"Bała się, ale też chciała jak najszybciej skonfrontować się z bratem, stanąć z nim twarzą w twarz. Mimo że zawsze byli w dobrych stosunkach, teraz nie mogła nawet myśleć o tym, że łączą ich więzy krwi."
"Więzi krwi. Przysięga" to debiutancka książka Emilii Kolosy o temperamentnej Cassidy. To powieść drogi, na kartach której główna bohaterka, wraz z towarzyszącą jej zróżnicowaną pod względem gatunkowym świtą, przemierza różne krainy. Celem dziewczyny jest wypełnienie woli ojca. Niestety jej dążenia są otwarcie bojkotowane przez przyrodniego brata. Już na samym początku dowiadujemy się, że nie zawsze osoby, z którymi łączy nas wspólna krew, okazują się godne naszego zaufania. Często prawdziwe oddanie i wierność mogą zaofiarować nam zupełnie obcy ludzie, po których zupełnie byśmy się tego nie spodziewali.
Cassidy to niezwykle barwna postać, mogąca wzbudzić mieszane uczucia. Kobieta jest zabójczynią, czyli osobą wymierzającą karę śmierci w zamian za sowite wynagrodzenie. Profesja ta z pewnością uniewrażliwiła ją na śmierć i przyczyniła się do rozwinięcia cech takich jak buta i awanturniczość. Oj, tak! Cassidy bardzo łatwo dawała się sprowokować, zwłaszcza jeśli ktoś kwestionował jej umiejętności bazując na niepozornym wyglądzie bohaterki. Mimo tego dziewczyna z pewnością da się lubić, choć przyznam, że drażnił mnie jej język. Owszem, zdaję sobie sprawę, iż jego mocna indywidualizacja miala na celu podkreślenie awanturniczego charakteru bohaterki, jednak wydawał mi się on nieprzystający do epoki, w której żyła zabójczyni. Choć autorka nie określa konkretnie czasu akcji, zastosowane słownictwo u pozostałych postaci czy też czynności, którym się poddawali, świadczyły o umieszczeniu zdarzeń w dalekiej przeszłości.
Jak już wspomniałam, autorka poddaje w wątpliwość zaangażowanie emocjonalne wynikające z przynależności do jednej rodziny. Na przykładzie rozgrywających sie wydarzeń widzimy, że więzy krwi łączące bohaterów nie potrafiły powstrzymać jednego z rodzeństwa przed bezwzględną walką o władzę. Nadmierne dążenia jednostki doprowadziły do dezintegracji rodziny, którą do tej pory łączyły wspólne cele i wartości, a nie tylko nazwisko.
Czy raz zerwane więzi można ponownie połączyć? A może lepiej odciąć się od tego co złe i spróbować na nowo stworzyć rodzinę z kimś, kto zasługuje na dozgonną wierność i szacunek?
"Więzi krwi. Przysięga" to powieść nie tylko o rodzinnych relacjach, ale czytamy tu też o rozczarowaniach dotychczasowymi ideałami: początkowe życie Kyle'a i Cassidy okazało się kłamstwem. Oboje tlwili w nim nie podejrzewając, że ich losy potoczą się właśnie w tym kierunku.
Czy to przypadek?
A może ich celem było doznać właśnie tak wielkiego rozczarowania, dzięki któremu mogli poznać się i doświadczyć tylu ciekawych przeżyć? Faktem jest, że wyprawa, ktora podjęli bohaterowie okazała się bardzo niebezpieczna, ale też i prawdziwie pouczająca. Sprawiła, że Cassidy zaczęła spoglądać na świat z innej perspektywy.
"Więzi krwi. Przysięga" to świetna powieść, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Książka dostarcza nam wielu różnorodnych przeżyć wynikających z doświadczeń przypadających w udziale bohaterom. Barwne krainy i różnorodne postaci, począwszy od rycerza, przez elfy i na wiwernach skończywszy, z pewnością przyciągają odbiorców. Do tego, pod wierzchnią warstwą kryje się przesłanie, swoją drogą, niezwykle istotne - nie mamy prawa piętnować ludzi ze względu na ich inność. Musimy nauczyć się żyć ponad naturalnymi podziałami, które miały nam ułatwić funkcjonowanie w świecie, a nie utrudnić wzajemną współpracę.
Moja ocena 8/10.