych graczy, którzy nie obawiają się kruchości ludzkiego życia. Przemiana dziewczyny, wyraźnie zaznaczona na kartach powieści, na pewno zjedna jej kolejnych sympatyków. Feyre nie już jest bezwolną marionetką, nie jest Persefoną wyrywaną z rąk do rąk przez siły wyższe. Drugi tom wielu bohaterom upływa pod znakiem metamorfoz. Ci, których znamy, zmieniają się, gdy na scenę wkraczają nowe postacie. Niektórych możecie w ogóle nie poznać. Ach, ten dreszczyk emocji związany z dwulicowością, fascynującymi intrygami i kolejnymi tajemnicami! Wasza sympatia i niechęć będą wystawione na ciężką próbę, uwierzcie mi na słowo.

I nadszedł finał… Finał, który sprawił, że miałam ochotę rwać włosy z głowy i nie mogłam zasnąć w nocy, bo obmyślałam plan machiny umożliwiającej podróże w czasie. Żądam trzeciego tomu tu i teraz! Cudowne, upiorne, perfekcyjne (jak cała powieść) zakończenie jest idealnym zwieńczeniem „A Court of Mist and Fury”. Emocje sięgają zenitu, a ciekawość i ekscytacja związane z trzecim Dworem to najlepsza rekomendacja.

Z czytelników, którzy skończyli „A Court of Mist and Fury”, Sarah J. Maas może stworzyć sobie nowy dwór: Dwór Kaca Książkowego, który to będzie najpotężniejszym dworem we wszystkich krainach wyobraźni. Nie wiem, jak wytrzymam do premiery trzeciego tomu (no dobrze, wiem – zachomikowałam dotychczas wydane tomy „Szklanego Tronu” i na czas oczekiwania będą jak znalazł). Kapitalna kontynuacja udanego „Dworu Cierni i Róż” w pełni zaspokaja czytelniczy apetyt, jednocześnie budząc głód kolejnych tomów.
____________________
*„A Court of Mist and Fury” str. 599, tłumaczenie własne.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-11-23
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dwór mgieł i furii
4 wydania
Dwór mgieł i furii
Sarah J. Maas
8.8/10
Cykl: Dwór cierni i róż, tom 2

Między światłem a ciemnością Nowa, jeszcze mroczniejsza i bardziej zmysłowa odsłona bestsellerowej serii "Dwór cierni i róż". Po tym, jak Feyra ocaliła Prythian, mogłoby się wydawać, że baśń dobiega k...

Komentarze
Dwór mgieł i furii
4 wydania
Dwór mgieł i furii
Sarah J. Maas
8.8/10
Cykl: Dwór cierni i róż, tom 2
Między światłem a ciemnością Nowa, jeszcze mroczniejsza i bardziej zmysłowa odsłona bestsellerowej serii "Dwór cierni i róż". Po tym, jak Feyra ocaliła Prythian, mogłoby się wydawać, że baśń dobiega k...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Są różne rodzaje ciemności (...) Jest ciemność, która przeraża; ciemność, która koi; ciemność, która daje odpoczynek (...) Jest ciemność kochanków i ciemność skrytobójców. Staje się tym, czym jej no...

@katexx91 @katexx91

Feyra w tej części jest czczona jako Wyzwolicielka i widziana jako towarzyszka dla księcia Dworu Wiosny żona. Dziewczyna zmaga się jednak z demonami własnego umysłu po przeżytej traumie Pod Górą. Mar...

@paulinaz2007 @paulinaz2007

Pozostałe recenzje @slodka-humanka

Gorączka. Przewodnik dla rodziców
Gorączka w tabletce

"Gorączka. Przewodnik dla rodziców" autorstwa Pana Tabletki to książka, która stanowi niezwykle wartościowe źródło informacji dla każdego opiekuna dziecka. Książka przed...

Recenzja książki Gorączka. Przewodnik dla rodziców
Zasada wzajemności
Gra pozorów

Ależ to było dobre👍! Długo myślałam o tym, co by Wam o tej książce napisać, żeby nie zdradzić zbyt wiele i nie pozbawić Was, tym samym, możliwości smakowania wzrasatajac...

Recenzja książki Zasada wzajemności

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie