Bóg, Honor, Seks, Ojczyzna recenzja

Książkę pod tytułem Bóg, Honor, Seks, Ojczyzna wybrałem do recenzji z kilku powodów. Pierwszym z nich był intrygujący tytuł, w sposób bezpośredni nawiązujący i rozszerzający dewizę Wojska Polskiego: "Bóg, Honor, Ojczyzna!" Współcześnie może odwoływać się do tych wartości, które nawiązują do prawicowej sceny politycznej - o tym, później. Po drugie, czytając opinie/opisy na temat książki, urzekły mnie słowa Roberta Talarczyka, dyrektora Teatru Śląskiego, które pozwolę sobie zacytować w całości:

Wydawało się to dla mnie pozycją doskonałą, dla mnie - Ślązaka, Hanysa, mieszkańca ziemi śląskiej. Do książki trzeba mieć jednak dystans, autor w sposób bezceremonialny obnaża polskie/śląskie społeczeństwo. Podejmuje tematy bez łagodzenia, tematy, które wywołują w człowieku skrajne emocje, a w społeczeństwie powodują rozłamy. Fabułę książki można zamknąć w jednym zdaniu: jest to spowiedź, swoisty rachunek sumienia, bohatera (który jednocześnie jest narratorem), który znalazłszy się na granicy życia i śmierci, polemizuje i rozważa to, co go boli: religię (BÓG), patriotyzm (HONOR), seksualność (SEKS) i społeczeństwo (OJCZYZNA).

Książka napisana przyjemnym, łatwym w odbiorze językiem (choć nie należy utożsamiać tego z prostym, nieskomplikowanym stylem, gdyż ten ma swój artyzm). Miesza się tu język artystyczny, potoczny i wstawki ze śląszczyzny (nie będę wchodził w szczegóły, czy jest to dialekt/gwara/etnolekt języka polskiego, czy odrębny język). Mimo to książkę czyta się dość długo, analizując pochłaniane strony. Na pewno przytłaczać może mnogość tematów i długość tekstu ciągłego.

Polecam każdemu, kto nie boi zdystansować się do wyznawanych powszechnie wartości i do czasem dość bezpośrednich refleksji, trudnych do przełknięcia. W książce nic nie jest oczywiście czarno-białe, a płynące przemyślenia nie zawsze jednoznacznie sformułowane czy etycznie sklasyfikowane.

Książka otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl