Sacrum et profanum recenzja

W "Sacrum et profanum" Katarzyny Janus kocha się za nic?

Autor: @czytamduszkiem ·3 minuty
2020-03-01
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Czy prawdą jest, że – jak twierdzi Paulo Coelho – kocha się za nic i nie istnieje żaden powód do miłości?
Z literaturą Katarzyny Janus zetknęłam się już wcześniej. Miałam okazję przeczytać jej powieść pt. „Nigdy nie jest za późno”. I to był chyba jej debiut. A teraz sięgnęłam po „Sacrum et profanum” z Wydawnictwa Literackiego „Białe Pióro”.
Główna bohaterka, Agata, zdolna studentka psychologii, wychowała się w wielodzietnej rodzinie, w której, powiedzmy, dostatek nie był na porządku dziennym. Agata studiuje w Gdańsku i by odciążyć rodziców finansowo, próbuje zarobić na własne utrzymanie. Dorywcza praca ledwo jednak łata jej budżet. Okoliczności sprawiają, że Agata decyduje się zostać ekskluzywną damą do towarzystwa. Jest inteligentna, atrakcyjna, seksowna i ma w sobie to coś, co potrafi przyciągać uwagę płci przeciwnej. Po anonsie zamieszczonym w Internecie jej życie zmienia się diametralnie. Wyprowadza się z akademika, bo stać ją na wygodne samodzielne mieszkanie, eleganckie ciuchy, markowe kosmetyki. Klienci sypią groszem, a z dwoma z nich zaczyna dziewczynę łączyć coś więcej niż czyste relacje biznesowe.
Bohaterka (Agata w realu, Anastazja jako call girl) to klasyczny przykład na teorię, że nikt nie może być psychologiem we własnej sprawie. Uważająca się za osobę racjonalną i twardo stąpającą po ziemi, w rzeczywistości okazuje się bezbronna tak na strzały Erosa, jak i na wyzwania życia. By sprawa była nieco bardziej nieoczywista, życie podsuwa jej uczucia w różnych odsłonach. Raz jako rozwijającą się więź, wydawałoby się bez większych uniesień, mądrą i dojrzałą. A raz jak grom z jasnego nieba ścinającą z nóg, zupełnie bez powodów, bez podstaw. Jak więc się kocha? Za coś czy za nic? Może te teorie wcale się nie wykluczają? Materialny hedonizm bohaterki w dużym stopniu kształtuje jej wybory, bo marzy ona o wygodnym i łatwym życiu. A kto nie marzy? Przecież marzenia są po to, by je spełniać. Jednakoż warto być ostrożnym w realizacji marzeń, bo może się okazać, że niekoniecznie nas uszczęśliwią, a autorka, mając moc sprawczą, będzie – rzecz jasna – te marzenia fabularnie reorganizować. Jak w życiu. Rzadko toczy się ono w zgodzie z wyobrażeniami.
Jak wspominałam, z prozą Katarzyny Janus zetknęłam się już wcześniej. Podobnie jak poprzednio, lektura „Sacrum et profanum” też pozostawiła po sobie miłe wrażenia. Widać, że autorka wykonała pracę nad swoim warsztatem twórczym. Zwykle mówi się w takich przypadkach, że twórca ma lekkie pióro. Staram się unikać tego typu sformułowań, bo czasami mam wrażenie, że są zapychaczami, które mają zamaskować nic nie znaczącą pustkę. Mnie akurat ciężkie pióro też może się podobać, pod warunkiem że okaże się wartościowe. Ale styl Janus łagodnie płynie, kołysze w spokojnym tempie i unosi na falujących od przyjemności kartach opowieści. Akcja zgrabnie przechodzi od sceny do sceny, a fabuła ma zachowany zwarty rytm, dlatego łatwo wsiąkamy w treść.
Autorka jest estetką. To widać, słychać i czuć. Widać w opisach wnętrz, pejzaży. Wnętrza są przytulne, klimatycznie rozświetlone blaskiem świec, rozgrzane ciepłem kominka. Czujemy się w nich niczym Agata, która marzy o wytwornych balach, porywających toaletach. W tym fikcyjnym świecie mamy okazję nacieszyć się pięknym miejscami, jak choćby zamkiem Ryn czy urokliwym domkiem nad francuskim klifem. Słychać w muzyce, która nam towarzyszy, kojąca, uspokajająca, lekko jazzująca. Dźwięki podbijają nastrój, dzięki nim od razu atmosfera staje się wręcz słyszalna. Czuć w zapachach i aromatach potraw, podawanych trunków, a podniebienia łasuchów znajdą tu sporo atrakcji. Można smakować kuchni krajowej i zagranicznej, głównie normandzkiej, bo tam przeniesie nas akcja.
W „Sacrum et profanum” autorka dba, by świat, w który wchodzi czytelnik, był ładny i przyjemny. By akcja książki mogła nas oderwać od szarzyzny, pokazać coś nowego, innego. By czytelnika zainspirowały nowe miejsca. Normandię z jej malowniczymi miasteczkami, uliczkami, zabytkami, wybrzeżem ze śpiewającymi kamieniami, wiatrem na twarzy mamy po prostu na wyciągnięcie ręki. Sienkiewicz pisał ku historycznemu pokrzepieniu serc, Janus pisze dla zaspokojenia zmysłu estetyki. Bo przecież nie każdy ma okazję, by się wyrwać z codzienności. A tu proszę, bierzesz książkę, czytasz i masz.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-02-06
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sacrum et profanum
2 wydania
Sacrum et profanum
Katarzyna Janus
8/10

Agata, atrakcyjna, dwudziestoparoletnia studentka psychologii, mieszkanka Gdańska, pochodzi z biednej, wielodzietnej rodziny. Podczas studiów utrzymuje się, parając różnymi dorywczymi pracami, nieste...

Komentarze
Sacrum et profanum
2 wydania
Sacrum et profanum
Katarzyna Janus
8/10
Agata, atrakcyjna, dwudziestoparoletnia studentka psychologii, mieszkanka Gdańska, pochodzi z biednej, wielodzietnej rodziny. Podczas studiów utrzymuje się, parając różnymi dorywczymi pracami, nieste...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

" Nieszczęśliwa miłość... Chyba każdy chociaż raz w życiu taką przeżył. Czy istnieje jakiś uniwersalny sposób na odkochanie się? Jakieś lekarstwo? Może przeczekać? Nie zawsze pomaga, czasem to przecz...

@rudemysli71 @rudemysli71

Pozostałe recenzje @czytamduszkiem

Tydzień z życia Adeli
W domach z betonu dziwny jest świat...

Jestem przekonana, że gdyby Czesław Niemen peregrynował „Tydzień z życia Adeli”, zaśpiewałby „Dziwny jest ten świat”. Jednak Agata Suchocka, autorka książki, którą Wam ...

Recenzja książki Tydzień z życia Adeli
Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować
Królowa jest tylko jedna?

Czy to w życiu, czy to w fikcji literackiej królowa jest tylko jedna! I mimo iż główna bohaterka powieści Agnieszki Dydycz „Nigdy nie będę młodsza. Ale kto mi zabroni pr...

Recenzja książki Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie