„ Jedyne prawdziwe różnice między kobietami i mężczyznami w naszej społeczności są nam narzucane z zewnątrz. W głębi ducha wszyscy jesteśmy tacy sami.” (str.211)
Jest to bardzo ciekawa powieść autobiograficzna o chasydzkiej enklawie zamieszkałej w Nowym Jorku. Wydarzenia tu opisane są prawdziwe, zostały jedynie zmienione imiona. Główną bohaterką jest Deborah wychowywana przez dziadków. Ojciec cierpiał na zaburzenia osobowości, zawsze był brudny i niechlujny, matka porzuciła rodzinę.
Jej dzieciństwo było w miarę szczęśliwe, mimo przestrzegania radykalnych nakazów religijnych. Jako dziecko nie zdawała sobie sprawy, że można żyć inaczej. Nie rozumiała dlaczego nie wolno jej czytać książek i posługiwać się językiem angielskim. A że miała buntowniczą naturę robiła to po kryjomu. W rodzinie nie uzewnętrzniało się uczuć.
Decyzje o wychowaniu dziewczynki podejmowała surowa ciotka, która nie była dobrą osobą, a jej celem była dbałość o duchowe dobro innych. Wywoływanie lęku u dziewczynki sprawiało jej przyjemność, dawało poczucie władzy.
Deborah uczęszczała do religijnej szkoły dla dziewcząt. Była osobą inteligentną, rezolutną i ciekawą świata. Latem wyjeżdżała na obozy, których nienawidziła. Już w gimnazjum postanowiła, że kiedyś opuści Brooklyn, by odkrywać nowy świat. Wiele rzeczy motywowało ją do działania. Nie znała prawdziwego świata, lecz ten w którym żyła dawał jej poczucie bezpieczeństwa. W wieku 17 lat została nauczycielką i dziadkowie zadecydowali o jej zamążpójściu.
Zaaranżowane małżeństwo nie było szczęśliwe. Zbyt dużo kłótni, konfliktów i niespodziewanych wybuchów. Ją często dopadały stany lękowe. Jej mąż okazał się słabym człowiekiem, pozbawionym charakteru, który małżeńskie problemy załatwiał z rodzicami, a ci wtrącali się w intymne sprawy małżonków i manipulowali nimi.
Deborah okazała się silną osobowością. Zawsze wysoko stawiała sobie poprzeczkę. Małymi kroczkami wydostawała się z toksycznego otoczenia i wkraczała w nowy, nieznany jej świat. W końcu zdała sobie sprawę, że całe życie była ograniczana. Kiedy udało jej się pokonać jedną przeszkodę pojawiała się następna. Nie mogła robić rzeczy o których marzyła. Pragnęła wolności i swobody, na to nie miała jednak środków. Aż w końcu dojrzała do wielkiej zmiany. Wybiła się nad swoją społeczność. Zdobyła prawo jazdy ukończyła studia. Perspektywa porzucenia dotychczasowego życia dodała jej siły i energii. Uwolniła się od swojej przeszłości, lecz często do niej wracała. Cena za opuszczenie rodziny i religii była wysoka.
Poznajemy świat satmarskich chasydów, ich zwyczaje, rytuały, nakazy i zakazy. Liczne święta i uroczystości jakie obchodzili. Nie popierali państwa Izrael, biorąc udział w antysyjonistycznych demonstracjach. Rabbi decydował o tym co wolno wspólnocie a czego nie. Ustanawiał nakazy i zakazy często oderwane od rzeczywistości. Na każdym kroku zauważamy jak traktowane były kobiety. Nie liczyły się w ogóle, nie miały prawa głosu. Musiały podporządkować się małżonkom i rabbiemu i ślepo, bez sprzeciwu wypełniać ich polecenia.