Czwarta władza szóstej B recenzja

Po książkę sięgnąłem zaciekawiony jej marketingowym aspektem. Autor jest bowiem marketingowcem, jak ja, a w swoich książkach stara się pokazywać jaki wpływ mogą mieć media na nasze życie. To bardzo ważna wiedza, którą dzieciaki powinny zdobywać. W szkole się o tym nie uczą, więc postanowiłem sprawdzić czy lektura takiej książki może być pomocna.

"Czwarta władza szóstej b" jest to świetna pozycja z literatury wczesnomłodzieżowej. Autor naprawdę dobrze odwzorował problemy tego wieku. Wypadek ulubionego nauczyciela, który nagle zostaje zastąpiony przez innego, rywalizacja z innym uczniem o dobre oceny czy nowy nauczyciel, który nosi przezwisko "kosa". To wątki tak uniwersalne, a jednocześnie tak bliskie, że z łatwością można się z nimi utożsamić.

Bohaterowie - Smutny, Melania i Oskar, który dołącza do klasy dopiero w tym roku, dzięki czemu zyskuje przydomek "Nowy" są naprawdę dobrze zbudowani. Nie tylko oni uosabiają takie typowe postaci, które jestem pewien, że wszyscy kiedyś znaliśmy.

Każde z dzieci ma jednocześnie problemy typowe dla swojego wieku - Smutny, jako chłopiec większej postury musi mierzyć się z opiniami dotyczącymi swojej wagi. W historii pojawia się również Kuba, który za wszelką cenę stara się chwalić pieniędzmi swoich rodziców. Melania musi mierzyć się natomiast z wysokimi wymaganiami, które ma do siebie samej - nie chce być gorsza niż Laura, klasowa prymuska.

Wątek marketingowy został zawarty w książce w postaci portalu informacyjnego, który trójka głównych bohaterów zaczyna tworzyć. Teksty, początkowo informacyjne, zaczynają przybierać formę "clickbaitów", które mają za zadanie zdobywać jak najwięcej wyświetleń. Ciągnie to za sobą przykre konsekwencje z którym dzieciakom przychodzi się zmierzyć.

Mimo że nie jestem jej grupą docelową, naprawdę tę książkę doceniam. Nie spodziewałem się po niej wiele, ale to bardzo ciekawie napisana historia, która zawiera ważne przesłanie podane w lekki sposób. Książka wędruje teraz do mojej młodszej bratanicy - szóstoklasistki i jestem przekonany, że spodoba jej się równie co mi.