Jedna z najbardziej znanych powieści o wampirach: "Drakula" Brama Stokera po raz pierwszy wydana została ponad 100 lat temu, dokładniej w 1897r. Od tamtego czasu powstało wiele książek i filmów inspirowanych utworem Stokera jak i samą tematyką wampiryzmu. Zmieniało się również postrzeganie tych niegdyś strasznych, przerażających wręcz istot, tak, że dziś stały się one nawet idolami i bożyszczami nastolatek. "Wampir z M-3" Andrzeja Pilipiuka również o nich opowiada, jest tu jednak coś z czym nie spotkałem się wcześniej*: akcja umiejscowiona jest w Polsce a konkretnie w Warszawie w czasach PRL-u.
Gosia Brona, główna bohaterka powieści, byłaby normalną nastolatką, jakich w Warszawie nie mało. Byłaby, gdyby nie fakt, że nie żyje. Dziewczyna targana wściekłością na chłopaka popełnia samobójstwo, a po jakimś czasie budzi się w trumnie w rodzinnym grobowcu. Wkrótce na swej drodze spotyka ślusarza Marka, który uświadamia jej, że nie nastała żadna pomyłka lekarzy a Gosia jest po prostu wampirem, tak samo jak on. Zszokowana próbuje jakoś się przystosować, jednak "być wampirem w PRL to nie przelewki" o czym już wkrótce się dowie.
Na całość powieści składają się poukładane chronologicznie opowiadania, w których Gosia mierzy się z różnymi problemami czy wyzwaniami, począwszy od poszukiwania starej i legendarnej księgi, poprzez próbę rozwiązania zagadki Czarnej Wołgi aż po pomoc w ucieczce mumii. Rozdziały nie są zbyt długie a akcja w nich jest zazwyczaj szybka i dynamiczna, co nie pozwala się nudzić. Akcja powieści osadzona jest w czasach PRL-u, co daje możliwość stworzenia wielu różnych historii i wydarzeń z tym okresem związanych. Co rzuca się w oczy to nieustanne kombinatorstwo obywateli. Partia, ubecy, wszyscy próbują uszczknąć coś dla siebie przy każdej możliwej okazji. Pilipiuk wykorzystał moim zdaniem ten potencjał, kreując wiele zabawnych i ciekawych historii.
Kilka słów o samych wampirach... Zdecydowanie nie są to krwiożercze bestie rodem z horrorów. Nie są to też na szczęście przesłodkie istoty podobne do tych z sagi Zmierzch. Gosia jak i inne warszawskie wampiry nie muszą już jeść ani oddychać. Do egzystowania potrzebna jest im tylko od czasu do czasu wysysana krew, trudno więc powiedzieć, by instynkt i żądza krwi przejmowała władzę nad ich świadomością. Główna bohaterka wciąż myśli i zachowuje się jak nastolatka, z tą tylko różnicą, że jest nie ma cienia, nie widać jej w lustrze i od czasami wysysa komuś krew.
Na kartach powieści znaleźć można nawiązania do postaci takich jak Pan Samochodzik, Van Helsing, znany z innych powieści Pilipiuka Jakub Wędrowycz czy nawet Edward Cullen z popularnej sagi Stephanie Meyer. Ponadto znajdziemy tu ciekawostki takie jak legenda o Czarnej Wołdze czy też o mrocznej księdze jaką jest Necronomicon. Wszystko to odpowiednio urozmaica akcję.
"Wampir z M-3" na pewno nie jest książką złą, trudno jednak stwierdzić by była wybitna, z rodzaju tych, które wręcz trzeba przeczytać. Nie łatwo jest wymyślić coś nowego i dobrego w tym temacie. Jest to po prostu dosyć ciekawie napisana opowieść o wampirach buszujących po warszawskich ulicach. Można się wciągnąć, można się momentami uśmiechnąć czy zaśmiać. Taka polska, okraszona humorem odpowiedź na "Zmierzch".
*Nie przeczę, że były już takie książki, żeby nie było.