Unorthodox recenzja

Walka o niezależność

Autor: @jorja ·3 minuty
2021-06-17
Skomentuj
20 Polubień
„Zajde upiera się, bym mówiła w jidysz, języku moich przodków, który Bóg pochwala. Ale jidysz to nic więcej jak mieszanina niemieckiego, polskiego, rosyjskiego, hebrajskiego i garści innych dialektów. Wiele z nich niegdyś uchodziło za języki równie bezbożne jak angielski. Odkąd nagle jidysz stał się językiem prawych i sprawiedliwych?”.

Chasydzi. Co to dla nas oznacza to słowo konkretyzujące grupę społeczną? Rabbi decyduje jak się zachowywać, co mówić, czego słuchać, co czytać, co jeść, o jakiej godzinie kłaść się spać, by nie obrazić Boga. Chasydzi uważają, że Holokaust jest karą za asymilację, więc odcinają się od wszystkich i od wszystkiego czerpiąc jednak ze zdobyczy cywilizacyjnych, bo jak inaczej można korzystać z leków, które nie są koszerne, kupować samochody, których produkcją zajmują się nie-Żydzi? Chasydzi protestowali przeciwko powstaniu państwa Izrael i głównie zajmowali się „produkcją” bardzo licznego potomstwa, chcąc tym samym zemścić się na Hitlerze… Hmm. Nie wiem, czy rzeczywiście z tego powodu Adolf H. się przewraca w grobie, ale lektura książki Deborah Feldman spędziła mi sen z powiek na kilka dobrych nocy.

Zagłębimy się w historię nastolatki, która dorasta w bardzo restrykcyjnej chasydzkiej społeczności. Jej historia była jak pocisk, który mnie trafił i rozerwał na strzępy. Przez całą lekturę miałam szeroko otwarte oczy i nie zamykała mi się szczęka. Nie mogłam uwierzyć, że w samym sercu miasta takiego jak Nowy Jork mieszkają ludzie z takimi ograniczeniami, nakazami i zakazami narzuconymi przez wspólnotę. Zakaz uczenia się języka angielskiego, bo to język zepsucia, zakaz czytania książek, oglądania filmów w kinie, spotykania się ze znajomymi. Edukacja dziewcząt skrócona została do absolutnego minimum, aby jak najszybciej zaaranżować ich małżeństwo, by zaczęły rodzić, rodzić i jeszcze raz rodzić. Upokarzające kąpiele czystości, zgolona na łyso głowa, noszenie sztucznych włosów i przekazywanie rabinowi szmatki z krwią menstruacyjną, by mógł kontrolować pożycie małżeńskie! Czy to nie jest koszmar?! A w książce jest jeszcze wiele innych przykładów i opisów, od których stają włosy na karku. Tym bardziej byłam poruszona, bo to nie była fikcja literacka, ale pamiętnik z realnego życia. Podziwiam Autorkę, że wychowana w takich surowych i specyficznych warunkach potrafiła zachować trzeźwość myślenia i szukać dla siebie możliwości, by zacząć życie od nowa i odzyskać wewnętrzny spokój. Polubiłam jej trafne obserwacje i sarkastyczno- cyniczne uwagi.

„Nic nie poradzę, że nieustannie myślę o tym, jak wielu rzeczy nigdy nie będę w stanie doświadczyć. Nie mogę znieść świadomości, że spędzam cały swój żywot na tej planecie i nie mogę robić wszystkiego, o czym marzę, tylko dlatego, że mi nie pozwalają”.

Nie jestem w stanie zrozumieć postępowania społeczności chasydzkiej. Feldman wspominała, że niektórzy są tak pobożni, że nie utrzymują kontaktów nawet ze swoimi babciami, bo to kobiety. Serio??! Nie sądzę, by Bóg patrzył łaskawiej na osoby w sile wieku, które odseparowały się od osób starszych potrzebujących pomocy i wsparcia, szczególnie że dotyczy to osób z kręgu najbliższej rodziny. Świat, ludzie i ich postępowanie nigdy nie przestaną mnie zadziwiać.

Napiszę wprost – lektura mnie nie tylko wciągnęła, co wręcz przeraziła. Wysnułam jeden, ale uważam, że ważny wniosek. Obojętnie jaki kto ma kolor skóry i jaką religię wyznaje, radykalizm jest złem w czystej postaci. Nie służy nikomu i niczemu. Nie buduje więzi, nie sprawia, że jest się silnym i walczy się o dobre życie dla siebie i dla rodziny. Radykalne poglądy dzielą, a nie łączą, burzą, zamiast budować, oddzielają, a nie asymilują. Dotyczy to każdej formy i rodzaju wiary, radykalizm dzieli, zamiast jednoczyć i na tym polega jego zło. Dodatkowo w każdym momencie, w każdej wspólnocie religijnej rola i droga kobiety przez życie jest kamienista, bezkresna i pełna zakrętów. A niestety większość z nich nie ma aż tyle odwagi co Autorka, by zrzucić jarzmo i poszukiwać w ciemnościach własnej drogi.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Poradni K.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-06-13
× 20 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Unorthodox
2 wydania
Unorthodox
Deborah Feldman
7.4/10

Niezwykła historia o cenie wolności i groźbie fundamentalizmu Nowy Jork, Brooklyn - chasydzka dziewczyna uwięziona w jednym z najbardziej otwartych miast świata. Nastolatka bez książek, kina, teatru...

Komentarze
Unorthodox
2 wydania
Unorthodox
Deborah Feldman
7.4/10
Niezwykła historia o cenie wolności i groźbie fundamentalizmu Nowy Jork, Brooklyn - chasydzka dziewczyna uwięziona w jednym z najbardziej otwartych miast świata. Nastolatka bez książek, kina, teatru...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Deborah Feldman wychowała się we wspólnocie ortodoksyjnych Żydów w Williamsburgu. Swoje wspomnienia z dzieciństwa, zwyczaje obecne w tej kulturze i same trudności życia w tej społeczności postanowiła...

@cafeetlivre @cafeetlivre

„ Jedyne prawdziwe różnice między kobietami i mężczyznami w naszej społeczności są nam narzucane z zewnątrz. W głębi ducha wszyscy jesteśmy tacy sami.” (str.211) Jest to bardzo ciekawa powieść au...

@asach1 @asach1

Pozostałe recenzje @jorja

Tylko spróbuj!
Kolekcjonerzy smaków

Uwielbiam, kiedy w książkach, nawet w thrillerach, są wątki kulinarne. Kuchenne rewolucje bohaterów czy to na słodko, czy na wytrawnie wprawiają mnie w błogi nastrój. Sa...

Recenzja książki Tylko spróbuj!
Biuro ludzi zagubionych
Kawiarnia, w której widać cienie w smugach światła

„Miała wskazywać drogę turystom, a oryginalną nazwą przyciągać spragnionych kawy i spotkań klientów, pomóc odnaleźć się w labiryncie uliczek, poczuć się jak u siebie. Cz...

Recenzja książki Biuro ludzi zagubionych

Nowe recenzje

Koniec polityki, czyli państwo bez przymusu
Wolność kocham i rozumiem
@aniabruchal89:

„Wielki naród (..) musi nosić wysoko sztandar swej wiary. Musi go nosić tym wyżej w chwilach, w których władze jego p...

Recenzja książki Koniec polityki, czyli państwo bez przymusu
Planeta Singli
Planeta singli
@beatazet:

„Planeta singli” to lekka, pełna humoru i emocji opowieść o poszukiwaniu miłości w czasach portali randkowych, ale takż...

Recenzja książki Planeta Singli
Jeszcze się kiedyś spotkamy
Czy warto ciągle na coś czekać?
@karolak.iwona1:

"Jeszcze się kiedyś spotkamy" to piękna, klimatyczna opowieść o młodych kobietach, żyjących w różnych rzeczywistościach...

Recenzja książki Jeszcze się kiedyś spotkamy
© 2007 - 2025 nakanapie.pl