Wedlowie. Czekoladowe imperium recenzja

Torcik wedlowski i kusząca chocolate

TYLKO U NAS
Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·1 minuta
2022-01-04
Skomentuj
15 Polubień
Słodyczą płynie ta książka. Słodyczą ocieka, dosłownie. Nie sposób się od niej oderwać, zapomnieć, ani co gorsza - zniwelować innym smakiem.
Wedla znają wszyscy. Bo aż wstyd go nie znać. To marka sama w sobie. To perfekcja, historia i tradycja w jednym.

"Wedlowie. Czekoladowe imperium" to niesamowita lektura, która daje nam szansę poznać "korzenie" rodziny Wedla. Jak to się wszystko zaczęło? Od czego? Bo czy wiedziałeś, że najpierw były ... cukierki ślazowe i apteczne eliksiry? Kraków przyjął go z otwartymi rękoma, zaprosił wręcz do siebie i zapewnił pracę. Wedlowie przybyli z Warszawy. I, mogę szybko dodać, całe szczęście, bo Stolica stłumiłaby ten smak, aromat i wyborność. A Karków - Kraków to miasto, które "kocha" takich ludzi. Rzemieślników fachu, specjalistów i mistrzów zawodu.

Czekoladowa rzeka płynie, oblewa Torcik Wedlowski. Rzeka czekolady płynie, wpada do dużej filiżanki i podgrzana spływa ciepłym strumieniem do brzucha ... smakosza. Bo prócz sklepu jest i pijalnia. Zapach kusi przechodniów, a opinie szybko się między ludźmi roznoszą. Ludzie wtedy rozmawiali ze sobą, spotykali się, spędzali gromadnie czas, dlatego wiadomość o czymś nowym, albo o kimś nowym - szybko obleciały całe miasto i wyszły nawet poza jego granice. Bo jak to można być w Krakowie i nie pójść tam - do Wedla.

Tą wedlowską opowieść czyta się z czekoladą leżącą w zasięgu ręki. U mnie była nie tabliczka, lecz pitna, gorąca słodycz ciemna jak grzech. Bo kiedyś uleganie słabości na słodycze było występkiem anty-chrześcijańskim. Było zakazem w czasie postu i adwentu. Bo czekolada rozwesela, podnosi poziom endorfin, daje energię, ale i uzależnia. Zło - to widzieli w niej duchowni sięgając do szuflady po otwartą tabliczkę czekolady. Mleczną, orzechową lub bakaliową, bo gorzka trafiała w gusta koneserów, a duchownych podniebienia są przecież bardziej ludzkie. Wręcz przyziemne.
Nie sposób czytać o Wedlach, myśleć o nich, czy rozmawiać o nich bez towarzystwa - i to BLISKIEGO - czekolady;) ALbo Ptasiego Mleczka. Albo, historycznego Torciku Wedlowskiego.

Pyszna, pachnąca, sycąca... i kusząca

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-01-01
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wedlowie. Czekoladowe imperium
Wedlowie. Czekoladowe imperium
Łukasz Garbal
7.7/10
Seria: Poza serią

Carl Wedel przyjechał do Warszawy z Berlina i w 1851 roku otworzył przy ulicy Miodowej swoją pierwszą cukiernię. Emil, a później Jan Wedlowie, przedstawiciele kolejnych pokoleń tej dynastii, zmienili...

Komentarze
Wedlowie. Czekoladowe imperium
Wedlowie. Czekoladowe imperium
Łukasz Garbal
7.7/10
Seria: Poza serią
Carl Wedel przyjechał do Warszawy z Berlina i w 1851 roku otworzył przy ulicy Miodowej swoją pierwszą cukiernię. Emil, a później Jan Wedlowie, przedstawiciele kolejnych pokoleń tej dynastii, zmienili...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ptasie Mleczko, któż z nas nie zna jego smaku; to flagowy produkt Wedla, firmy o bogatej tradycji. Inspiracją do powstania puszystych pianek była francuska legumina. Oryginalną piankę, rozpływającą s...

@ladymakbet33 @ladymakbet33

Ptasie Mleczko, Torcik Wedlowski, a może jednak mieszanka cukierków? Trudny wybór, bo wszystkie te czekoladowe pyszności to uczta dla podniebienia. I taką samą ucztą tyle, że dla intelektu jest podr...

@milena9 @milena9

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Pralka
Pralkowy Sylwester

„Nie do rymu, nie do taktu, wsadź se palec kontaktu” - znane? Chyba każdemu, lecz w „Pralce” to nieco przewrotne jest – bo rym jest i takt jest ale prądu brak. Jest ciem...

Recenzja książki Pralka
Pani Drozdowa
Ptasia rodzina

Życie to chwila, którą można przegapić - pomyślałam po skończeniu czytania. Życie jest piękne, acz zaskakujące. Życie trzeba wyciskać jak cytrynę. Trzeba z tego życia cz...

Recenzja książki Pani Drozdowa

Nowe recenzje

One For Sorrow
One For Sorrow
@lubie.to.cz...:

Audrey została zmuszona do przeprowadzki przez wspomnienia, które nie pozwalają jej na powrót do dawnego trybu życia. N...

Recenzja książki One For Sorrow
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Two For Joy
@lubie.to.cz...:

Jedna uczennica zginęła, druga zaginęła, a Stowarzyszenie Srok, wciąż pozostaje tajemnicą... Podczas lektury książki...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Niewinna Inka
Niewinna Inka
@marcinekmirela:

RECENZJA „NIEWINNA INKA” AUTOR: MONIKA SŁAWECKA Współpraca Reklamowa — WYDAWNICTWO: PRÓSZYŃSKI I S-KA ...

Recenzja książki Niewinna Inka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl