Wędrówka Pielgrzyma recenzja

Właściwa droga nie jest łatwa

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @atypowy ·8 minut
2022-05-08
1 komentarz
8 Polubień
NIESTARZEJĄCY SIĘ KLASYK

Po „Wędrówkę Pielgrzyma” sięgnąłem po raz pierwszy już wiele lat temu, a jestem także niemalże pewien, że gdy byłem jeszcze małym chłopcem, fragmenty tej książki czytali mi do snu rodzice. To pod wieloma względami dzieło niezwykłe. Używając prostych ilustracji opowiada o sprawach wagi życia i śmierci (i to w wiecznym wymiarze). Dlatego – choć mój stos książek, które planuję przeczytać, wcale się nie zmniejsza – zdecydowałem się na ponowną lekturę tej klasycznej pozycji Johna Bunyana, która wydana została – uwaga – w 1678 roku!

W mojej pamięci tkwiła zakodowana informacja, że „Wędrówka Pielgrzyma” jest drugą, zaraz po Biblii, najbardziej poczytną książką w historii. Niestety, ale po weryfikacji okazało się, że choć Pismo Święte rzeczywiście znajduje się na szczycie bestsellerów wszechczasów, to jednak na kolejnych miejscach próżno szukać książki Johna Bunyana. Na podium znajdziemy jeszcze „Wyjątki z dzieł przewodniczącego Mao Tse-Tunga” oraz serię J.K. Rowling o „Harrym Potterze”.

To co jest weryfikowalną prawdą na temat „Wędrówki Pielgrzyma” to stwierdzenie, że książka ta przez długie lata pozostawała najpoczytniejszą powieścią chrześcijańską w Anglii, która miała nie tylko przemożny wpływ na twórczość tak wielkich autorów jak C.S. Lewis, Charlotte Bronte, Mark Twain czy John Steinbeck, ale przede wszystkim dotknęła życia setek tysięcy czytelników. Od 1678 roku „Wędrówka Pielgrzyma” przetłumaczona została na ponad sto języków i stale jest wznawiana! Można powiedzieć, że ta książka się nie starzeje, ponieważ opowiada o czymś ponadczasowym. Dlatego wciąż jest chętnie czytana na całym świecie. Choć język i ilustracje nie są „dzisiejsze” to wciąż pozostają zrozumiałe i skłaniają do szczerej refleksji.




„WSZYSTKO SŁUŻY KU DOBREMU”

Napisałem, że dzieło Bunyana jest niezwykłe pod wieloma względami. Dotyczy to również okoliczności jego powstania. XVII wieczna Anglia była zdecydowanie innym krajem niż ta, którą obecnie możemy odwiedzić. John Bunyan na pewnym etapie swojego życia przeżył coś co można określić prawdziwie „duchowym przebudzeniem”. Na wskutek Ewangelii doświadczył całkowitej przemiany i odebrał Boże powołanie do dzielenia się nowiną o zbawieniu, ze wszystkimi, których tylko napotka na swojej drodze. Przyszło mu zapłacić za to cenę, która dziś – w dobie powszechnej wolności i tolerancji – wydawać się może czymś całkowicie niepojętym. Otóż w 1660 roku, za panowania Karola II, wydano zakaz wszelkich zgromadzeń religijnych, poza tymi, które organizowane były przez państwo. Oznacza to, że nabożeństwa mogły się odbywać jedynie w obrębie kościoła anglikańskiego. Kto nie stosował się do tego dekretu, był aresztowany. W ten sposób John Bunyan trafił do więzienia. Wystarczyłoby aby złożył przyrzeczenie, że przestanie głosić Ewangelię, a odzyskałby wolność. Jednak on nie mógł się na to zgodzić i dlatego spędził w więzieniu aż 12 lat!



Ciężko dziś – w czasach gdy słowa coraz mniej ważą – pojąć to, że John Bunyan nie zdecydował się na oferowane mu ultimatum. Nie musiał przecież nawet wyrzekać się wiary. Miał po prostu obiecać, że nie będzie publicznie głosił Dobrej Nowiny o zbawieniu! Gdyby to zrobił, wróciłby do swojej rodziny i mógłby dalej wieść ciche życie. Jednak John Bunyan wiedział, że to była próba wiary. Nie ugiął się, ponieważ wiedział, że „kochającym Boga, to jest tym, którzy są powołani zgodnie z Jego planem, wszystko służy ku dobremu” (Rzymian 8:28).

Tak też się stało. Okres 12 lat więzienia posłużył ku dobremu. Nawet jeśli mogło być to niedostrzegalne w przypadku samego Johna Bunyana, to bezdyskusyjnie „Wędrówka Pielgrzyma” wywarła pozytywny wpływ na życie tysięcy ludzi. Książka ta nigdy by nie powstała gdyby nie ten długi czas pozbawienia wolności. To co wydaje się być jednoznacznie złe, paradoksalnie wręcz, potrafi posłużyć wielkiemu dobru.

W I wieku do więzienia nieraz wtrącano apostoła Pawła. To sprawiło, że miał czas napisać cenne listy, którymi do dziś możemy się karmić (m.in. do Efezjan, Kolosan, Filipian, a także do Filemona, Tytusa i Tymoteusza). W przypadku Johna Bunyana doszło do analogicznej sytuacji. Nie mogąc cieszyć się swobodą spotkań z ludźmi – postanowił pisać. To co w normalnych okolicznościach powiedziałby kilku osobom, za sprawą jego książek dotarło do milionów! Czy więzienie nie posłużyło zatem ku większemu dobru?



WŁAŚCIWA DROGA NIE JEST ŁATWA

„Wędrówka Pielgrzyma” opiera się na prostym zamyśle. Narrator opowiada nam swój sen, w którym widział podróż pewnego człowieka. Jak się słusznie domyślacie, chodzi o wędrówkę Pielgrzyma. Obserwujemy jak człowiek ten staje się chrześcijaninem. Oto jego sumienie, pod wpływem Słowa Bożego, zostaje pobudzone do rozpoczęcia wędrówki. Dowiaduje się on, że grozi mu zagłada, ale istnieje ratunek – droga, która wiedzie do „Nowego Jeruzalem”, ale wkracza się na nią jedynie przez „Ciasną Bramę”. Jest to jak najbardziej spójne z tym czego uczył nas Jezus:

„Wchodźcie przez ciasną bramę, gdyż przestronna jest brama i szeroka droga, która prowadzi do zguby, i wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Natomiast ciasna jest brama oraz wąska droga, która prowadzi do życia — i niewielu tych, którzy ją znajdują”
(Mateusza 7:13-14)

Jak sam tytuł wskazuje, książka jest opisem tej wędrówki. Ponadczasowość dzieła Bunyanawyraża się także w tym, że opisane tu doświadczenia z drogi, nie są niczym odległym dla chrześcijan w naszych czasach. Widzimy, że bardzo podobne rozterki i dylematy, które czasem nam towarzyszą – zaprzątały głowy „pielgrzymom” również w XVII wieku. Dlatego wciąż warto wracać do tej książki. Wszak choć czasy się zmieniają, to jednak droga do przebycia pozostaje ta sama. Jezus przed śmiercią zwrócił się do apostołów, informując ich o tym, że przygotuje dla nich mieszkania w niebie: „A tam, dokąd Ja idę, drogę znacie. Wtedy odezwał się Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, skąd możemy znać drogę? Jezus odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (Jana 14:4-6).

Wiele można powiedzieć o tej drodze, ale na pewno nie to, że jest łatwa i przyjemna. John Bunyan coś o tym wiedział, spędziwszy dwanaście lat swojego życia w więzieniu. Opisując wędrówkę Pielgrzyma, pisze tak naprawdę o rozterkach, z którymi przyszło mierzyć mu się osobiście. Po podjęciu decyzji by iść „wąską drogą” często zdarza nam się jeszcze pogubić, utknąć na dłużej w jakimś miejscu lub zupełnie zniechęcić i chcieć zawrócić. Spotykamy też w naszym życiu wiele osób, a każdy wywiera na nas jakiś wpływ. Jedni nas zachęcają do dalszej wędrówki i służą dobrym słowem. Więcej jest jednak na naszej drodze osób, które stanowią zagrożenie dla naszej wytrwałości i – nierzadko powołując się na szczerą troskę – zniechęcają nas.



John Bunyan opisuje podróż do odbycia, której powołani są wszyscy chrześcijanie, i robi to w sposób niebywale plastyczny. Jego kunszt w użyciu ilustracji i kreowaniu napotkanych postaci sprawia, że ta ponad trzystuletnia książka wciąż zyskuje nowych czytelników. Choć Bunyan nie mógł sobie nawet wyobrazić tego, jak ludzkie życie wyglądać będzie w XXI wieku, to jednak wykreowane przez niego wyobrażenia zmagań, jakim czoła musi stawić na swojej drodze każdy chrześcijanin, wciąż w dużej mierze pozostają aktualne.

Pielgrzym podczas swojej wędrówki natrafia na najróżniejsze miejsca. Dociera do Gór Błogości i tam odpoczywa, ale wcześniej musi pokonać Bagno Rozterki i wspiąć się na Wzgórze Trudów. Idzie też Doliną Poniżenia, omalże nie ginie w Mieście Próżności i musi zachować nadzwyczajną ostrożność w Zamku Zwątpienia. Na tej drodze spotyka też najróżniejszych ludzi. Jedni są mu pomocni w dalszej wędrówce, a inni wręcz odwrotnie. Rozmowy jakie Chrześcijanin prowadzi z Mędrkiem, Gadułą, Ufnym, Zmiennym, Małowiernym, Pochlebcą czy Nie-ma-Boga dają nam impuls do cennych przemyśleń. Bez wątpienia niejedną z tych napotkanych przez Chrześcijanina postaci zidentyfikujemy w naszym życiu.



Wielką wartością „Wędrówki Pielgrzyma” jest jej silne zakorzenienie w Słowie Bożym. Znajdziemy tu mnóstwo odniesień do konkretnych fragmentów Pisma Świętego. To sprawia, że książka ta pozostaje taką aktualną. Choć jest to powieść fikcyjna, to jednak dzięki licznym odniesieniom do Biblii, opowiadana historia opisuje realne doświadczenia, które były udziałem milionów chrześcijan na całym świecie.

POLECAM TYM, KTÓRZY UDALI SIĘ W TĘ DROGĘ

Warto sięgnąć po to klasyczne dzieło literatury chrześcijańskiej. Mimo, że od czasu jego wydania w 1678 roku tak wiele się zmieniło, wciąż jest ono budujące i pocieszające. Oczywiście to co ja uważam za główny atut tej książki – silne ukorzenienie w Piśmie Świętym – dla innych może być problematyczne. Dlatego nie polecam tej książki tym, którzy nie podjęli świadomej decyzji o naśladowaniu w swoim życiu Chrystusa. Wybaczcie, że zupełnie szczerze napiszę to, ale bez posiadania podstaw wiedzy biblijnej, dość szybko się tą lekturą znużycie. John Bunyan napisał tę książkę w pierwszej kolejności do chrześcijan, aby była dla nich wsparciem w tej częstokroć niełatwej wędrówce. Jeśli jednak jesteś już Pielgrzymem, to bez wątpienia możesz odnaleźć na kartach tej lektury pocieszenie. Być może zauważysz, że któreś z Twoich przeżyć jest tożsame z opisanymi zmaganiami Chrześcijanina. Znajdziesz w tej książce zachętę, aby wytrwać na właściwej drodze i nie ulec zniechęceniu, które jest wpisane w naszą wędrówkę. Całkiem możliwe, że dane Ci będzie odnaleźć tu również bardzo praktyczne wskazówki odnośnie przezwyciężania pojawiających się trudności.



Warto iść wąską drogą. Warto przeczytać tę książkę. Warto też do niej wracać. Polecam tym, którzy nie tylko znają Biblię, ale do tego traktują ją jako Słowo Boże. Nawet dla chrześcijan momentami książka ta nie będzie porywająca – weźmy poprawkę na to w jakich czasach i okolicznościach powstała. Osoby, którym obca jest „wąska droga” niewiele z tej książki zrozumieją, a jeszcze mniej skorzystają.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-05-07
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wędrówka Pielgrzyma
Wędrówka Pielgrzyma
John Bunyan
7.3/10

Książka Johna Bunyana „Wędrówka Pielgrzyma”, uznana za klasyczne działo literatury chrześcijańskiej, jest opowieścią o duchowych przeżyciach człowieka, który w pewnym momencie swojego życia pod wpływe...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 2 lata temu
Świetna recenzja i książka warta przeczytania.
× 2
Wędrówka Pielgrzyma
Wędrówka Pielgrzyma
John Bunyan
7.3/10
Książka Johna Bunyana „Wędrówka Pielgrzyma”, uznana za klasyczne działo literatury chrześcijańskiej, jest opowieścią o duchowych przeżyciach człowieka, który w pewnym momencie swojego życia pod wpływe...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @atypowy

Czuwając nad nią
Niezwykły świat sztuki, miłości i tajemnic

„Czuwając nad nią” Jean-Baptiste’a Andrei to powieść, która zachwyca nie tylko treścią, ale również pięknym stylem i wydaniem. Książka została opublikowana przez Znak Ko...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Ekonomia. Krótka historia
Ekonomia ciekawsza niż myślisz

"Krótka historia ekonomii" autorstwa Nialla Kishtainy to fascynująca podróż przez historię jednej z najbardziej wpływowych nauk społecznych. Autor jest cenionym brytyjsk...

Recenzja książki Ekonomia. Krótka historia

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie