Trzy kobiety recenzja

Pierwszy raz stoję przed dylematem,co napisać o tej książce.Zacznę może od tego że początek mnie nie porwał,można by żec że dryfowałam ,myślałam że tak już będzie do końca,ba nawet rozważałam czy nie przerwać..Ale im dalej czytałam tým było ciekawiej..Dobrze że jednak postanowiłam dać szansę tej lekturze..Jest to z pewnością książka kontrowersyjna,budząca dużo sprzecznych uczuć.Opowiada o pożądaniu trzech kobiet,każda z nich jest inna i ma inne oczekiwania..to tak jak każda kobieta..Dużo tu erotyzmu,mniej romantyzmu..Nie chcę oceniać tych kobiet,ich postępowania,to ich życie ,one to przeżyły ..Jednak nie utożsamiam się z nimi podczas czytania a często tak jest gdy czytam inne książki..Nie jest to powieść a czasem ma się wrażenie jakby tak było.. Nie jest to też książka na jeden wieczór ,ponieważ po przeczytaniu zostaje refleksja do zastanowienia się czy aby napewno nic mnie z tymi kobietami nie łączy..

Książkę otrzymałam za punkty na portalu www.czytampierwszy.pl

"Taddeo oddaje kobietom głos i prawo do opowiadania o tym ,co je podnieca,napędza i ekscytuje,a przy tym niczego nie ocenia.Nie moralizuje i nie pornografizuje żadnych praktyk ani zachowań.To wybitne osiągnięcie i narracyjny triumf,szczera i bezpretensjonalna opowieść pełna niuansów,nieprzebranej tolerancji i empatii.
Dzięki takiemu podejściubohaterki w pełni się otworzyły,dały dziennikarce dostęp do swoich domów,sypialni i sekretów-czsem mrocznych,zaskakujących ,niekiedy trudnych do zrozumienia..

Maggie zwierza się ze swojego nastoletniego romansu z nauczycielem.Niespodziewane zerwanie wpłynęło na całe jej późniejsze życie.Dopiero podczas procesu sądowego zrozumiała,że tak naprawdę została wykorzystana.
Sloane opowiada o tym,co skłoniło ją i jej męża do otwarcia związku,jak te praktyki wpływają na ich relacje i jak pomogły żonie zrozumieć ,gdzie kończy się pożądanie męża a zaczyna jej własne.Z kolei Linie dopiero romans pozwolił odkryć ,jak ważna jest dla niej czułość ,której brakowało jej w długoletnim małżeństwie..
Powyższy opis pochodziod wydawcy."