Wiele demonów recenzja

Wiele opowieści, wiele wrażeń

Autor: @Agnesto ·4 minuty
2013-05-19
Skomentuj
1 Polubienie
Są autorzy, którzy wydają nawet kilka książek rocznie i są pisarze, na których publikacje czeka się latami. Z utęsknieniem, dodajmy. Do tej drugiej grupy należy Jerzy Pilch, oto bowiem po pięciu latach milczenia (nie licząc Dziennika) ukazała się jego nowa powieść. Czy warto było czekać?
Tym, którzy lubują się w pilchowej frazie, karmią się pilchową ironią i z otwartymi ramionami przyjmują z całym dobrodziejstwem inwentarza pilchowy styl - nie trzeba dwa razy powtarzać. Dla nich każda kolejna książka, pochodzącego z Wisły pisarza, to lektura obowiązkowa, to święto opowieści.

Na kartach "Wielu demonów" przenosimy się do miejscowości Sigła, w lata 50-te XX wieku, do małej ojczyzny narratora, gdzie wśród zwartej i tradycyjnej społeczności ewangelickiej dzieją się rzeczy, o których nie śniło się nawet filozofom...

Otóż Jula, córka pastora, w samą Wigilię przyjeżdża wraz ze swym narzeczonym - katolikiem. Niby nic wielkiego, zdaje się, ale dla Mraka, pasterza luterskiej parafii, to istny koniec świata! Ksiądz w obliczu takiej komplikacji szuka rady u pana Naczelnika (ważnej osobistości kierującej siglańską pocztą), a także u Fryca Moitschka - miejscowego proroka, jasnowidza, cudotwórcę - obdarzonego niezwykłymi mocami dziwaka. To jednak tylko przyczynek do snucia innych historii, z których najważniejszą jest tajemnicze i niewyjaśnione zaginięcie, czy też zniknięcie, Oli - młodszej pastorówny. Obok tego, niejako kryminalnego, motywu zbudowano wiele innych, nie mniej ciekawych, wątków, scen i portretów.

Poznajemy bliżej sylwetki ekscentrycznych panienek Mrakówien (pozwolę sobie na mały fragmencik: "Obie- jak powszechnie w Sigle wiadomo- są zupełnymi dziwadłami i mają całe sterty zdumiewających przedmiotów, że nie wspomnę o książkach... Całe kolekcje a raczej początki kolekcji wszystkiego, od miniaturowych ościeni do śrub lewoskrętnych..." - s. 121), dzieje "olimpijskiej formy" i perypetii z trumną pana Wzmożka, brewerie Juli i Kornela, historię niedoszłego samobójstwa Emilki Morżolikówny, a także natchnione wizjonerskie zapiski ze skoroszytu Fryca. Dowiadujemy się m.in. jakiego kota chciałby mieć towarzysz Goniec, na czego punkcie ma fobię starka Zuzanna, co wyprawia Madame Wzmożek i wiele, wiele innych rzeczy.... Wszystko to, pozornie odrębne, w jedną całość się zlewa, pod mrocznym niebem Sigły i pod piórem mistrza narracji.

Postaci wykreowane w "Wielu demonach" są specyficzne, nieco dziwaczne, szalone, ciut groteskowe, a przy tym dziwnie prawdziwe, zwłaszcza w swych dysputach, sporach, przywarach i wyobrażeniach na temat innych. Autor nadał im ciekawe, tzw. mówiące, nazwiska np. Somnambulmeister, Scherschennick, Messerschmidtke. Niektórzy bohaterowie mają niepewny status ontologiczny - zachodzą podejrzenia, że Fryc jest duchem, nie wiadomo kim był mężczyzna w czarnym owerolu, Juliusz staje się widmem (?), a w ogóle to nic do końca nie jest pewne i w pełni realne. Nie na tyle, by mówić o fantastyce, ale o oniryczności i fantasmagoryczności - jak najbardziej!

Powieściowa rzeczywistość jest niepozbawiona groteskowości, przesycona ironią i parodią. Atmosfera panuje tu mroczna, ponura, posępna, pełna refleksji na temat marności żywota, przemijania, życia i śmierci. Narracja - jak to u Pilcha - gawędziarska, rozlewna, uciekająca w nieustanną dygresyjność. Właściwie postać narratora - jaki i pozostałych bohaterów - jest niejednoznaczna. Niby to jeden z młodych mieszkańców Sigły, sierota wychowany przez Naczelnika i jego żonę, uczestnik imprez organizowanych przez nastoletnie Mrakówny.. Ma jednak o wiele większą wiedzę i szersze kompetencje narracyjne niż zwykły "tubylec", obserwator wydarzeń. Przemawia nieraz z perspektywy "odgórnego", zewnętrznego, ponad całym światem przedstawionym ustawionego narratora. Nie bez przyczyny Pilch mistrzem narracji jest.

Wydaje się dość trudno zaklasyfikować "Wiele demonów" pod względem gatunkowym. Niejaką podpowiedź od samego Autora znalazłam w dialogu Oli i Juli:
- Jak to w parodii kryminału.
- Jak to w powieści lutersko -kryminalnej...
- Która z natury rzeczy musi być parodią.... (s. 319)
Gdyby przyglądać się bacznie poszczególnym rozdziałom znalazłoby się jednak więcej pokrewieństw gatunkowych niż tylko elementy kryminału i parodii tegoż, bo i co nieco z romansu, i z sagi rodzinnej, i z powieści inicjacyjnej, i humoreski....Jest w czym drążyć, albowiem mamy aż 18 rozdziałów i blisko pięćset, dokładnie 479, stron materiału.
Dopatrzyłam się w tej książce klimatów schulzowskich. Takie skojarzenie wzbudziła we mnie opowieść Józka Lumentigera o tajemniczej postaci w czarnym owerolu znikającej w zapuszczonym ogrodzie doktora Nieobadanego. Nie sądzę by to było całkiem bezpodstawne powiązanie, wszak o fascynacjach twórczością Brunona Schulza mówi Pilch w swym w Dzienniku.
Powiedzieć, że nowa powieść Pilcha jest tajemnicza, to nic nie powiedzieć. Ona jest na wskroś tajemnicą przesiąknięta. Enigmatyczna i niedopowiedziana w sensie ścisłym. Przejmująca mroczną, niekiedy wręcz absurdalną, atmosferą. Nieco może wręcz kafkowską...

Jerzy Pilch znajduje się bardzo wysoko w mym prywatnym panteonie ulubionych twórców literackich. Każdy jego nowy tekst czytam z dużym entuzjazmem, z nieustanną fascynacją pilchowym kunsztem słowa oraz tokiem narracji. W przypadku "Wielu demonów" również czuję się zafascynowana.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wiele demonów
3 wydania
Wiele demonów
Jerzy Pilch
6.9/10
Seria: Czytelnia polska

Książka pełna zaskakujących zdarzeń i zwrotów akcji, wszystkiego zaś dopełnia charakterystyczny „pilchowy” humor. Najnowsza powieść Jerzego Pilicha przenosi nas w postalinowskie czasy lat pięćdzie...

Komentarze
Wiele demonów
3 wydania
Wiele demonów
Jerzy Pilch
6.9/10
Seria: Czytelnia polska
Książka pełna zaskakujących zdarzeń i zwrotów akcji, wszystkiego zaś dopełnia charakterystyczny „pilchowy” humor. Najnowsza powieść Jerzego Pilicha przenosi nas w postalinowskie czasy lat pięćdzie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"W połowie minionego wieku na siglańskiej poczcie pracował Fryderyk Moitschek, który znał sekret ludzkiego życia, wiedział, ku czemu zmierzamy i co będzie po śmierci. Wierzyła w niego tylko garstka, ...

@czerwonakaja @czerwonakaja

Autor w tej książce posługuje się barwnym językiem, bawi się nim wręcz. Wyciska z niego wszystko co tylko możliwe, żeby dobrze wszystko opisać, żeby nam uzmysłowić zaistniałe fakty a tym samym utrudni...

@Redcherry @Redcherry

Pozostałe recenzje @Agnesto

Orlęta Lwowskie
Ku chwale Ojczyzny!

Na hasło "literatura węgierska" wyświetlają się nam w pamięci najczęściej nazwiska: Ferenc Molnar, Sandor Marai, Magda Szabo, Imre Kertesz, Dezso Kosztolanyi, ewentual...

Recenzja książki Orlęta Lwowskie
Artur Barciś. Rozmowy bez retuszu
Z Barcisiem- bez retuszu

Zabawny Tadzio Norek z Miodowych lat, przebiegły Czerepach z serialu Ranczo, czy prostoduszny Janek z Doręczyciela to najbardziej popularne, najbliższe przeciętnemu widz...

Recenzja książki Artur Barciś. Rozmowy bez retuszu

Nowe recenzje

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Jak stworzyć idealny romans historyczno-bridger...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest językowo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Je...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie