Matnia recenzja

Urocze Toporzyce.

Autor: @maciejek7 ·2 minuty
2021-10-15
Skomentuj
21 Polubień
Po książki pana Przemysława Piotrowskiego sięgam w ciemno. Seria o Igorze Brudnym tak mi się spodobała, że następną również pochłonęłam szybko, mimo tego, że była w zupełnie innym stylu. "Matnia" również jest całkiem inna niż wcześniejsze książki, nie oznacza to jednak, że jest gorsza z tego powodu. Inną jest choćby za sprawą tego, że autor pisze opowieść z perspektywy kobiety, co dla mężczyzny nie jest z pewnością proste, lecz uważam, że całkiem dobrze sobie z tym poradził. Ten ciekawy thriller bardzo powoli buduje napięcie, początkowo jest to jakby powieść obyczajowa, ale gdy akcja nabiera tempa trudno jest odłożyć książkę na bok. Mroczny klimat wsi oraz przemyślenia bohaterki ocierające się o paranoję wzbudzają dodatkowo strach.
Kiedyś byłam w takiej wsi jak Toporzyce, w zapadłej dziurze gdzie jak to mówią wrony zawracają, ciemnej, odpychającej, dookoła bagna i las, z dziwnie patrzącymi na obcych mieszkańców. Przypomniałam sobie o tym czytając "Matnię".

Tutaj w co drugiej rodzinie alkoholizm to choroba pokoleniowa, a opieka społeczna pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy, że takie Toporzyce istnieją.


Główna bohaterką i jednocześnie narratorką książki jest Zuza, jej życie nie było usłane różami. Dziewczyna jest wychowanką domu dziecka, nigdy nie miała rodziny chociaż od zawsze chciałaby ja mieć. Miała wiele nieudanych związków z mężczyznami, chociaż wydawało się jej, że to już ten. Jako namiastkę rodziny ma tylko przyjaciółkę Agatę, z którą razem wychowywała się w bidulu, obie traktują się jak siostry.
Po kolejnym, nieudanym związku zostaje Zuzie "pamiątka", okazuje się, że jest w ciąży a w dodatku bliźniaczej, i na domiar złego jej partner zostawił ją z długami a wierzyciele zaczynają się upominać o pieniądze i pukają do jej drzwi...
Zapłakana Zuza zwierza się Agacie ze swoich problemów. No, a potem nagle i niespodziewanie zjawia się książę Marek, jak z bajki. Jest bogaty, pracowity, przystojny, czuły, opiekuńczy i kochający ją do szaleństwa, jednak Zuza do końca nie może mu zaufać, gdyż już tyle razy nacięła się na mężczyznach.

Marek taki właśnie jest. Wie, jak zadbać o swoją kobietę. Wie, jak zadbać o mnie. To facet z bajki.


Mnie co prawda ten jej nowy partner nie przypadł do gustu. Coś w jego zachowaniu było takiego, że powinna się zapalić dużo wcześniej czerwona lampka dziewczynie z takimi złymi doświadczeniami. Wychodzi na to, że czasem warto zaufać intuicji, która gdzieś tam w podświadomości podpowiada nam coś zupełnie innego, niż widzimy. Jednak pomimo wahań Zuza postanawia zaufać Markowi i przeprowadza się z nim do małej wioski Toporzyce. Dziewczyna ma nadzieję, że stworzą tu razem spokojny i pierwszy w jej życiu dom.

Rodzina. Zawsze była dla mnie swoistą abstrakcją, choć bardzo przeze mnie pożądaną, tak jak może pożądać rodziny ktoś, kto nigdy tej rodziny nie miał i nawet nie znał swoich rodziców.


Nie będę wam streszczała książki, ale właśnie od tej przeprowadzki właściwie wszystko się zaczyna.
Temat jest bardzo trudny i właściwie na czasie, gdyż takie procedery niestety się często zdarzają i jest to niezły biznes dla przestępców, którymi jak się okazuje, mogą być zwykli, przeciętni ludzie.
Napięcie w tej książce narasta powoli i spokojnie, nawet domyślałam się jaki będzie koniec, ale jednak autor mnie trochę zaskoczył.
Polecam, bo warto przeczytać tę książkę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-10-15
× 21 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Matnia
Matnia
Przemysław Piotrowski
7.3/10

Skrzypiące pod nogami deski. Wiatr wyjący na zewnątrz. Gałęzie poruszające się za oknami. Nieprzenikniony mrok, w którym coś się czai… Zuza nigdy nie miała zbyt wielkiego szczęścia, ale zawsze jak...

Komentarze
Matnia
Matnia
Przemysław Piotrowski
7.3/10
Skrzypiące pod nogami deski. Wiatr wyjący na zewnątrz. Gałęzie poruszające się za oknami. Nieprzenikniony mrok, w którym coś się czai… Zuza nigdy nie miała zbyt wielkiego szczęścia, ale zawsze jak...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kolejną książką Przemysława Piotrowskiego, po którą postanowiłem sięgnąć, była powieść pod niewiele mi mówiącym tytułem Matnia. Seria z Igorem Brudnym, którą to serią zapoczątkowałem „znajomość” i a...

@Krzysiek86 @Krzysiek86

Zuza wychowała się w domu dziecka. Nie ma żadnej rodziny, a jedyną bliską jej osobą jest przyjaciółka, Agata, z którą przez lata dzieliła codzienność. W dorosłym życiu nie ma łatwo, jednak pomału zac...

@ladybird_czyta @ladybird_czyta

Pozostałe recenzje @maciejek7

Szczęście ma smak szarlotki
Czy szczęście ma smak szarlotki???

“Szczęście ma smak szarlotki” to ciepła i lekka opowieść obyczajowo-romansowa. Książka napisana jest prostym językiem, to jakby pamiętnik, który główna bohaterka zaczęła...

Recenzja książki Szczęście ma smak szarlotki
Juno
Zachwycające jezioro

"Brzeg Juno wciąż jeszcze był pusty, po nabrzeżnym piachu nie biegały dzieci, nie szczekały psy turystów, woda chlupotała na wietrze." Znam nieco jezioro Juno i jego ok...

Recenzja książki Juno

Nowe recenzje

One For Sorrow
One For Sorrow
@lubie.to.cz...:

Audrey została zmuszona do przeprowadzki przez wspomnienia, które nie pozwalają jej na powrót do dawnego trybu życia. N...

Recenzja książki One For Sorrow
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Two For Joy
@lubie.to.cz...:

Jedna uczennica zginęła, druga zaginęła, a Stowarzyszenie Srok, wciąż pozostaje tajemnicą... Podczas lektury książki...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Niewinna Inka
Niewinna Inka
@marcinekmirela:

RECENZJA „NIEWINNA INKA” AUTOR: MONIKA SŁAWECKA Współpraca Reklamowa — WYDAWNICTWO: PRÓSZYŃSKI I S-KA ...

Recenzja książki Niewinna Inka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl