Walhalla recenzja

Walhalla

Autor: @milla ·3 minuty
2012-02-18
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Horrory Grahama Mastertona są przerażające, brutalne, przepełnione przemocą i seksem - to banalne zdanie podsumowuje wszystkie cechy powieści grozy tego pisarza. Hektolitry krwi, wnętrzności, zbrodnie tak okrutne, że człowiek z trudem jest w stanie wyobrazić sobie tak wielkie zło, makabra, sceny opisane tak plastycznie, że budzą mdłości. Wiele osób nie da rady przebrnąć nawet przez jedną powieść tego autora odkładając książkę, kiedy tylko pojawi się pierwsza opływająca krwią scena.

W powieści „Walhalla” autor już na wstępie funduje czytelnikowi niezwykle makabryczną scenę, która wbija w fotel i sprawia, że zaczynam zadawać sobie pytanie „Czy ja naprawdę chcę dalej to czytać?”. Główny bohater zwabiony przez zakrwawioną kobietę do opuszczonej drogerii staje się ofiarą brutalnego napadu. Napastnicy, przy pomocy młotka, pozbawiają Craiga jądra. W jednej chwili życie wziętego prawnika ulega drastycznym zmianom. Mężczyzna wraz z utratą części swojej męskości traci radość życia, pewność siebie, ciągłe rozpamiętywanie wypadku doprowadza do kryzysu w jego małżeństwie. Wszystko zmienia się kiedy przeznaczenie, jak wierzy bohater, doprowadza go do zrujnowanej rezydencji noszącej dumną nazwę Walhalla.

Dom wybudowany kiedyś przez Jacka Beliasa budzi w Craigu niezdrową fascynację. Ani fakt, że rezydencja jest praktycznie ruiną wymagającą kosztownego remontu, ani prośby żony Effie, nie są w stanie odwieść bohatera od zakupu mrocznego gmachu, w którym życie, w przerażających i krwawych wypadkach zakończyło wiele osób. Walhalla przywraca Craigowi wiarę w siebie, sprawia, że ponownie czuje się pełnowartościowym mężczyzną. Tylko Effie wyczuwa złą aurę, którą przesycony jest niegdyś imponujący budynek. Kobieta zaczyna słyszeć dziwne zawodzenie, muzykę dochodzącą z sali balowej, widzi tajemnicze postacie, które w niewyjaśniony sposób znikają, z czasem zauważa też, ze jej mąż ulega dziwnej przemianie. Craig coraz bardziej fizycznie i psychicznie zaczyna przypominać człowieka, który kiedyś wybudował Walhallę. Jaką mroczną tajemnicę skrywają mury okazałej rezydencji? Effie, wraz z właścicielką miejscowego sklepu okultystycznego, stara się odkryć sekret Wallhali.

Masterton dostarczył swoim czytelnikom kolejny, niezwykle interesujący, a zarazem dość przewidywalny horror. W „Walhalli” znajdują się wszystkie charakterystyczne dla pisarstwa tego autora cechy, mamy więc: szczegółowe i precyzyjne opisy wszystkich drastycznych wypadków, którym ulegają bohaterowie, rozbudowane i dokładne opisy scen erotycznych.

Największym minusem „Walhalli” są słabo wykreowani bohaterowie. Craig i Effie to postacie wyjątkowo bierne. Autor nie zadbał o pogłębianie rysu psychologicznego bohaterów swej powieści. Craig podejmuje działanie tylko w pierwszym rozdziale książki, później przypomina sterowaną przez kogoś marionetkę. Lalkę, która nie zdaje sobie nawet sprawy, że ktoś nią manipuluje. Effie to wzór żony, niestety kobiety, która nie umie wyrwać się z toksycznego związku i mówiąc przenośnie „nie idzie na policję, bo wierzy, że mąż ją kocha i przestanie ją bić”. Pomimo, że bohaterka ulega poważnemu wypadkowi, że wyraźnie wyczuwa zło kryjące się w murach Walhalli i widzi jak jej mąż staje się człowiekiem coraz bardziej agresywnym, nie umie powiedzieć „stop, ja dalej tak nie mogę, liczy się moje bezpieczeństwo”. Effie ciągle wraca do znienawidzonej rezydencji postępując wbrew własnej intuicji, wmawia sobie, że wszystko się ułoży. Bohaterka jest zbyt pokorna, zbyt łatwo rezygnuje z siebie. „Dla zasady będę boczyć się dwa dni, a potem i tak wrócę” – w ten sposób można podsumować postawę Effie. W pewnych momentach spodziewałam się, że kobieta wreszcie się zbuntuje, a tu nagle wbrew wszelkim odruchom samozachowawczym ona znów pchała się w paszczę lwa.

„Walhalla” nie jest może najlepszą powieścią w dorobku pisarza, jednak dla fanów Mastertona to lektura obowiązkowa. Mnie ten utwór dostarczył dreszczyku emocji i solidnej porcji niepokoju. Funkcją horroru jest wzbudzenie u czytelnika strachu i „Walhalla” taką właśnie funkcję spełniła. Nie zalecam czytania nocą, bo można później nie zmrużyć oka :)

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Walhalla
4 wydania
Walhalla
Graham Masterton
8.2/10

"Zamożny adwokat Craig Bellman decyduje się kupić poupadłą wiejską rezydencję zbudowaną przed laty przez ekscentrycznego milionera, znanego z umiłowania do hazardu oraz wyjątkowej mściwości. Pomimo iż...

Komentarze
Walhalla
4 wydania
Walhalla
Graham Masterton
8.2/10
"Zamożny adwokat Craig Bellman decyduje się kupić poupadłą wiejską rezydencję zbudowaną przed laty przez ekscentrycznego milionera, znanego z umiłowania do hazardu oraz wyjątkowej mściwości. Pomimo iż...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Walhalla" brzmi strasznie tajemniczo i intrygująco. Może właśnie dlatego ten niewiele mający wspólnego z treścią tytuł został dopasowany do powieści, która powinna być zatytułowana "Dom, który zbudo...

Pozostałe recenzje @milla

Dom klepsydry
Powieść dla fanów misternie skonstruowanych zagadek kryminalnych ubranych w nietuzinkową formę

„Dom Klepsydry” autorstwa Garetha Rubina to nietuzinkowy pod względem formy kryminał, w którym połączone zostały dwie z pozoru niezwiązane ze sobą historie. Powieść wyda...

Recenzja książki Dom klepsydry
Rozgrywka królowej
Opowieść o Katarzynie Parr

„Rozgrywka królowej” autorstwa Elizabeth Fremantle to powieść historyczna, która zabiera czytelników na dwór króla Henryka VIII – jednego z barwniejszych władców europej...

Recenzja książki Rozgrywka królowej

Nowe recenzje

Nasz Świdermajer
***
@apo:

Czy macie miejsce, które łączy Waszą rodzinę? Miejsce, które spaja pokolenia? Przestrzeń, gdy o niej pomyślisz, wywołuj...

Recenzja książki Nasz Świdermajer
Love, Theoretically
Mimo podobieństw, rewelacja!
@maitiri_boo...:

"Love, Theoretically" to moje kolejne spotkanie z twórczością Ali Hazelwood i kolejne udane, mimo wielu podobieństw do ...

Recenzja książki Love, Theoretically
Ulotny zapach czereśni
Piękna i poruszająca serca powieść.
@anettaros.74:

„Pamięć jednak jest ulotna. Jak zapach czereśni. Wydaje się, że pewne wydarzenia i emocje pozostaną w twoich wspomnien...

Recenzja książki Ulotny zapach czereśni
© 2007 - 2024 nakanapie.pl