Leniwce (jak sama nazwa wskazuje, nazwy nie biorą się znikąd!) są leniwe, nietoperze-wampiry - straszliwe i krwiożercze, pingwiny - totalnie heteronormatywne, bobry - uczone, biskupy morskie - pobożne... Chwila, moment.
"Cała prawda o zwierzętach" to wyjątkowo zwodniczy tytuł zważywszy na to, że opowieść Cooke to historia pomyłek, przekręceń i mylnych wyobrażeń, tak nierozerwalnie związanych z nauką. Struktura rozdziałów jest podobna: autorka prezentuje obranego na cel zwierzaka przez starożytne relacje czy średniowieczne bestiariusze, poświęca chwilę na przedstawienie opinii nowożytnych badaczy (hrabio Buffon, pozdrawiamy!), po czym przechodzi do tego, do czego doszliśmy współcześnie. Choć, kto wie!, może za sto lat nasze info o braciach mniejszych będzie nie mniej zabawne od wyobrażeń starożytnych. Nauka to w końcu zmiana, zmiana i jeszcze raz zmiana mierząca się z nowym. A ludzie, cóż, wciąż są ludźmi - ta książka to dobre przypomnienie, jaką pułapka jest antropomorfizacja i jak bardzo szukanie morałów w zwierzętach odbija się na ich życiu. Czy gorszy PR powinien decydować o zagładzie gatunku?
Hobbystycznych miłośników zoologii zaciekawi z pewnością zestaw bohaterów, o których dość trudno w popularnoprzyrodniczych pozycjach (że o tytułach poświęconych im na wyłączność nie wspomnę...): obok takich klasyków jak szympans, pingwin, panda, żaba czy hipopotam znalazło się miejsce też na węgorza, bociana, leniwca, sępa, hienę, nietoperza i łosia. Dlaczego mity o rozmnażaniu węgorzy są bardziej wiarygodne od prawdy? Jak amerykański rząd chciał zamienić nietoperze w zamachowców-samobójców? Jak żaba zastępowała test ciążowy? Skąd się wzięły hipopotamy w Kolumbii (podpowiedź: król kartelu narkotykowego)? Dlaczego nietoperze-wampiry charytatywnie oddają swoim przyjaciołom krew? Jaka mroczna tajemnica kryje się za rozmnażaniem pand w niewoli? Dlaczego w Anglii wytępiono boćka? Dlaczego ONZ musiało interweniować w sprawie sępa? Po tej skromnej liście pytań widać, że Cooke potrafi dobrać interesujące zagadnienia zarówno biologiczne, jak i społeczne.
A to wszystko jest po prostu dobrze napisane - autorce nie brakuje ani poczucia humoru, ani pasji (choć niektóre heheszki w temacie genitaliów...). "Cała prawda o zwierzętach" została przeze mnie wybrana od niechcenia, nic nie wskazywało, że to będzie jedna z moich ulubionych pozycji w kategorii zoologii popularnonaukowej. Nietypowe informacje, ciekawy komentarz na temat naszych wyobrażeń i ich wpływu na świat zwierząt, wycieczka po bestiariuszach i wreszcie lekkie pióro - czego chcieć więcej?
[Recenzja została po raz pierwszy opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]