Brune'a Keare'a opuścił na dobre Shan Vaola. Jednak nawet w enklawie w pozaziemskim wymiarze, zamaskowanej przed ścigającymi mężczyznę srebrnymi magami, nie może czuć się zupełnie bezpieczny. Nadal dręczą go wizje strzępów wymazanej przeszłości, pogłębia się uzależnienie od opium, a na domiar złego Brune'em zaczynają się interesować kolejni władcy demonów. Dotychczas z każdej walki, nawet na pozór przegranej, wychodził silniejszy – ale czy to wystarczy, aby wywinąć się z układu zawartego z władcą z Otchłani? Jak daleko zaprowadzi czarnego maga niebezpieczna gra? Czy fakt, że dotąd udało mu się przeżyć, zawdzięcza tylko własnym umiejętnościom i szczęściu, czy może w jego sprawy coraz wyraźniej miesza się inna potęga?
Agnieszka Hałas przez większą część powieści prowadzi równolegle dwa wątki: śledztwo w sprawie brutalnych morderstw prostytutek w Eume oraz tragiczne skutki pojedynku z demonem, do którego została zmuszona Marshia Lavalle. W miarę rozwoju akcji poznajemy powiązania między tymi sprawami oraz odkrywamy kolejne kawałki mozaiki, z jakich Krzyczący próbuje poskładać obraz swojej tożsamości. Trop prowadzi do miasta ogarniętego zarazą, gdzie czterdzieści lat wcześniej zaginął ślad po muzyku i alchemiku Deuvenie de Ragues... Niebezpiecznych wypraw w poszukiwaniu śladów własnej przeszłości nie ułatwia bohaterowi świadomość, że ma pod opieką uczennicę. Romans, który niespodziewanie się pojawia, także staje się źródłem poważnych problemów – nie można się łudzić, że Krzyczący i jego wybranka będą żyli długo i szczęśliwie.
Postacie pojawiające się na kartach powieści są wiarygodnie przedstawione, pierwszoplanowi bohaterowie mają wyraźnie zarysowane charaktery, a ich postępowanie często wymyka się jednoznacznym ocenom. W świecie rządzonym przez magię za wszystko trzeba zapłacić, a w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa chłodna kalkulacja i porywy serca nie idą ze sobą w parze. Co wybiorą bohaterowie: ochronę własnego życia czy bezpieczeństwo bliskich?
Tym, co podoba mi się w książkach Agnieszki Hałas, jest warstwa mitów i baśni wpleciona w fabułę np. nóż, który zardzewieje, gdy przyjaciel znajdzie się w niebezpieczeństwie. Wykreowany przez pisarkę świat jest spójny właśnie dzięki fragmentom mitów, historii, historii sztuki, wzmiankom o odległych miejscach i nawiązaniach do wiedzy nieznanej czytelnikowi; pokazuje, że rzeczywistość przedstawiona wykracza poza to, co jest niezbędne do zrozumienia następnego kroku bohatera. To zresztą budzi – przynajmniej we mnie – ciekawość tam, gdzie nie wszystko jest jasne, a zarazem nie zaburza rozumienia fabuły. Niewątpliwymi zaletami są także: plastyczny styl, odwołujący się do wszystkich zmysłów, oraz lekkość narracji.
Koniecznie dajcie się wciągnąć w świat Zmroczy!