„Femme fatale” zajęła mi jeden wieczór. Podobnie jak poprzednia część, ten tytuł również liczy sobie blisko 300 stron więc nie wymaga wielkiego nakładu czasu na to, by zapoznać się z dalszymi losami Julii, która musi sobie poradzić nie tylko ze złamanym sercem, ale również z faktem, że trafiła do zupełnie nowego otoczenia. Otóż tym razem Julia trafiła do Paryża, gdzie jej szefem został miliarder i kobieciarz Gaspard. Na jej drodze staje również James i wywraca wszystko do góry nogami, Gaspard zaś głównej bohaterce niczego nie ułatwia, w skutek czego dostajemy książkę pełną emocji, rodzącą pytania, które pojawiają się z każdym kolejnym rozdziałem.
W związku z tym, że jestem tak naprawdę świeżo po lekturze „Skandalu” i wciąż żyję tym co się tam wydarzyło, jest mi dużo łatwiej odnieść się do tego, co oferuje nam „Femme fatale”. Przyznam szczerze, że pierwszy tom bardziej do mnie przemówił. Drugiemu niestety w moim odczuciu zabrakło tego czegoś, a sytuacji które nie do końca mi odpowiadają znalazło się kilka. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest to gorsza książka. W zestawieniu z pierwszym tomem, tworzy naprawdę fajną i spójną całość. Na plus jest zdecydowanie to, że w drugiej części mam styczność z dobrze zarysowanym trójkątem, który zrodził się między Jamesem, Julią i Gaspardem. Bardzo spodobało mi się to, że autorka w świetny sposób przedstawiła emocje, które towarzyszyły tej trójce w najrozmaitszych sytuacjach, w skutek czego dało się poczuć sporą dawkę emocji z tym związaną. Gaspard jako zupełnie nowa postać, której nie mieliśmy okazji poznać w pierwszym tomie, bardzo przypadł mi do gustu i przyznam, że swoim charakterkiem sprawił, że James został zdegradowany. Naprawdę, facet jest genialny. Jego żarciki, podejście do wielu spraw, to jak zachowywał się względem Julii, przemówiło do mnie w stu procentach i w którymś momencie złapałam się na tym, że wręcz prosiłam o zwrot wydarzeń, w skutek którego Julia wykazałaby nim większe zainteresowanie. Przemiana Julii jaka nastąpiła po wydarzeniach ze „Skandalu” jest wyraźnie widoczna. Dziewczyna się zmieniła, nabrała pewności siebie, ale również zaczęła patrzeć przede wszystkim na to, czego sama pragnie a nie na to, czego oczekują od niej inni, dzięki czemu potrafi postawić na swoim. James? No cóż… Irytował mnie w tym tomie okropnie i nie ma znaczenia, że już od początku tej serii wiemy, że mamy styczność z ponurakiem. On najzwyczajniej w świecie, wraz z kolejnymi stronami zaczynał tracić w moich oczach.
Kolejną sprawą są opisy miejsc. Ogólnie nie przepadam za nimi w książkach i cenię sobie, jak jest to minimalnie zarysowane. W tym przypadku Kasia daje nam sporą ilość opisów, ale dzięki temu możemy wraz z Julią poczuć magię Paryża i innych miejsc, w jakich bohaterka miała okazję się znaleźć, bo było to opisane w naprawdę przyjemny i interesujący sposób.
Jeśli chodzi o minusy, to cóż… Sceny erotyczne. Ostatnimi czasy nie trafiają do mnie erotyczne maratony, gdzie bohaterzy książek mogą bez końca zaglądać sobie między nogi. O ile w pierwszym tomie jakoś nie czułam tego nadmiaru, tak tutaj zaczęłam się zastanawiać nad tym, ile jeszcze takich maratonów będzie, bo zaczęłam odnosić wrażenie, że fabuła spadła na drugi plan właśnie na rzecz scen erotycznych. No i jeszcze jeden minus. Nie chcę spojlerować. Kto przeczyta, ten będzie wiedział o co chodzi, ale powiem tylko tyle, że jak dla mnie nastąpiło to za szybko. Liczyłam się z tym, że takie wątki się pojawią i to gdzieś w nieco ponad połowie książki już brałam pod uwagę ewentualności związane z tym, jak będą wyglądać sprawy relacji, uczuć i przyszłości tych postaci, ale aż taki zwrot wydarzeń choć mnie zaskoczył, nie jest czymś co mnie satysfakcjonuje. Niemniej, czekam niecierpliwie na trzeci tom, by sprawdzić czym autorka nas zaskoczy, bo znając twórczość Kasi wiem, że na pewno pojawią się kolejne zwroty akcji, które zmienią moje postrzeganie tych ostatnich stron „Femme fatale”.
Reasumując, książka ma swoje plusy i minusy. Niemniej na pewno dla każdego z nas co innego będzie plusem, a co innego minusem w związku z czym mogę jedynie zachęcić Was do tego, żebyście sięgnęli po tę serię, która wciąga i sprawia, że ciężko jest się oderwać od lektury. Ja nad nią spędziłam czas bardzo dobrze.