Historia osadzona jest w świecie zniszczonym przez katastrofę klimatyczną. Pustynie dawnej Ameryki Północnej przemierza złowroga armia. Ma przed sobą jeden cel, którym jest pokonanie śmiertelnych wrogów – Wodniaków. Kara i Joe mają przed sobą misję, od której powodzenia może zależeć los ludzkości. Czy zdołają przebyć najeżoną niebezpieczeństwami drogę przez kontynent na czas, by zapobiec wojnie?
.
Tom Huddleston umieścił swoje historie w dystopicznym świecie, w którym podnoszący się poziom mórz zalał miasta, podczas gdy inne części świata są teraz jałowe i opuszczone. To wszystko wydaje się niepokojąco wiarygodne, co dodatkowo potęguje wrażenie. W „Zatopionym Świecie” po raz pierwszy spotkaliśmy Karę i Joe, którzy przeżyli w Shanties, zatopionych ruinach niegdyś wielkiego miasta. Nieświadomie zostają wciągnięci w bitwę między złowrogimi oszustami a The Mariners, grupą bezwzględnych piratów morskich. Sytuacja szybko wymyka się spod kontroli, a ich odwaga i lojalność Kara i Joe są wielokrotnie testowane. A w „Pustynnym świecie” jest mnóstwo akcji. Wygląda na to, że Huddleston jest mistrzem scenografii - coś, co w dzisiejszych czasach niewielu autorów wydaje się nawet uważać za konieczne. W tym sensie nawiązuje do dawnych czasów serializowanych opowiadań dla dzieci – tych, które publikowano jeden rozdział tygodniowo i które prawdopodobnie zostałyby ucięte, gdyby czytelnicy stracili zainteresowanie. Niezależnie od tego, czy jest to pościg samochodowy w stylu Mad Maxa, impreza na ringu byków (choć bez żywego inwentarza, tylko zwariowane samochody), czy też atak piratów na arkę, w ciągu jednej lub dwóch stron akcja rozgrzewa się do punktu wrzenia dzięki ostrej jak brzytwa fabule. Nie tylko akcja jest napisana z taką precyzją - opisy miejsc apokaliptycznych odwołują się do naszych wspomnień i wyobrażeń o miastach i krajobrazach, które istnieją gdzieś na świecie. Pomimo tego, że jest tak zniekształcony przez świat, spustoszony przez podnoszący się poziom wody i upadek ludzkości, lokalizacje tego thrillera, żadna przygoda z wypełniaczem nie jest tak jasna jak słońce. Nieważne, że nikt z nas nigdy nie widział na wpół zanurzonej kuli z pleksy, która działa jak budynek parlamentu, dowiecie się dokładnie, jak wygląda i czuje się, gdy o niej przeczytasz. Podczas gdy pierwsza powieść z tej serii, „Zatopiony Świat, wydawała się bardziej ponura i pozbawiona nadziei, jest w tej coś, co wydaje się znacznie bardziej optymistyczne. Jasne, szanse są większe niż w przypadku Kary, Joe i Nate'a, którzy przemierzają tysiące mil, często z dala od siebie, próbując wnieść trochę więcej do podzielonego świata, który zamieszkują, ale ich zdeterminowany światopogląd i ich podstęp prowadzi ich dalej. Jednak nie wszystko jest w porządku, nie na dłuższą metę. Książka jest przerywana realizmem - w takim całkowitym złamaniu, jak kilkoro dzieci może naprawdę coś zmienić? A jednak robią różnicę – potężne przesłanie dla młodych czytelników tej książki. Joe, Kara i Nate może nie zdołają ocalić świata na 294 stronach, ale mogą wnieść znaczny wkład w to, co ten czytelnik ma nadzieję, że ostatecznie dostanie. Ale na to będziemy musieli poczekać na tom 3... zakładając, że to trylogia!