„Życie każdego doświadcza. Bez wyjątku. Jednego mniej, drugiego bardziej ucząc pokory.”
Lubię historie napisane przez panią Wiolettę Piasecką, która zawsze tworzy ciekawe, wciągające opowieści ukazujące różne ludzkie losy. Tym razem także zabrała mnie w emocjonalny świat bohaterów opisany w powieści „Narzeczona dla milionera”, którym przeszłość nie pozwala całkowicie rzucić się w wir życia.
Pani Wioletta Piasecka od niedawna jest mieszkanką Fromborka i jak zaznaczyła w posłowiu, zakochała się w tym niewielkim mieście, dlatego akcję swojej najnowszej książki osadziła właśnie w nim, ukazując przy okazji uroki i klimat tego miejsca. Zabiera nas też do Elbląga, a na samym początku do Giżycka, nad jezioro Niegocin, gdzie Natasza Małecka pomaga swemu partnerowi Dariuszowi Pytlakowi, prowadzić restaurację AMORE. Niestety, jego arogancja i ciągłe strofowanie personelu odbija się na atmosferze lokalu. Właśnie niedawno odeszła jedna z kelnerek, a wszystko wskazuje na to, że wkrótce ubędzie kolejnych pracowników.
Pewnego dnia czara goryczy i upokorzeń się przelewa w wyniku czego Natasza postanawia wrócić do swojego rodzinnego miasteczka, jakim jest Frombork. Obawia się wprawdzie zetknięcia ze swoją przeszłością, bo pamięć ludzka nie zawodzi, zwłaszcza, jeżeli dotyczy to sensacyjnych i dramatycznych wydarzeń. Mimo to wraca po dziesięciu latach nieobecności do Fromborka, gdzie czeka na nią ukochana i stęskniona babcia Maria, która jest dla swej wnuczki wsparciem w każdej sytuacji. Mimo skromnej emerytury i warunków lokalowych, jest gotowa pomóc dziewczynie w ułożeniu na nowo życia.
W niedalekim Elblągu mieszka i prowadzi firmę „Dobry Styl” Szymon Orłowski, który dorobił się ogromnej fortuny na produkcji wyjątkowych mebli kuchennych o butelkowym kolorze. Jako szef wykazuje dużo empatii, zrozumienia, troski o pracowników, a jego marzeniem jest rozwijanie firmy. Szuka więc nowych pomysłów i ludzi do pracy w nowej hali produkcyjnej. Oferta dociera także do Fromborka, co powoduje, że Natasza znajduje zatrudnienie w firmie Szymona i w ten sposób ich drogi się spotykają.
Sięgnęłam po tę książkę ze względu na nazwisko autorki, gdyż wiem, że nigdy nie zawodzi. I tak stało się także tym razem, ponieważ napisana przez nią historia wciąga od samego początku. Są wprawdzie w niej typowe dla romansu wątki w postaci zaborczej kobiety, przystojnego mężczyzny, do którego wzdychają wszystkie pracownice, perypetie dziewczyny, która zmaga się z traumą spowodowaną minionymi zdarzeniami, ale też obecnych jest mnóstwo emocji.
Pani Wioletta Piasecka wprowadza w fabułę tajemnice dotyczącą przeszłości Nataszy, ale i Szymon ma swoje sekrety, więc ten element intryguje, zachęcając do podążania za kolejnymi zdarzeniami. Dosyć długo musieliśmy czekać, by dowiedzieć się, co takiego wydarzyło się w przeszłości, że Natasza musiała uciekać z rodzinnego miasta. Przez dłuższy czas pojawia się wprawdzie motyw zdarzeń z przeszłości, ale dopiero w drugiej połowie książki zaczynamy stopniowo dowiadywać się o tym, co się takiego wydarzyło, że Natasza musiała opuścić Frombork. Sprawa ówczesnych przeżyć i dramatu jest obecna w rozmowach i rozmyślaniach dziewczyny, co autorka zaznaczyła słowem TAMTO pisane dużą literą. Przyznam, że nieco mnie to irytowało, gdyż ten zwrot pojawiał się często w różnych konfiguracjach, a my cały czas nie wiemy, o co chodzi.
Powieść nie ma podziału na rozdziały, a jedynie są odstępy pomiędzy poszczególnymi epizodami oddzielone trzema gwiazdkami. Jestem zwolenniczką jasnych konstrukcji fabuły, więc wolę, gdy prowadzi mnie ona od jednego rozdziału do drugiego, więc układ zastosowany w „Narzeczonej dla milionera” nieco mi przeszkadzał, ale wraz z poznawaniem zawartej w niej historii, ta kwestia odeszła na plan dalszy. Autorka napisała, bowiem romantyczną historię, która przypomina współczesną wersję o Kopciuszku, a przy tym porusza zagadnienia wzięte z życia. Pokazuje jak złośliwość ludzka, niesłusznie wydawane osądy bez znajomości podłoża zdarzenia i plotki mogą zniszczyć komuś życie. W przypadku Szymona uzmysławia, że bogactwo wymaga wysiłku i ciągłego rozwoju firmy. Ważne jest też podejście do pracowników, gdyż to oni są siłą napędową biznesu.
„Narzeczona dla milionera” to lekka opowieść przede wszystkim o miłości, pokazują, że gdy na drodze życia spotkają się dwie przeznaczone sobie osoby, to wszystkie inne kwestie odchodzą na plan dalszy. Miłość jest, bowiem taką siłą, która potrafi pokonać wiele przeszkód. Autorka porusza przy tym trudne sprawy, pokazując, że warto walczyć o siebie, nie poddawać się po porażkach, gdyż to one nas wzmacniają i kształtują. Życie często decyduje za nas podsuwając nam różne rozwiązania, stwarzając okazję do zmiany swego położenia, ale wszystko i tak zależy od nas i naszych decyzji. Nie zawsze wszystko biegnie tak, jakbyśmy chcieli, ale ważne, byśmy potrafili znaleźć siłę, by pokonać pojawiające się przeszkody.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater
Przewrotna opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno by wywrócić swoje życie do góry nogami! Natasza od 10 lat pomaga swojemu partnerowi prowadzić restaurację Amore nad jeziorem Niegocin. Niestet...
Przewrotna opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno by wywrócić swoje życie do góry nogami! Natasza od 10 lat pomaga swojemu partnerowi prowadzić restaurację Amore nad jeziorem Niegocin. Niestet...
Jeśli szukacie książki, która niesie pozytywny finał, mimo przeciwności losu, takiej na wakacyjny wyjazd, to Narzeczona dla milionera jest właśnie idealną powieścią na ten czas. Choć czytać ją można ...
🔥🔥🔥RECENZJA 🔥🔥🔥 Tytuł: Narzeczona dla milionera Autor: @wioletta_piasecka_autorka Wydawnictwo: @skarpawarszawska Natasza po tragedii jaka ją spotkała postanawia wyjechać z ukochanego Fromborka. I t...
@rudaczyta2022
Pozostałe recenzje @Mirka
Dobra książka na początek drogi z tarotem
@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspekty ludzkiego doświadczenia” Wśród wielu moich z...
@Obrazek „Życie to bezustanne odcinanie kuponów od szczęścia” Z pewnością każdy z nas miał w życiu sytuację, gdy wolałby, żeby nigdy ona nie zaistniała. Gafy, błęd...